Ależ cyrk. Google zbanował AnTuTu, a tymczasem w Sklepie Play...
Oto jak w praktyce wygląda troska Google'a o bezpieczeństwo użytkowników.
AnTuTu - jedna z najpopularniejszych na świecie aplikacji do testowania wydajności urządzeń - w marcu wyleciała ze Sklepu Play. Powód? Domniemane powiązania twórców z Cheetah Mobile - chińską firmą oskarżaną o naruszenie polityki prywatności i wykradanie danych użytkowników.
W międzyczasie wojna Google'a z AnTuTu wykroczyła poza Sklep Play. Choć plik instalacyjny wciąż jest dostępny na witrynie twórców, po wejściu na nią przeglądarka Chrome wyświetla ostrzeżenie: "strona, którą chcesz otworzyć, zawiera szkodliwe aplikacje".
Jeśli użytkownik zignoruje ostrzeżenie i mimo wszystko pobierze instalator, zostanie on ponownie zablokowany - tym razem przez algorytm Play Protect. Innymi słowy - Google naprawdę nie chce, by ludzie instalowali na swoich telefonach AnTuTu. A przynajmniej na to do tej pory wyglądało.
Tymczasem Sklep Play padł ofiarą ataku klonów (?) AnTuTu
Jak zauważa serwis Android Police, po wpisaniu w wyszukiwarkę "antutu", Sklep Play wypluwa sporą listę apek podszywających się pod zbanowany program.
Niektóre pozycje mają przekręcone nazwy, inne samo logo programu. Nie zabrakło jednak aplikacji wykorzystujących nazwę AnTuTu z zachowaniem oryginalnej pisowni.
Pobrałem jedną z apek i ta do złudzenia przypomina pierwowzór. Wymagana jest nawet - podobnie jak w przypadku oryginału - instalacja dodatkowego modułu 3DBench.
Nie odważyłem się jednak przyznać tej apce stosownych uprawnień i sprawdzić jej działania. Możliwości są bowiem dwie: albo jest to wierny klon stworzony przez twórcę o nieznanych intencjach, albo lekko zmodyfikowany oryginał aplikacji, przed którą Google ostrzega. Sam nie wiem, która opcja jest gorsza.
Przecież to jest jakiś cyrk
Rozumiecie absurd tej sytuacji? Google najpierw zbanował popularną aplikację, ostrzegając jej twórców o naruszenie bezpieczeństwa użytkowników, po czym hurtem przyjmuje do swojego sklepu apki, które się pod nią podszywają.
W najlepszym razie doszło "tylko" do naruszenia własności intelektualnej przez podmioty, które najpewniej nie mają prawa do wykorzystywania znaków towarowych AnTuTu. W najgorszym mowa o oszustach, którzy planują nadużyć przyznanych apce uprawnień.
Ja naprawdę rozumiem, że do Sklepu Play trafiają tysiące aplikacji i nie sposób sprawdzić wszystkich ręcznie. Skoro jednak filtry Google'a są tak dziurawe, że przepuszczają apki podszywające się pod już zbanowane programy, strach się bać o swoje bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo, o które Google ponoć tak bardzo się troszczy.
Zobacz również: