Adblock Plus dla Androida, czyli koniec z reklamami w aplikacjach i na WWW
Adblock Plus nie tylko usunie reklamy, ale także przyspieszy działanie aplikacji. Może działać nawet bez roota, chociaż jest pewien haczyk.
29.11.2012 | aktual.: 02.03.2020 10:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wspaniała informacja dla użytkowników Androida, smutna dla deweloperów. Twórcy popularnego narzędzia Adblock zdecydowanie wkroczyli w świat smartfonów, udostępniając w Google Play program Adblock Plus. Dzięki niemu można zablokować reklamy nie tylko na stronach internetowych, ale też w aplikacjach.
Co to jest Adblock?
Adblok to oddzielny program lub wtyczka do przeglądarki, który, jak sama nazwa mówi, służy do blokowania reklam. Dzięki temu unikamy zbędnych banerów, ale także zyskujemy szybsze ładowanie stron internetowych oraz odciążenie łącza. Taki program możemy zainstalować nie tylko na komputerze, ale i na Androidzie.
Adblok na Androida przyspieszy start aplikacji
Aplikacja roota nie wymaga, ale bez niego działanie Adblocka jest ograniczone. Jeżeli system jest zrootowany, to można blokować reklamy zarówno przez WiFi, jak i 3G. Brak roota w przypadku urządzeń z Androidem 3.1 (i nowszym) umożliwi blokowanie treści wyłącznie przez 3G, a użytkownicy starszych Androidów zmuszeni będą do wykonania dodatkowych konfiguracji.
Adblock Plus
Korzystanie z Adblocka to nie tylko usunięcie denerwujących reklam, ale przede wszystkim przyspieszenie czasu uruchamiania aplikacji, co po zainstalowaniu narzędzia powinien odczuć każdy użytkownik.
[solr id="komorkomania-pl-137822" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://komorkomania.pl/4948,stacje-radiowe-z-gta-za-darmo-na-androidzie" _mphoto="unnamed-137822-270x131-ab6db113e.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3107[/block]
Adblocka Plus dla Androida pobierzecie za darmo z Google Play. Instalując to narzędzie, nie zapominajcie, że jedynym źródłem dochodu większości niezależnych deweloperów są właśnie reklamy wyświetlane w aplikacjach.
Źródło: lifehacker