Rynek smartfonów odbił się od dna. Wielki wzrost sprzedaży
Pierwszy kwartał 2021 przyniósł dwóch wielkich wygranych i jednego wielkiego przegranego.
29.04.2021 | aktual.: 29.04.2021 17:59
Według danych firmy analitycznej Canalys, od stycznia do marca 2021 na rynek trafiło ponad 347 mln smartfonów. To aż o 27 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, a nawet o 11 proc. więcej niż w roku 2019, gdy nadchodzącej pandemii jeszcze nikt się nie spodziewał.
Jako przyczynę takiego stanu rzeczy analitycy wskazują skuteczne zwalczenie trudności związanych z sytuacją epidemiologiczną. Wskazują jednak, że niedobór czipów, z którym boryka się branża, może się przełożyć na spadki dostaw w kolejnych kwartałach.
Początek 2021 roku przyniósł dwóch dwóch wygranych i jednego przegranego
Najwięcej smartfonów w skali globalnej dostarczył Samsung. Xiaomi może się za to poszczycić największym, bo aż 62-procentowym wzrostem rok do roku i awansem z czwartego miejsca na trzecie.
Pierwszy kwartał z pewnością nie należał jednak do Huaweia, który w ciągu roku spadł z drugiej pozycji na siódmą, dostarczając raptem 18,6 mln smartfonów.
Huawei ma poważne problemy, ale nie powiedział jeszcze ostatniego słowa
Przez odcięcie od usług Google'a regularnie spada zainteresowanie smartfonami Huaweia na rynkach zachodnich. Ponadto pod koniec ubiegłego roku od firmy odłączona została marka Honor, której sprzedane smartfony nie wpadają już na konto Huaweia.
Nie bez znaczenia jest jednak także niefortunny okres
Często podkreślam, że nie warto przywiązywać szczególnej wagi do danych kwartalnych, bo każdy producent ma inną strategię wydawniczą.
Samsung premiery najważniejszych nowości (serie Galaxy S21 i Ax2) ma już za sobą. Podobnie jak Xiaomi, które pokazało nie tylko nowego flagowca Mi 11, ale i kilkanaście innych smartfonów z linii Mi, Redmi i POCO. Apple iPhone'a 12 wprowadził raptem pod koniec ubiegłego roku, więc w kolejnym kwartale wciąż sprzedaje się jak świeże bułeczki.
Tymczasem Huawei główne premiery - w tym serię P50 - ma dopiero przed sobą. A można bezpiecznie założyć, że nowy flagowiec i jego budżetowe odpowiedniki w samych Chinach rozejdą się na tyle dobrze, że przynajmniej częściowo zrekompensują spadki zainteresowania na pozostałych rynkach.
Zobacz również: