Pochwaliłem producenta smartfonów za uczciwość. I się zaczęło...
Dlaczego granie w otwarte karty zdaje się być dla niektórych problemem?
05.11.2020 | aktual.: 05.11.2020 16:22
Na polskim rynku zadebiutowała właśnie marka TCL Mobile. Gdy dostałem od producenta materiały prasowe, w oczy rzuciła mi się wyjątkowo szczegółowa tabela ze specyfikacją techniczną, na co zwróciłem uwagę na Twitterze.
Urzekło mnie przede wszystkim podanie nie tylko ilości pamięci wbudowanej, ale i tej, która zostaje do dyspozycji użytkownika po odjęciu przestrzeni zajmowanej przez system. Biorąc pod uwagę, że większość producentów lubi zalewać nas cyferkami, które z użytkowego punktu widzenie nie mają znaczenia, to dla mnie miła odskocznia.
Taka transparentność jest - w mojej ocenie - godna pochwały. I stoi ona w opozycji do praktyk stosowanych przez Apple'a, którego dane techniczne są wyjątkowo nieszczegółowe. Producent iPhone'ów ukrywa przed klientami chociażby ilość pamięci operacyjnej, czyli parametr mający przecież ogromny wpływ na działanie urządzenia.
Gdy podzieliłem się swoim postrzeżeniem na Twitterze, posypały się komentarze, których - przyznam szczerze - nie bardzo rozumiem. Nie chcę nikogo przywoływać do tablicy, ale widzę tu pole do szerszej dyskusji, dlatego pozwolę sobie przywołać bezosobowo kilka cytatów i się do nich odnieść.
"Pojemność akumulatora ma się nijak do czasu działania na jednym naładowaniu. Dla konsumenta ważniejsza akurat jest informacja o czasie działania na jednym naładowaniu przedstawiona w pokrywających się z rzeczywistością wartościach i to robi tylko Apple"
Z tym częściowo się zgadzam, ale tylko częściowo.
Jeśli chodzi o oficjalne dane dotyczące baterii, Apple podaje deklarowany czas odtwarzania wideo, streamingu wideo oraz odtwarzania dźwięku. Problem w tym, że nie padają żadne detale dotyczące choćby jasności ekranu, formatu i rozdzielczości filmów oraz tego, czy iPhone podczas testów był połączony z siecią. Nie rozumiem więc, na jakiej podstawie mielibyśmy założyć "pokrycie z rzeczywistością", skoro tę rzeczywistość zna tylko Apple.
Prawdą jest, że pojemność akumulatora nie mówi wszystkiego. Niemniej jako potencjalny klient chciałbym wiedzieć, czy przykładowo iPhone 12 ma większą baterię niż 12 Pro. Oba telefony mają identyczny szkielet, ale w pierwszym zabrakło dwóch zajmujących cenne miejsce aparatów, więc chciałbym dostać informację, czy zwolniona przestrzeń została wykorzystana, czy zmarnowana. Dopiero rozbiórka telefonów wykazała, że prawdziwa jest odpowiedź nr 2.
"Owszem, niepodawanie ilości RAM jest kiepskie. Z drugiej strony, widziałem zbyt wiele smartfonów mających ogromne ilości RAM i działających jak chłam, by uważać suchą ilość RAM za informację ważniejszą niż relacje użytkowników dotyczące jakości działania"
Prawda, choć nikt nie mówi o porównywaniu na podstawie suchych cyferek iPhone'a z samsungiem.
iPhone 12 i 12 Pro to bliźniacze urządzenia, które różni głównie aparat, jakość wykonania i właśnie ilość RAM-u. Można z niemal 100-procentowym przekonaniem założyć, że iPhone z większą ilością RAM-u będzie działał lepiej od tego z mniejszą ilością. Tymczasem Apple informacje na ten temat zataja. To moim zdaniem nie jest w porządku.
"Android sam w sobie zajmuje podobną ilość pamięci, oprogramowanie od TCL też nie różni się znacznie od innych producentów. A przy 64 GB pamięci te kilkaset MB nie zrobi różnicy"
Cóż, wciąłem do ręki kilka smartfonów, które mam akurat pod ręką, i sprawdziłem, ile zajmują same pliki systemowe. No to tak:
- vivo X51: ok.14 GB;
- Sony Xperia 5 II: ok. 19 GB;
- Galaxy S20 FE: ok. 21 GB.
Wystarczyło wziąć 3 pierwsze z brzegu smartfony i mamy 7-gigabajtowy rozstrzał. To nie jest "kilkaset MB", więc informację na temat faktycznie dostępnej ilości pamięci uważam za bardzo cenną. A na pewno cenniejszą niż podawanie samej ilości pamięci wbudowanej, bo - jak widać - ta potrafi mieć niewiele wspólnego z tym, co zostaje dla użytkownika.
Ciężko mi zrozumieć, jak można transparentności TCL-a nie docenić
Serio, nie chodzi mi o to, że każdy teraz ma lecieć do sklepu po telefon TCL-a, bo tabelki są szczegółowe. Zupełnie nie. Chodzi jedynie o docenienie producenta, który potrafi grać z klientem w otwarte karty.
Tobie informacja na temat dostępnej pamięci nie jest potrzebna? OK, ale nadmiar informacji nie powinien być dla ciebie problemem, bo możesz podane przed firmę dane zignorować. Za to dla kogoś innego, kto chce wydać swoje ciężko zarobione pieniądze, problemem może być całkowity brak takich danych.
Chyba możemy się zatem zgodzić, że lepiej dostęp do szczegółowych informacji na temat telefonu mieć niż go nie mieć, nieprawdaż? Dlatego życzyłbym sobie, by więcej producentów w podobny sposób prezentowało informacje na temat swoich produktów.