Z dużej chmury mały deszcz. LG Velvet jest ładny, ale liczyłem na więcej odwagi [OPINIA]
LG Velvet wygląda nieszablonowo. Ale tylko trochę.
20.04.2020 | aktual.: 20.04.2020 14:32
LG zapowiedziało zmianę swojej strategii produktowej. Firma kończy z alfanumerycznymi oznaczeniami i stawia na bardziej wymowne nazwy, które mają podkreślać kluczowe cechy smartfonów. Velvet (ang. aksamit) ma nasuwać skojarzenia z gładkością i delikatnością.
Oprócz tego Koreańczycy zapowiadali, że na rynku zdominowanym przez łudząco do siebie podobne smartfony ich produkty będą wyróżniać się z tłumu. Co z tych wszystko zapowiedzi wyszło?
LG Velvet: producent ujawnia wygląd
LG opublikowało film promocyjny, poświęcony nowemu wzornictwu. Oto on:
LG Velvet - Design 영상
Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami, głównym wyróżnikiem jest "deszczowy aparat". Obiektywy oraz otwór diody doświetlającej zostały ulokowane od największego do najmniejszego, co ma nasuwać skojarzenia z opadającymi kroplami.
Warto zwrócić uwagę, że ponad obudowę wystaje jedynie obiektyw aparatu głównego. Kolejny zabieg estetyczny to symetrycznie zaoblone szkło pokrywające przedni i tylny panel.
Przyznaję, że LG Velvet mi się podoba (przynajmniej na materiałach promocyjnych), ale do rewolucji w mojej ocenie daleko.
LG Velvet jest wciąż jedynie wariacją na temat aktualnych trendów
Owszem, projektanci starali się zrobić coś ciut oryginalnego, ale ich próba wyjścia poza schematy jest bardzo zachowawcza.
No bo czy LG Velvet różni się drastycznie od - powiedzmy - ubiegłorocznego Huaweia P30 Pro?
To wciąż połączenie ekranu z zaokrąglonymi rogami i wcięciem, czarnych ramek, pionowo ulokowanego aparatu oraz szklanej, mieniącej się obudowy. Nic, co nie byłoby wałkowane od przynajmniej dwóch lat przez praktycznie wszystkich producentów.
Detale pokroju "deszczowego aparatu" zamiast wysepki to tylko - no właśnie - jedynie detale. Ciężko mi patrzeć na LG Velvet jak na zupełnie nowe rozdanie w kwestii projektowania smartfonów, a po hucznych zapowiedziach trochę na to liczyłem.
A przecież nie jest tak, że nie da się zaprojektować telefonu, który naprawdę wyróżniałby się z tłumu. Dobrym punktem wyjścia byłoby sięgnięcie po materiał bardziej wyszukany niż szkło. Skóra? Drewno? Włókno węglowe? Wszystko byłoby lepsze niż tysięczny smartfon w szklanej obudowie.
Wygląda to trochę tak, jakby LG chciało zaprojektować telefon jedyny w swoim rodzaju, ale trochę się bało.
No i to wcięcie w ekranie trąci już myszką
Wcięcie jest czymś, co ciężko uznać za przejaw oryginalności. Ba, to rozwiązanie projektowe przejadło się już wszystkim na tyle, że aktualnie większość producentów zdaje się skłaniać raczej ku ekranowymi otworom.
Dlaczego LG postawiło na wcięcie? Tego nie wiadomo, ale obstawiam, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o patenty. To rozwiązanie zabetonowane licencjami i z tego powodu w 2019 roku jedynie telefony Samsunga miały ekrany AMOLED z otworami. Być może LG, które samo produkuje swoje OLED-y, miało problemy z uzyskaniem odpowiednich licencji.
LG Velvet wciąż skrywa wiele tajemnic
Firma tradycyjnie zapowiada nowy smartfon na raty. Zaczęło się od szkiców projektowych, potem Koreańczycy ujawnili nazwę, a teraz wygląd.
Film promocyjny zdradza ponadto, że LG sięgnęło po Snapdragona 765 z modemem 5G. To układ z wyższej średniej półki cenowej, który nie jest najpotężniejszą bestią na rynku, ale jego zastosowanie daje nadzieję na to, że LG Velvet będzie tańszy niż tegoroczne flagowce Samsunga, Huaweia czy nawet Xiaomi.
Data premiery LG Velvet także stoi pod znakiem zapytania, ale nieoficjalnie mówi się o 15 maja.