Zbieram szczękę z podłogi. LG Wing ma niesamowity aparat
Nie chodzi jednak o jakość zdjęć i filmów.
03.12.2020 | aktual.: 17.12.2020 19:27
LG Wing to smartfon znany przede wszystkim ze swojej rozkładanej konstrukcji. Pod jego wyświetlaczem schowany jest mniejszy ekran pomocniczy, który można wysunąć, by - przykładowo - wygodnie skorzystać z dwóch lub trzech aplikacji jednocześnie.
Nietypowa konstrukcja zwraca uwagę tak bardzo, że w cień zepchnięte zostały wideograficzne możliwości Winga, które w innych okolicznościach grałyby zapewne pierwsze skrzypce.
LG Wing niczym gimbal. Stabilizacja wideo jest kapitalna
Bez zbędnego przedłużania, niech aparat LG Winga po prostu przemówi za siebie:
LG Wing: test stabilizacji
Można nie tylko agresywnie machać telefonem w górę, w dół i na boki, ale i przechylać go, a nawet obracać pod ekstremalnymi kątami. Obraz pozostaje niemal niewzruszony.
Elektroniczna stabilizacja filmów to w dzisiejszych smartfonach standard, ale nie znam drugiego telefonu, w którym zachowywałaby się w taki sposób. W ostatnich latach niewiele rzeczy zrobiło na mnie równie duże wrażenie.
Jak działa stabilizacja w LG Wing?
Wbrew pozorom nie ma tutaj zaawansowanych mechanizmów stabilizujących na poziomie sprzętowym. Praktycznie całą robotę robi sprytnie zaprojektowane oprogramowanie.
LG Wing uzbrojony jest w dodatkowy aparat do kręcenia wideo, który ma ultraszerokokątny obiektyw. Nie służy on jednak do uwieczniania szerszych ujęć. Oprogramowanie wykorzystuje nadmiar kadru, by niwelować drgania i poruszenia, wycinając niewielki fragment obrazu.
Na podobnej zasadzie działa stabilizacja wielu smartfonów, ale LG poszło o krok dalej implementując programowy odpowiednik rozwiązań znanych z profesjonalnych gimbali.
Przytrzymując palec na wirtualnym przycisku można "zablokować" kadr. W ten sposób telefon wie, że ma stabilizować nawet mocne szarpnięcia, co pozwala to na kręcenie bardzo stabilnych ujęć czy miłych dla oka najazdów, w których dalsze plany pozostają niewzruszone.
Dostępny jest także wirtualny dżojstik, który pozwala sterować kadrem. Ten - jak wspomniałem - wycinany jest cyfrowo, ale wygląda to tak, jakby kamera poruszała się fizycznie. Robotę robi usuwanie zniekształceń przy krawędziach.
Warto zauważyć, że matryca dodatkowego aparatu została ulokowana odwrotnie. Dzięki temu można kręcić poziome filmy trzymając telefon pionowo, co jest bardzo praktycznym udogodnieniem.
Gimbalowy interfejs jest dopracowany w najmniejszych szczegółach. LG pomyślało nawet o swoistej wirtualnej poziomicy z zaznaczonym wycinkiem kadru, co podczas kręcenia pozwala uniknąć zbyt mocnych odchyleń telefonu.
Nagrywanie Wingiem filmów to czysta przyjemność.
LG Wing: przykładowe wideo, które udało mi się nagrać
Wykorzystując kilka dostępnych w smartfonie funkcji, nagrałem ujęcia, które pozwoliły mi na zmontowanie czegoś takiego:
LG Wing: przykładowe wideo
Zaznaczę, że żaden ze mnie filmowiec, a i specjalnie się nie wysilałem. Wszystkie ujęcia nagrałem przy pierwszym podejściu, a sam montaż zajął mi mniej niż 10 minut. Oczywiście materiału nie poddałem żadnej dodatkowej obróbce.
LG Wing to chyba jedyny smartfon na rynku, który pozwala na nagranie takich ujęć bez konieczności korzystania z dodatkowego oprzyrządowania. A ja nawet nie wykorzystałem wszystkich możliwości, bo oprogramowanie ma także funkcję rejestrowania stabilizowanych filmów poklatkowych czy kręcenia wideo z użyciem przedniego i tylnego aparatu jednocześnie.
Sama jakość filmów jest jednak przeciętna
Do tej pory skupiłem się na funkcyjnych możliwościach LG Winga. Jakość filmów to jednak inna para kaloszy.
W trybie gimbala smartfon wykorzystuje aparat dodatkowy, który jest sprzętowo gorszy niż główny. W efekcie filmy nie są przesadnie szczegółowe, a i rozpiętość tonalna jest przeciętna.
Niemniej LG Wing broni się swoim oprogramowaniem oraz nietypową konstrukcją. Żaden inny smartfon nie dał mi nigdy takiej wygody i frajdy podczas filmowania. Samo to, że można nagrać wideo wyglądające jak z gimbala bez dodatkowego sprzętu, zasługuje na uznanie.
No i LG wpadło chyba na najoryginalniejszy pomysł na wykorzystanie ultraszerokokątnego obiektywu.
Zobacz także: