Evan Spiegel - twórca Snapchata [sylwetka postaci]

Evan Spiegel - twórca Snapchata [sylwetka postaci]24.03.2016 09:23
Źródło zdjęć: © Wikimedia
Łukasz Skałba

Snapchat to niewątpliwie fenomen. Miliony nastolatków wysyłają sobie na całym świecie nic niewnoszące zdjęcia, które po kilku sekundach bezpowrotnie znikają. Dzisiaj przedstawię wam sylwetkę postaci, która to wszystko zapoczątkowała - Evana Spiegela.

Evan Spiegel urodził się w 1990 roku w Los Angeles. Miał dwie młodsze siostry i bogatych rodziców. Bardzo bogatych. Jego ojciec był uznanym prawnikiem i w 2006 roku zarabiał około 3 miliony dolarów rocznie. Przyszły twórca Snapchata dorastał więc w bogactwie i luksusie.

Wychowywał się w domu wartym 2 miliony dolarów, a w garażu obok znajdowała się cała kolekcja drogich i ekskluzywnych samochodów. Były to między innymi 3 lexusy oraz Mustang z 1966 roku. Wakacje (i nie tylko) spędzał on jeżdżąc po świecie. Podobno lubił odwiedzać Europę. Chętnie wypoczywał również na Bahamach oraz w Maui. Jego dzieciństwo i okres dorastania najlepiej podsumować więc słowem - przepych.

Dzisiaj aplikacja stworzona przez Evana jest hitem na całym świecie. W 2012 roku jej użytkownicy wysyłali średnio 20 milionów snapów dziennie. W 2013 roku ta liczba się potroiła, a w 2014 - wystrzeliła do 700 milionów. W styczniu 2016 roku użytkownicy wysyłali każdego dnia średnio… 7 miliardów snapów. Tak - wychodzi więc na to, że każdy człowiek na świecie wysyła średnio około 1 snapa dziennie. Imponujące.

Potencjał zarobkowy jest więc ogromny. Evan chciał zacząć monetyzować przedsięwzięcie jak najwcześniej. Bał się, że jeśli zainwestuje ogromne pieniądze w coś co niekoniecznie da wielkie zyski, może na tym sporo stracić. Chciał od razu przetestować jaką kasę może wygenerować jego twór. Tyle w teorii. W praktyce, pierwsza reklama pojawiła się na Snapchacie dopiero 19 października 2014 roku. Był to specjalnie przygotowany, 20-sekundowy trailer filmu Ouija. Evan zapewniał, że reklamy w jego aplikacji będą dostarczały informacji w zabawny i ciekawy sposób. Równocześnie przeciwstawiał to “przerażającym i stargetowanym” klasycznym formatom reklamowym.

Snapchat's First Ad -- Ouija Movie

Jedno wyświetlenie reklamy to zarobek rzędu 10-15 centów. W tym momencie reklamy zamieszczane w sekcji “Discovery” wyświetlane są średnio ponad 1 milion razy, więc końcowy zarobek jest całkiem niezły.

Wróćmy jednak do młodzieńczych czasów Spiegela. W szkole średniej był on źle traktowany i zastraszany. Z czasem jednak kłopoty zniknęły. Po zdobyciu w 2006 roku prawa jazdy, dostał on od ojca nowego Cadillaca Escalade. Grono pedagogiczne, zabroniło mu jednak parkować pod szkołą. Rok później, rodzice Evana się rozwiedli, co mocno go dotknęło, gdyż proces był długotrwały i burzliwy. Zatrudnił się on wtedy w firmie Red Bull, gdzie pracował w dziale marketingu. Jego ojciec natomiast kupił kolejny dom, tym razem warty 3,3 miliona dolarów. Syn natomiast postanowił urządzić w imprezę na której pojawiło się 300 osób. Jak relacjonuje matka Evana, jedna dziewczyna w stanie ciężkim trafiła do szpitala. Jednak to był dopiero początek…

Twórca Facebooka - Mark Zuckerberg próbował odkupić Snapchata kilka razy. Na początku, zaproponował on Spiegelowi miliard dolarów. Ten jednak odmówił. Nie skusił się również na kolejną ofertę - 3 miliardy. Dzisiaj nie żałuje swoich decyzji i asertywności. W 2010 roku pionowe wideo stanowiło tylko 5 proc. wydawanych treści. W 2015 - 29 proc.

Biznes biznesem, ale wróćmy do młodzieńczych perypetii Evana. W 2014 roku do sieci wyciekły maile które wysyłał kolegom z bractwa Kappa Sigma w którym pełnił ważną rolę. Organizował on bowiem dzikie orgie, a celem ich ekipy było upijanie kobiet, a następnie wykorzystywanie ich seksualnie.

Maile wysłane przez Evana Spiegiela do współimprezowiczów

[1/2]
[2/2]

Maile nie pozostawiają złudzeń i ukazują naszego bohatera jako homofoba nieszanującego kobiet. Sam Spiegel temu nawet nie zaprzecza. W mailu do Buisness Insidera tłumaczył się tym, że teraz jest już zupełnie innym człowiekiem, a tamte czasy bezpowrotnie minęły. Jakiś czas temu do sieci wyciekły także informacje o jego romansie z piosenkarką Taylor Swift, ale wróćmy do samego Snapchata.

Pomysł na aplikację powstał podczas rozmowy o sextingu z kolegami z bractwa. Co ciekawe, nie wpadł na niego sam Evan, tylko Frank Brown. Evan zbytnio się tym jednak nie przejął i przypisał wszelkie zasługi sobie. Brown żądał 30 proc. udziału, ale Evan się na to nie zgodził. Brown podsłuchał jego rozmowę z innym współpracownikiem z której wynikało, że Evan planuje całkowicie wywalić go z firmy.

Źródło zdjęć: © Wikimedia
Źródło zdjęć: © Wikimedia

Gdy Stiegiel poprosił go, aby zajął się opatentowaniem Snapchata, Brown postanowił wykorzystać tą sytuację na swoją korzyść, podpisując się wszędzie na pierwszym miejscu - jako najważniejszy inwestor. Niedługo potem Evan ostatecznie wyrzucił go z firmy poprzez zmianę haseł do wszystkich stron, serwerów oraz zerwanie kontaktu. Wtedy Brown zmniejszył swoje wymagania i powiedział, że zadowoli się 20% akcji. To oczywiście nie podziałało. Pomysłodawca Snapchata skończył z niczym.

Po tych wydarzeniach wszystko potoczyło się już bardzo szybko. W styczniu 2012 roku apką zainteresowało się kilkadziesiąt tysięcy nastolatków. Jej twórca tłumaczy to tym, że pojawiła się wtedy nowa generacja iPhone’ów z dużo lepszymi kamerkami do selfie. Podobno był to wtedy wyjątkowo popularny gwiazdkowy prezent, a jedną z ulubionych aplikacji okazał się właśnie Snap.

Wtedy aplikacją po raz pierwszy zainteresowały się media. Wszyscy zastanawiali się czemu zawdzięcza ona tak wielką popularność. Spiegel domyślał się, że chodzi o sexting. Prawda była jednak zupełnie inna. Uniwersytet w New Hampshire przeprowadził badania z których wynikło, że tylko 1-2 proc. treści miało charakter erotyczny.

Z dzisiejszej perspektywy Spiegel ten sukces tłumaczy tym, że Snapchat pozwala na lepsze wyrażanie siebie i jest pełniejszą formą komunikacji niż konkurencyjne rozwiązania.

Według współpracowników, najważniejszą umiejętnością Evana była umiejętność spotykania na swojej drodze właściwych ludzi i wywierania na nich pozytywnego wrażenia. On sam skromnie przyznaje, że jest tylko młodym, białym mężczyzną, który miał sporo szczęści. I chyba coś w tym jest.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.