Nokia Lumia 620 - ucieleśnienie dobrego stosunku jakości do ceny [test]
Nokia Lumia 620 to z pewnością jeden z najbardziej wyczekiwanych telefonów ostatnich tygodni. Kusi klientów perspektywą solidnego wykonania i przyzwoitych podzespołów przy zachowaniu relatywnie niskiej ceny. Czy producentowi udało się sprostać oczekiwaniom?
01.03.2013 | aktual.: 01.03.2013 18:40
Wygląd i wykonanie, wyświetlacz, specyfikacja i wydajnośćWygląd i wykonanie
Wszystkie fizyczne przyciski, czyli kolejno kontroler głośności, włącznik oraz spust migawki, są umieszczone z prawej części obudowy. Prawdę mówiąc, to rozwiązanie średnio przypadło mi do gustu. Wolałbym, żeby przyciski służące do sterowania głośnością zostały przerzucone na lewą stronę, a ich miejsce zajął włącznik, ale to akurat kwestia przyzwyczajenia. U dołu urządzenia znajduje się gniazdo micro-USB, a u góry wejście słuchawkowe, które - o dziwo - jest zespolone z pokrywą baterii.
Mógłbym się czepić tylnej części obudowy, która została minimalnie pogrubiona u dołu, przez co całość jest delikatnie stożkowata. Jest to niezauważalne gołym okiem, ale gdy telefon leży na płaskiej powierzchni, wystarczy lekkie pchnięcie, by zrobił kilka obrotów wokół własnej osi. Bardziej rozrywkowe osoby będą mogły spokojnie wykorzystać go do grania w butelkę. Mnie jednak takie rozwiązanie irytowało, bo czasem lubię położyć telefon na biurku/ławce/czymkolwiek i obsługiwać go palcem. W tym przypadku jest to niewykonalne, bo komórka zaczyna się obracać na wszystkie strony. Domyślam się jednak, że projektanci Nokii zastosowali ten zabieg celowo, by wibrująca słuchawka nie zsunęła się z biurka, tylko co najwyżej wykonała kilka obrotów, więc trudno mi ich za to krytykować.
Wygląd Lumii 620 określiłbym jako młodzieżowy. Prezentuje się dość oryginalnie i pewnie może się podobać, ale nie jest to propozycja dla osób ceniących sobie elegancję i stonowany minimalizm. Choć - jak już wspominałem - obudowy są wymienialne, a z tego co widziałem na grafikach promocyjnych, producent zaoferuje również pokrywy w kolorach białym oraz szarym, które mogą wyglądać bardziej sensownie.
Wyświetlacz
Na pokładzie urządzenia znajduje się 3,8-calowy ekran LCD o rozdzielczości 800 x 480, który - jak na tę półkę cenową - wyświetla obraz w naprawdę przyzwoitej jakości. Oczywiście nie jest to standard wyznaczony przez najnowsze flagowce, ale nasycenie kolorów i ostrość są zadowalające; na tle budżetowej konkurencji nie ma absolutnie powodów do wstydu. W zasadzie wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że Nokia mocno podkreśla zastosowanie technologii ClearBlack, która w teorii powinna zwiększyć głębię czerni. Faktyczny brak tej czerni jest przez to jeszcze bardziej zauważalny. Poniżej zdjęcie przedstawiające Lumię 620 z wyświetloną czarną grafiką:
Jak widać, ekran wyświetla co najwyżej ciemne odcienie szarości. Poza tym charakteryzuje się nierównym podświetleniem, a u jego górnej krawędzi widoczne są białe prześwity. Nie mam pojęcia, czy była to fabryczna wada testowanego przeze mnie egzemplarza, czy po prostu ten typ tak ma.
Zaznaczam jednocześnie, że od niemal dwóch lat na co dzień korzystam z ekranów typu AMOLED, więc na punkcie czerni jestem przeczulony. Gdy dawałem Lumię 620 do rąk osobom przyzwyczajonym do telefonów ze średniej półki, wszyscy zgodnie twierdzili, że wyświetlany obraz jest jak najbardziej w porządku. Poza tym problem niezbyt głębokiej czerni można częściowo rozwiązać, włączając w ustawieniach systemu motyw biały. Dzięki temu kontakt z kolorem czarnym jest ograniczony do minimum. Samej bieli nie można niczego zarzucić - jest bielsza od zębów statystów w reklamie pasty Colgate.
