Google Stadia już w Polsce! W Cyberpunka 2077 zagrasz na telefonie

Google Stadia już w Polsce! W Cyberpunka 2077 zagrasz na telefonie

Google Stadia już w Polsce! W Cyberpunka 2077 zagrasz na telefonie
Miron Nurski
07.12.2020 17:05, aktualizacja: 07.12.2020 20:20

Ze Stadią - platformą Google'a do grania w chmurze - spędziłem tydzień jeszcze przed polską premierą. To usługa, która bardzo zyskuje przy bliższym poznaniu.

Nadszedł dzień, na który czekały tysiące graczy. 7 grudnia 2020 - nieco ponad rok po premierze w USA - Stadia oficjalnie debiutuje w Polsce. Platforma dołącza do już obecnej u nas chmury Xbox Game Pass oraz GeForce NOW.

Ważna informacja: choć oficjalnie usługa już wystartowała, dostęp poszczególnym kontom Google przyznawany jest falowo. Otrzymałem informację, że cały proces zajmie ok. 24 godziny.

Google Stadia - jak skorzystać?

Cała idea Stadii jest taka, by użytkownik mógł odpalić swoje ulubione gry na dowolnym ekranie. Przynajmniej w teorii, bo na razie aż tak kolorowo nie jest, choć i tak liczba kompatybilnych urządzeń imponuje.

Oficjalnie Stadia wymaga do działania:

  • telefonu z Androidem 6 (lub nowszym), komputera z przeglądarką Chrome lub Chromecasta Ultra podpiętego pod telewizor;
  • pada USB/Bluetooth lub klawiatury i myszy.

Grać można zarówno po Wi-Fi, jak i po LTE. W pierwszym przypadku mile widziane jest Wi-Fi 5 GHz. Wszelkie mankamenty związane z jakością sieci będą kwestią indywidualną, ale w moim przypadku na 2,4 GHz pojawiały się zakłócenia, a na 5 GHz wszystkie gry działały jak złoto.

Stadię można uruchomić na dowolnym komputerze z przeglądarką Chrome
Stadię można uruchomić na dowolnym komputerze z przeglądarką Chrome

Na liście oficjalnie wspieranych padów znajdują się kontrolery od PS4, Xboxa, Nintendo Switcha oraz - oczywiście - Stadia Controller. Mnie udało się jednak podłączyć pada także spoza tej listy, więc Stadia raczej nie jest w tym aspekcie wybredna.

Granie na telewizorze? Oficjalnie jedyna metoda to użycie Chromecasta Ultra i Stadii Controllera, ale u mnie usługa działa bez zastrzeżeń także na przystawce z Androidem TV. Wystarczyło ręcznie zainstalować plik .apk.

Jeśli chodzi o smartfony z Androidem, tutaj jest bajka. Gry, które rzucają na kolana nawet mocarne pecety, działają jak złoto zarówno na topowym Galaxy Nocie 20 Ultra, jak i tanim realme 7. To jest piękno chmury.

iPhone? Przez politykę Apple'a, Stadia nie została dopuszczona do App Store'a (sama apka jest już gotowa, mam do niej dostęp w ramach konta prasowego), ale Google w pocie czoła pracuje nad wersją przeglądarkową, którą będzie można uruchomić na Safari.

Ile kosztuje Google Stadia?

W podstawowej wersji usługa jest darmowa, lecz istnieją ograniczenia: maksymalna rozdzielczość to 1080p, a dźwięk jest "tylko" stereofoniczny. Płaci się jedynie za gry, bo Stadia jest zintegrowana z wirtualnym sklepem.

Stadia Pro - kosztująca 39 zł miesięcznie - daje dostęp do grania w 4K z dźwiękiem przestrzennym 5.1 oraz ok. 30 rotujących gier (co miesiąc kilka odchodzi, a kilka dochodzi).

Ceny gier są konsolowe, lecz w sklepie Stadii praktycznie cały czas dostępne są duże przeceny, w ramach których duże gry można kupić za grosze. W chwili pisania tego tekstu świeżutkie NBA 2K21 czy Tom Clancy's Ghost Recon Breakpoint mogę kupić za nieco ponad 40 zł, czyli bodaj najtaniej na rynku.

Stadię każdy może wypróbować całkowicie bezpłatnie

Każdy użytkownik Stadii - nawet ten z darmowym kontem - może zagrać bezpłatnie w gry Destiny 2 oraz Super Bomberman R.

Ta pierwsza to pierwszoosobowa gra akcji, która idealnie nadaje się do sprawdzenia potencjału Stadii. Tytuł wymaga precyzyjnego sterowania i relatywnie szybkiej reakcji, więc ewentualne mankamenty związane chociażby z opóźnieniami i przerwami w transmisji danych na pewno wypłyną w ciągu kilku pierwszych minut. A i oprawa graficzna Destina 2 deklasuje wszystkie gry mobilne, dzięki czemu tytuł ten świetnie obrazuje możliwości chmury.

Google daje też darmowy, 30-dniowy okres próbny Stadii Pro. W przypadku tego planu dostępnych gier jest ponad 30.

Google Stadia: czy jest w co grać? Jasne, choćby w Cyberpunka 2077

Biblioteka w ujęciu liczbowym jest skromna (dużo skromniejsza niż w chmurze Xbox Game Pass, o GeForce NOW nie wspominając), ale w zasadzie wolna od zapchajdziur.

Wyjąwszy kilka edycji tej samej gry, dostępnych tytułów jest - w chwili pisania tego tekstu - ok. 120. Wśród nich takie hity jak Cyberpunk 2077, Assassin's Creed Valhalla, Marvel's Avengers, Watch Dogs: Legion, Red Dead Redemption 2, NBA 2K21 czy Star Wars Jedi: Upadły zakon. Biedy nie ma.

Dodam, że w przypadku abonamentu Stadia Pro (który można anulować po okresie próbnym) Google daje 40 zł zniżki na pierwszą grę. Tańszy Cyberpunk 2077 - gotowy do ogrania niemal gdziekolwiek i na czymkolwiek bez żadnych dodatkowych dopłat - staje się więc opcją wartą rozważenia.

Tydzień z Google Stadią. Początkowo usługa robi złe wrażenie

Dostęp do Stadii dostałem kilka dni przed polską premierą. Nie powinno być już mowy o żadnych problemach wieku dziecięcego, bo w pierwszych krajach usługa wystartowała w listopadzie 2019. A jednak w oczy od razu rzuciło mi się kilka niedoróbek.

Po pierwsze - aplikacja na telefon nie ma wbudowanej wyszukiwarki gier

Powtarzam. Aplikacja. Google'a. Nie ma. Wbudowanej. wyszukiwarki.

Obraz

Chcąc sprawdzić, czy dana gra jest dostępna w ofercie, trzeba ręcznie przeczesać sporą listę. Już choćby z tego względu Stadia wywołuje bardzo złe pierwsze wrażenie, bo przecież prawdopodobnie każdy użytkownik rozpocznie przygodę z usługą od sprawdzenia, czy może zagrać w swoje ulubione gry. A Google tego nie ułatwia.

Po drugie - opisy gier w bibliotece są mało wyczerpujące

Albo inaczej - opisy tekstowe są w porządku, ale - jak wiemy - jeden obraz oznacza więcej niż 1000 słów, a na tym polu sklep Stadii wypada blado.

Załączone grafiki to nie zrzuty ekranu, lecz fotki promocyjne, które pełnią bardziej funkcję ozdobną, niż informacyjną. Załączone zwiastuny? Zapomnijcie. Gdyby tylko Google był właścicielem jakiejś dużej platformy wideo, na której można znaleźć wszystkie trailery świata...

Obraz

W efekcie trafiając w bibliotekę na grę, której nie znam, musiałem sam doszukiwać sobie szczegółów na jej temat. W mojej ocenie nie tak to powinno wyglądać.

Po trzecie - problemy z uruchomieniem Stadii na telewizorze

Według Google'a, jedynym sposobem na odpalenie Stadii na telewizorze jest użycie Chromecasta Ultra, czyli przystawki, która... została usunięta z oficjalnej dystrybucji 2 miesiące temu. Jej miejsce w październiku zastąpił Chromecast z Google TV, który wsparcie dla Stadii ma dostać dopiero w 2021 roku. Absurd.

Aktualnie starszy model można kupić jedynie u niezależnych dystrybutorów po - zazwyczaj - zawyżonych cenach. A i to nie rozwiązuje problemu, bo Chromecast Ultra wymaga jeszcze do działania Stadii Controllera. W Polsce dostać jest go trudno, a Google - według informacji, które otrzymałem - nie planuje oficjalnej dystrybucji, bo "w założeniu Stadia ma działać na sprzęcie, który użytkownik już ma".

Na rynku jest mnóstwo przystawek i telewizorów z Androidem TV, które z jakiegoś powodu zostały wykluczone z zabawy. Przynajmniej oficjalnie, bo - jak wspomniałam wcześniej - wystarczy ręcznie zainstalować pobraną z sieci apkę, co jednak wymaga kombinowania i komplikuje późniejsze aktualizacje. Sama aplikacja działa na Shieldzie TV Pro bez zarzutu, więc nie mogę pojąć, dlaczego Stadii nie ma po prostu w Sklepie Play na Androidzie TV.

Pierwsze złe wrażenie szybko jednak minęło i bardzo Stadię polubiłem

Wygoda oferowana przez tę usługę jest uzależniająca. Jedno kliknięcie i już jestem w grze. Żadnego pobierania. Żadnych instalacji. Żadnych aktualizacji. To w czasach, w których pamięć na konsolach nowej generacji da się zapchać 5 grami, jest atutem nie do przecenienia.

Dodajmy do tego fakt, że świeżutkie tytuły AAA pokroju Cyberpunka 2077 można ograć na sprzęcie, który fizycznie nie byłby w stanie ich udźwignąć. Jeśli coś jest w stanie odpalić film w Chromie, udźwignie i Stadię.

Pod względem możliwości graficznych Stadia zapewnia doznania plasujące się gdzieś pomiędzy PS4 Pro a PS5. Jak na darmową usługę, która nie wymaga inwestowania w sprzęt, jest bardzo dobrze, choć konkurencyjna platforma GeForce NOW spisuje się jeszcze lepiej, chociażby z uwagi na wsparcie dla ray tracingu.

Bardzo dobrze wypada też szybkość ładowania się gier, głównie za sprawą serwerów wykorzystujących wydajne dyski SSD.

Płynności rozgrywki osobiście nie mogę niczego zarzucić, choć ta kwestia jest mocno indywidualna, bo może być uzależniona od dostawcy internetu, jakości routera, miejsca zamieszkania czy nawet rozkładu pomieszczeń w domu. Najlepiej wypróbować Stadię samemu.

Odpowiada mi bardzo konsolowe doświadczenie, które Stadia zapewnia

Stadia jest - z technicznego punktu widzenia - zdalnym pecetem, ale Google skroił usługę w taki sposób, by gry były dostosowane do konkretnej platformy sprzętowej. Nie wymagają więc chociażby eksperymentowania z ustawieniami graficznymi, bo z automatu odpalają się w najlepszych możliwych ustawieniach.

Wszystkie dostępne gry można znaleźć w sklepie Google'a, więc nie trzeba żonglować kontami do kilku platform.

Świetne jest to, że po wykryciu pada od PS4 w interfejsie wszystkich gier pojawiają się symbole przycisków charakterystycznych dla tego kontrolera. Widzę więc komunikat sugerujący wciśnięcie "trójkąta", a nie - jak na Xbox Game Passie czy GeForce NOW - nieistniejącego klawisza Y.

Stadia rozpoznaje używany kontroler
Stadia rozpoznaje używany kontroler

Stadia zapewnia więc doświadczenie bardziej konsolowe niż GeForce NOW, co może być jednak zarówno zaletą, jak i wadą. Z jednej strony usługa oferuje dużą wygodę, a z drugiej zdecydowanie mniejszą bibliotekę gier i brak możliwości szukania korzystniejszych ofert w różnych sklepach.

Ze mną Stadia na pewno zostanie na dłużej

Na razie może nie jako główna platforma do grania (dostępnych tytułów wciąż jest mało), ale jako darmowe uzupełnienie konsoli? Czemu nie.

Konto na Stadii jeść nie woła, a jeśli akurat trafi się jakaś interesująca mnie gra w dobrej cenie (co się zdarza), nie widzę powodu, dla którego nie miałbym postawić akurat na tę platformę.

Strona usługi: stadia.google.com.

Zobacz także:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)