Maseczka sterowana smartfonem. Tak koronawirus wyznacza trendy
Głośniki, żarówki, szczoteczki i czajniki - coraz więcej elementów naszego życia otrzymuje moduły elektroniczne wprowadzające dodatkowe funkcje i możliwość sterowania z poziomu smartfonu. Kolejnym z nich jest... maseczka sanitarna.
27.07.2020 | aktual.: 27.07.2020 14:28
Chelsea Klukas jest projektantką mody, która stworzyła całą linię ubrań z gadżeciarską nutką. Jednym z elementów kolekcji jest elektroniczna maseczka.
Maseczka sterowana telefonem okazała się zaskakująco popularna
Klukas miała na wyposażeniu trochę części, więc stwierdziła, że na ich bazie stworzy maseczkę z diodami. Wrzuciła też do internetu poradnik wideo, jak zrobić takie akcesorium samemu. Widzowie byli zachwyceni i domagali się, żeby Klukas stworzyła gotowy produkt. Projektantka nie spodziewała się aż takiej popularności, jednak skłoniło to ją do wypuszczenia maski na rynek.
Elektroniczna maseczka może wyświetlać napis lub grafikę, np. paski equalizera. Jest to możliwe dzięki umieszczeniu elastycznego panelu LED pod podwójną warstwą bawełny. Elektronikę i wbudowany akumulator można oczywiście wyjąć. Zdecydowanie ułatwia to czyszczenie.
Elektroniczna maska łączy się z telefonem
Akcesorium sterowane jest za pomocą Bluetooth i aplikacji na smartfona. Umożliwia rysowanie własnych wzorów, definiowanie napisów lub wybranie gotowych propozycji. Poza tym zaimplementowano tryb equalizera, w którym reaguje na dźwięki odtwarzanej na telefonie muzyki.
Bateria elektronicznej maseczki wytrzymuje 3-4 godziny i jest ładowania przez port USB. Nie sprecyzowano jednak, jakie złącze zastosowano.
Jeśli jesteście zainteresowani, możecie ją zamówić na stronie Lumen Couture za 95 dolarów (ok. 357 złotych). Wysyłka zaplanowana jest na 8 sierpnia. Jak na maseczkę z diodami jest trochę droga, jednak kto bogatemu zabroni?
Ciekaw jestem, co o takim wynalazku sądzą nasi czytelnicy. Podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach.