Huawei P40 lite E: wrażenia po kilku dniach. Czy to był odlot?
Huawei P40 lite E nie jest może najdroższym urządzeniem, jednak czasami i te tańsze też potrafią zrobić wrażenie. Pod pewnymi względami mnie zaskoczył.
09.03.2020 | aktual.: 09.03.2020 18:03
Huawei P40 lite E jest najnowszą propozycją Huaweia dla osób, które szukają czegoś, co nie kosztuje milionów monet. Smartfon można kupić już za 699 złotych z opaską Huawei Band 4 w prezencie. Możemy więc go zakwalifikować do niższej średniej półki.
Części z Was pewnie telefon wydał się znajomy - tak, to Huawei Y6p na rynek europejski. Podobny zabieg stosuje np. Xiaomi - Mi 9T to globalna odmiana K20. Nie jestem fanem takiego postępowania, ponieważ wprowadza zamieszanie do i tak momentami skomplikowanej oferty producentów. Ale przechodząc do sedna - jak sprawuje się Huawei P40 lite E w pierwszych dniach użytkowania?
Huawei P40 lite E umie zrobić pozory
Po wzięciu Huaweia P40 lite E do ręki wydał mi się zaskakująco dobrze wykonany. Matowe boki, (prawie) bezramkowy ekran 6,39 cala z otworem na kamerkę selfie i błyszczący tył z nieszablonowym wzorem na tyle sprawiały, że smartfon nie wygląda na urządzenie z niższej półki.
W pewnym momencie zauważyłem, że coś mi nie pasuje. Chodzi mi mianowicie o materiały. Nie czułem tego specyficznego chłodu charakterystycznego dla metalowo-szklanych konstrukcji. Nic dziwnego - Huawei P40 lite E jest wykonany z całości z plastiku.
Nie ma jednak co się dziwić. Tak jak pisałem, to nie jest drogi smartfon. Muszę jednak przyznać, że mimo wszystko smartfon wygląda na droższy niż w rzeczywistości. Choć przydałoby się zaokrąglić trochę obudowę - taka forma byłaby z pewnością przyjemniejsza w trzymaniu niż kanciasta bryła.
Huawei P40 lite: aparat jest niezły
Huaweia P40 lite E wyposażono w potrójny moduł fotograficzny z następującymi aparatami:
- główny 48 MP,
- ultraszerokokątny 8 MP,
- czujnik głębi 2,4 MP
Huawei P40 lite E umie zrobić całkiem dobrze wyglądające zdjęcie w ciągu dnia. Ekspozycja jest poprawna, kolory i ich temperatura również. Niektóre detale uciekają, widać też wyraźnie lekką akwarelkę wynikającą z pracy algorytmów, jednak jak na tę półkę tragedii nie ma. Nie miałem też problemów z ostrzeniem czy lagowaniem aplikacji. Sztuczna inteligencja zazwyczaj poprawnie identyfikowała obiekty na zdjęciu, jednak zdarza jej się od czasu pomylić.
Wprawdzie obiekty szerokokątny oferuje nieco gorszą jakość, to w jasnych warunkach radził sobie całkiem nieźle. Muszę jednak przyznać, że czasami zniekształcenia dawały się we znaki. Mimo wszystko obecność szerokiego kąta w tej półce to ewenement.
Podoba mi się to, że - podobnie jak w innych huaweiach - w momencie braku interakcji z mojej strony aplikacja wygaszała ekran, dla zaoszczędzenia energii.
Huawei P40 lite E w gorszych warunkach oświetleniowych już zaczyna kuleć. Pojawiają się szumy, rozmywane są szczegóły, a czasami zdjęcia dostają nieprzyjemnego, fioletowego zafarbu. Ale - od czego mamy tryb nocny?
Huawei zaimplementował algorytmy, które zdecydowanie ratują sytuację. Otrzymujemy bardziej detaliczne fotografie, z poprawnymi kolorami i większą rozpiętością tonalną. Widzimy czasem sporo artefaktów wynikających z mielenia obrazu przez algorytmy (zwłaszcza po powiększeniu), jednak mimo wszystko lepiej go używać.
Huawei P40 lite E oprócz trybu nocnego zyskał tryb portretowy, jednak nie poraża on jakością. Przy prostszych obiektach rozmywa całkiem skutecznie, jednak wymięka przy bardziej skomplikowanych wzorach.
Nie jest to najlepszy fotograficzny smartfon świata, ale jak na tę cenę jest naprawdę dobrze.
Z Huaweia P40 lite E korzysta się bardzo przyjemnie
Huawei P40 lite E oparty jest o EMUI 9.1.1 na Androidzie 9. Muszę przyznać, że smartfon chodzi naprawdę zacnie.
Interfejs działa sprawnie, nie mam problemów z "chrupaniem" aplikacji czy mieleniem przy odpalaniu aplikacji. Huawei P40 lite E reaguje na polecenia natychmiastowo, nie ważne czy korzystam z aparatu czy przeglądam internet.
Zaskoczony bylem ostrością obrazu - jak na rozdzielczość HD+ ekran jest zaskakująco ostry. Skończyły się czasy, kiedy trzeba było zainwestować sporą kasę w telefon, żeby się z niego przyjemnie korzystało. Na szczęście.
Jeszcze jedno spostrzeżenie - jako użytkownik systemu MIUI momentami czułem się jak w siebie. EMUI i MIUI obok podobnej nazwy mają sporo podobnych rozwiązań.
Największą wadą systemu jest oczywiście brak usług i sklepu Google'a
Poprzeglądałem trochę ofertę AppGallery i niestety, sporo aplikacji brakuje. Znalazłem OLX, znalazłem Peppera, ale o JakDojade czy Messengerze mogłem zapomnieć.
Co prawda część brakujących aplikacji można znaleźć w Amazon Appstorze, ale szkoda, że instalacja nawet podstawowych programów do komunikacji czy obsługi serwisów społecznościowych wymaga kombinowania.
Huawei P40 lite E: dla kogo?
W zasadzie mógłbym tutaj przekleić akapit autorstwa Mirona z tekstu o pierwszych wrażeniach z użytkowania Huaweia P40 lite.
Smartfon P40 lite E sprawdzi się u osób, które szukają sprawnie działającego smartfonu do podstawowych zadań typu wykonywanie połączeń, przeglądanie internetu itp. To też telefon, w którym ciężko będzie prawdopodobnie wgrać wszystkie potrzebne aplikacje. W takim wypadku trzeba przygotować się na grzebanie w oprogramowaniu w celu dogrania sklepu Google'a lub instalacji programów z nieoficjalnych źródeł.
Jaki jest mój werdykt? Odpowiadając na pytanie z tytułu - nie odleciałem. Uważam też, że są ciekawsze smartfony w tej cenie, np. Redmi 8. Nie ma szerokiego kąta, jednak wynagradza to baterią i obecnością usług Google. Zastanawiam się też, czy nie lepiej już dołożyć te dwie stówki do Redmi Note'a 8T.
Huawei P40 Lite E jest dla mnie dosyć dyskusyjnym wyborem. Uważam jednak fani Huaweia, którzy szukają niedrogiego telefonu z otworem i potrafią sobie doinstalować niezbędne oprogramowanie, mogą go rozważyć. To też dobra propozycja dla tych, którym koniecznie zależy na szerokim kącie w aparacie, bo w tej cenie wielkiej konkurencji na tym polu nie ma.