Google się postarał. Oto sekret małych ramek Pixela 5
Piekło zamarzło - nowy Pixel ma naprawdę małe ramki.
02.10.2020 | aktual.: 02.10.2020 15:29
Google długo opierał się rozpoczętej w latach 2016-2017 roku modzie na małe ramki otaczające ekran. Nawet ubiegłoroczny Pixel 4 ma nad wyświetlaczem gigantyczny pas startowy.
Tymczasem Pixel 5 przyciąga wzrok niewielkim i - co w tej historii najistotniejsze - jednolitym obramowaniem ze wszystkich stron.
O ile małe ramki bo bokach i na górze nikogo dziś nie dziwią (ba - w wielu telefonach są znacznie mniejsze), o tyle na uwagę zasługuje brak kontrastującej z resztą obudowy tzw. bródki. Dotychczas takie wzornictwo stosował jedynie Apple.
Pozbycie się bródki nie jest łatwe, bo z którejś strony ekranu musi znajdować się sterownik odpowiedzialny za jego obsługę. Dlatego w zdecydowanej większości smartfonów jedna ramka (zazwyczaj dolna) jest zdecydowanie większa od pozostałych. Dość wspomnieć o jeszcze świeżym Galaxy S20 FE:
Pixel 5 ma obramowanie symetrycznie, a przy tym - w przeciwieństwie do chociażby do najtańszego iPhone'a 11 - relatywnie małe. I nie, nie jest to kwestia przekłamanych zdjęć prasowych. Ten smartfon naprawdę tak wygląda.
Google tworząc Pixela 5 najpewniej wykorzystał patent Apple'a
Od czasu iPhone'a X, Apple stosuje w swoich topowych telefonach OLED elastyczne wyświetlacze, choć ta elastyczność jest - z punktu widzenia użytkownika - kompletnie niezauważalna.
W każdym egzemplarzu dół ekranu jest zawijany w taki sposób, by zajmujący cenne miejsce sterownik wylądował pod widoczną częścią wyświetlacza i był oddalony od krawędzi obudowy. Ten sprytny, aczkolwiek skomplikowany i kosztowny zabieg, wpływa pozytywnie na walory estetyczne i pozwala zminimalizować dolną ramkę.
Wszystko wskazuje na to, że Google zastosował dokładnie taki sam zabieg. Co prawda firma nie chwali się tym wprost, aczkolwiek w oficjalnej specyfikacji natknąłem się na wzmiankę o wykorzystaniu "elastycznego OLED-a".
Pixel 5 nie ma ani składanego ekranu, ani zakrzywionych krawędzi, dlatego zabieg ze sterownikiem zdaje się być jedynym sensownym wyjaśnieniem wykorzystania giętkiego panelu.
Dodam jeszcze, że Pixel 4a 5G - który elastycznego ekranu nie dostał - zauważalną bródkę ma.
Najwidoczniej Google mocno wziął sobie do serca krytykę swoich wcześniejszych smartfonów i stanął na rzęsach, by wygląd nowej generacji dopracować. I to w przypadku telefonu, który nie jest nawet pełnoprawnym flagowcem. Oby tak dalej.
Zobacz także: