Rewolucja właśnie się zaczęła. Tak wygląda świat w okularach AR
Ciekawi, jak działają konsumenckie okulary rozszerzonej rzeczywistości? A właśnie tak.
03.12.2021 | aktual.: 03.12.2021 17:14
Po latach zapowiedzi, prezentowania koncepcji i chwalenia się mniej lub bardziej udanymi prototypami. firma Nreal wprowadziła na rynek swoje pierwsze komercyjne okulary AR do smartfonów. To jedno z pierwszych tego typu urządzeń w ogóle.
Sprzęt trafił do sprzedaży w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Hiszpanii, Japonii i Korei Południowej, a jego dystrybucją zajmują się lokalni dystrybutorzy. Do sieci trafiają tym samym pierwsze filmy prezentujące okulary Nreal Light w akcji.
Okulary AR na wideo
Nreal Light pozwalają na nagrywanie miksu obrazu rzeczywistego i wirtualnego z użyciem wbudowanego aparatu, ale takie filmy nie oddają dokładnie tego, co widzi użytkownik. Youtuber Ben Geskin przyłożył zamiast tego kamerę do soczewek okularów i uwiecznił w ten sposób to, co widać naprawdę.
REAL LOOK through $599 AR Glasses (Nreal Light)
Okulary łączone są bezprzewodowo ze smartfonem, który odpowiada za przetwarzanie niezbędnego oprogramowania. Użytkownik może wyświetlić przed sobą 5 aplikacji jednocześnie i przełączać się między nimi po prostu przesuwając wzrok na kolejne okna.
Okna można dowolnie skalować i rozmieszczać w przestrzeni. Nic nie stoi na przeszkodzie, by "umieścić" na pustej ścianie wirtualny ekran z filmem o ekwiwalencie nawet 220 cali.
Okulary rozszerzonej rzeczywistości generują nie tylko płaskie, ale i trójwymiarowe obiekty. Wygląda to tak jakby wchodziło się w interakcję z prawdziwymi hologramami.
Do nawigacji wykorzystywany jest smartfon, pełniący funkcję wskaźnika.
Widać, że okulary rozszerzonej rzeczywistości pierwszej generacji wymagają poprawienia kilku rzeczy
W ostatnich latach producenci dokonali ogromnego postępu jeśli chodzi o minimalizację (pamiętacie HoloLens?), ale okulary pokroju Nreal Light wciąż są duże i toporne. Pierwsi recenzenci zauważają, że nadają się do domowego użytku, ale na spacerowanie w takich okularach po mieście jest jeszcze za wcześnie.
Dodatkowo nie da się ukryć, że jest to gadżet elektroniczny, co zdradzają chociażby umieszczone na szkłach "rolety", które nafaszerowano niezbędnymi czujnikami. A tego typu gadżety docelowo mają być nieodróżnialne od zwykłych okularów.
Póki co okulary AR tego typu wymagają też przewodowego połączenia z zewnętrznymi urządzeniami, czyli komputerem lub - w tym przypadku - smartfonem. Producentom marzy się jednak, by uczynić z okularów rozszerzonej rzeczywistości urządzenia w pełni autonomiczne.
Irytować może także fakt, że wirtualny obraz nie jest wyświetlany na całej powierzchni soczewki, lecz na niewielkim obszarze. Jest to aspekt, który zapewne będzie poprawiany z generacji na generację.
Rozszerzona rzeczywistość to przyszłość
Technologią tą zainteresowani są praktycznie wszyscy technologiczni. Apple pokłada w niej tak wielkie nadzieje, że zakłada, iż okulary AR w ciągu 10 lat całkowicie wyprą smartfony.
Facebook - a właściwie już Meta - dopiero co zmienił całą nazwę firmy, właśnie po to, by zaakcentować swój wkład w budowę "metawersum". To platforma skupiona na wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości.
Qualcomm - jeden z największych dostawców czipów do smartfonów - zbudował platformę deweloperską Snapdragon Spaces i przewiduje, że w 2022 roku nastąpi wysyp tego typu urządzeń.
Zobacz także: