Salon Xiaomi zamknięty z troski o bezpieczeństwo. Świąteczna wyprzedaż odwołana
Xiaomi zaplanowało świąteczną akcję promocyjną, ale coś poszło bardzo nie tak. Dyrekcja Galerii Mokotów zdecydowała się zamknąć salon Xiaomi.
14.12.2019 | aktual.: 14.12.2019 12:50
Przypomnijmy, że w ramach świątecznej wyprzedaży Xiaomi zapowiedziało ogromne przeceny. Mi Band 4 za 9 zł, Mi Note 10 za 499 zł czy hulajnoga Mi Electric Scooter Pro za 399 zł to tylko kilka przykładów.
Nic więc dziwnego, że zainteresowanie było duże. Jak się okazuje - większe niż organizatorzy przewidzieli.
Otwarcie sklepu zaplanowano na godzinę 10:00 14 grudnia, ale pierwsi łowcy okazji pojawili się już dzień wcześniej. Xiaomi najwidoczniej było tego świadome.
Świąteczna promocja Xiaomi , Otwarcie drzwi galeria Mokotów DRASTYCZNE SCENY
"Jacyś Chińczycy z Xiaomi przyjechali, rozdają czapki >>No Mi without You<< i robią sobie zdjęcia z ludźmi - relacjonował w godzinach nocnych klient o nicku Templar na łamach Peppera.
Rano tłum był tak wielki, że Xiaomi postanowiło otworzyć salon nieco wcześniej i wpuszczać do środka po kilkanaście osób. Zaczęły się przepychanki, awantury. Zrobiło się niebezpiecznie.
Ostatecznie salon Xiaomi został zamknięty
O powodach tej decyzji dyrekcja Galerii Mokotów, w której znajduje się świeżo otwarty salon Xiaomi, poinformowała na łamach Facebooka.
Akcja promocyjna została tym samym odwołana.
Xiaomi przeprasza i... zapowiada kolejną promocję
Otrzymaliśmy od Xiaomi oświadczenie dotyczące zaistniałej sytuacji.
Miejmy nadzieję, że zapowiedziana na kolejny tydzień akcja promocyjna zostanie przeprowadzona online. Tak będzie chyba najlepiej dla wszystkich stron.
Nieudana promocja? Zależy dla kogo
Klienci, którzy stali pod salonem wiele godzin, a i tak wrócili z pustymi rękami, są pewnie mocno zawiedzeni. Z Ich punktu widzenia cała wyprzedaż to kompletny niewypał.
Galeria Mokotów Xiaomi Mi Store Mokotów promocja 14.12.2019
Xiaomi powodów do narzekań raczej jednak nie ma. Sieć obiegły zdjęcia gigantycznej kolejki pod firmowym salonem, a o to zapewne chodziło.
W związku z tym można powątpiewać, czy cała sytuacja sprawi, że producent postanowi zaprzestać organizowania podobnych akcji w przyszłości. Choć - patrząc na reakcję Galerii Mokotów - o uzyskanie na to zgody może być trudno.
P.S. Jestem ciekaw, ilu komandosów promocji spod salonu Xiaomi wcześniej szydziło z walk o karpia w Lidlu.