Jak zapewnia producent, wyświetlacz cechuje się również zwiększoną czułością, dzięki czemu teoretycznie powinno dać się go obsługiwać w rękawiczkach lub za pomocą przedmiotów codziennego użytku. W praktyce ekran nie reagował ani na dotyk długopisu, ani nawet rysika S Pen. Przez rękawiczki wyłapywał dotyk losowo, a odbywało się to na tyle nieprecyzyjnie, że o komfortowej obsłudze w ten sposób można raczej zapomnieć. Na szczęście charakteryzuje się on dość wysoką odpornością na zarysowania i uszkodzenia mechaniczne, choć utwardzane szkło, którym został pokryty, to nie Gorilla Glass.
Specyfikacja i wydajność
Sercem Lumii 620 jest dwurdzeniowy procesor Snapdragon S4 o taktowaniu 1 GHz, wspierany przez układ graficzny Adreno 305 oraz 512 MB pamięci RAM. Takie połączenie zapewnia naprawdę płynną i sprawną pracę systemu, co jest raczej niespotykane chociażby w Androidach z tej półki cenowej. Nie ma mowy o jakichkolwiek przycięciach czy spowolnieniach, choć stabilność samego systemu nie stoi na jakimś nadnaturalnym poziomie. Podczas dwutygodniowych testów zdarzyło się bowiem dwukrotnie, że telefon na kilkanaście sekund odmówił współpracy i przestał reagować na jakiekolwiek polecenia. Na szczęście po chwili wszystko wracało do normy, a zabawa w restarty, wyjmowanie baterii i cuda nie była konieczna.
Na pokładzie znajduje się również 5-megapikselowy aparat, 0,3-megapikselowa kamerka do wideorozmów oraz bateria o pojemności 1300 mAh. Wbudowana pamięć wynosi 8 GB, choć do dyspozycji użytkownika oddano dokładnie 5,13 GB. Nie jest to wiele, ale na szczęście pamięć można zwiększyć za pomocą kart micro-SD.
Dzięki przyzwoitym podzespołom telefon bez problemów radził sobie z obsługą wszystkich testowanych przeze mnie aplikacji. Niezbyt duża ilość RAM-u dała się we znaki jedynie podczas korzystania z przeglądarki, o czym w dalszej części wpisu. Miłośnicy gier mogą liczyć jedynie na proste gierki (również 3D), ale niemożność grania w zaawansowane graficznie tytuły wynika nie tylko z niewystarczającej mocy obliczeniowej, ale również z "bogactwa" windowsowego sklepu z aplikacjami.
Windows Phone 8, przeglądarkaWindows Phone 8
Do zalet systemu Windows Phone 8 z całą pewnością możemy zaliczyć prostotę obsługi, płynność, stabilność oraz wizualną spójność. Co istotne, cechami tymi odznacza się również zdecydowana większość zewnętrznych aplikacji. Ich wygląd i zasady działania wpisują się w zasady wyznaczone przez tzw. styl [del]Metro[/del] Modern UI. Jeśli więc przyzwyczaimy się do obsługi jednego programu, to intuicyjnie nawigować będziemy również po każdym kolejnym.
Minusy? Cóż, jeśli taki interfejs nie przypadnie komuś do gustu, czy to od strony wizualnej, czy funkcjonalnej, to nie znajdzie praktycznie żadnego rozwiązania tego problemu. Sam od trzech lat jestem szczęśliwym użytkownikiem Androida i zdążyłem się już przyzwyczaić do tego, że jeśli jakiś element (klawiatura, klient SMS, przeglądarka, wygląd ikonek, interfejs systemu, ekran blokady, belka powiadomień) mi się nie podoba albo po prostu znudzi, wystarczy jednym kliknięciem w Google Play zrobić podmianę. Lubię również sprawdzić kilka aplikacji jednego typu i wybrać tę, która najbardziej przypadnie mi do gustu. W przypadku Windows Phone'a teoretycznie znalazłem większość niezbędnych dla mnie aplikacji, ale w praktyce każda z nich pozostawiała wiele do życzenia i chętnie bym je wymienił, gdybym tylko mógł.
W samym systemie najbardziej brakowało mi głównego centrum powiadomień. Te podstawowe, jak informacje o nieodebranych połączeniach oraz nieprzeczytanych mailach i SMS-ach, wyświetlane są na ekranie blokady i raczej trudno je przeoczyć. Jednak w poszukiwaniu informacji o nowych powiadomieniach na Facebooku czy nieprzeczytanych artykułach w czytniku RSS musiałem każdorazowo odbyć małe tournée po kafelkach, co było raczej średnio wygodne. Doskwierał mi również brak możliwości wyłączenia autorotacji ekranu - obracał się nawet wtedy, gdy tego nie chciałem.
Z kolei ogromnym atutem Windows Phone'a, jak na produkt Microsoftu przystało, jest pełnoprawny pakiet biurowy Office. Telefon bez najmniejszych problemów radzi sobie z dokumentami stworzonymi w Wordzie i Excelu, a także z powerpointowymi prezentacjami.
Ciekawa funkcja systemu objawiła mi się, gdy spróbowałem za pomocą tej aplikacji otworzyć plik PDF. Od razu wyskoczyła informacja, że program jest z tym formatem niekompatybilny, ale nastąpiło automatyczne przejście do sklepu z aplikacjami, gdzie wskazano mi pozycje, które sobie z tym zadaniem poradzą. W efekcie po kilkunastu sekundach udało mi się otworzyć PDF-a, choć sam system takiej funkcji nie przewiduje.
Muszę przyznać, że do gustu przypadła mi także windowsowa klawiatura QWERTY. Preferuję rozwiązania typu Swype, ale jestem przekonany, że zwolennicy tradycyjnego wstukiwania tekstu będą wniebowzięci. Na medal spisuje się zaawansowany system przewidywania słów; klawiatura nie tylko pozwala automatycznie dokańczać słowa wpisane do połowy, ale też podpowiada kolejne wyrazy, których prawdopodobnie zechcemy użyć. Niejednokrotnie udawało mi się "napisać" dobre pół zdania, po prostu potwierdzając kolejne proponowane słowa.
Do zalet z serii "mała rzecz, a cieszy" dodałbym aplikację OneNote, która umożliwia tworzenie notatek i list zadań. Jest to jedna z najprostszych, a przy tym najgenialniejszych aplikacji tego typu, z jakimi miałem do czynienia.
Przeglądarka
Tym, co na pierwszy rzut oka odróżnia Internet Explorera od innych aplikacji tego typu, jest pasek adresu znajdujący się u dołu strony. Muszę przyznać, że ulokowanie go w tym miejscu bardzo przypadło mi do gustu i zaczynam się zastanawiać, dlaczego inni producenci jeszcze nie podłapali tego pomysłu.
Działaniu samej przeglądarki w zasadzie niewiele można zarzucić - strony wczytują się szybko, ich przewijanie jest płynne. Znać o sobie daje jedynie niewielka ilość pamięci RAM, przez co karty uruchomione w tle są często ubijane, a przy przełączaniu się między nimi niemal za każdym razem wczytują się od nowa. No i jedna, być może dla niektórych bardzo istotna uwaga: mobilny Internet Explorer nie wspiera Flasha.
Multimedia
Z drugiej strony bardzo rozczarował mnie odtwarzacz wideo, który w zasadzie nadaje się głównie do oglądania filmów nagranych telefonem. Player nie wspiera tak popularnych formatów, jak XviD czy MKV, co moim zdaniem dyskwalifikuje go na starcie. Na dokładkę nie radzi sobie z czytaniem napisów.
Jakość odtwarzanego dźwięku jest dobra, o ile używa się słuchawek. Dźwięk wydobywający się z wbudowanego głośnika jest lekko przytłumiony, przy nieco wyższym poziomie głośności jest nieprzyjemnie charczący. Tak więc autobusowi DJ-e, ten telefon nie jest dla Was.
Aparat, bateria, podsumowanieAparat
Widać również, że jest to produkt stworzony przez firmę, która wytwarzaniem telefonów zajmuje się nie od dziś. Zasięg i jakość wykonywanych połączeń zasługują na słowa uznania. Mogłoby się wydawać, że na takie rzeczy w 2013 roku nie powinno się już zwracać uwagi, ale możecie mi wierzyć, że wielu producentów wciąż zaniedbuje tego typu aspekty.
Lumii 620 nie polecam jedynie zaawansowanym użytkownikom smartfonów pracujących pod kontrolą innych systemów operacyjnych. Myślę, że niewielka liczba dostępnych aplikacji i ograniczenia systemu Windows Phone nie są czymś, do czego przywykliście.
[plus] Solidne wykonanie
[plus] Wymienne obudowy
[plus] Przyzwoite podzespoły
[plus] Świetny stosunek jakości do ceny
[plus] Zadowalający czas pracy baterii
[plus] Spory wyświetlacz o wysokiej rozdzielczości
[plus] Aplikacje Nokii, których próżno szukać w Windows Phone'ach konkurencji
[plus] Rewelacyjna nawigacja
[minus] Ograniczenia związane z systemem Windows Phone
[minus] Niewielka liczba dostępnych aplikacji
[minus] Nierównomierne podświetlenie wyświetlacza i kiepska czerń