Przyszłość fotografii mobilnej to oprogramowanie. A wszystko zaczęło się od Google Glass...

Przyszłość fotografii mobilnej to oprogramowanie. A wszystko zaczęło się od Google Glass...27.03.2017 13:39
Łukasz Skałba

Okulary Google Glass okazały się niewypałem. Nie znaczy to jednak, że środki zainwestowane przez Google'a w ten projekt poszły na marne. Okazuje się, że rozwiązania użyte w Glassach mogą zrewolucjonizować branżę mobilnej fotografii. Oto krótka historia technologii Gcam.

Okulary Google Glass okazały się jednym wielkim falstartem. Były drogie, niedoskonałe i nie do końca przemyślane. Gdy niektóre restauracje i lokale usługowe zaczęły wprowadzać zakaz używania Glassów w trosce o prywatność swoich klientów, sytuacja stała się dramatyczna, a Google wycofał się z projektu. Inżynierowie zrozumieli, że do tematu AR trzeba podejść inaczej.

Google Glass wytworzyły zapotrzebowanie na nową technologię

Jakby jednak nie było, zupełnie nowy rodzaj produktu wymusił na pracownikach Google'a zaprojektowanie całkowicie nowych rozwiązań. W końcu inteligentne okulary, to nie smartfon, tylko sprzęt wymagający obmyślenia niektórych technologii od nowa.

Google Glass
Google Glass

Dobrym przykładem jest aparat zainstalowany w okularach. Jako że miały być one nierozróżnialne od zwykłych okularów, projektanci musieli umieścić w oprawkach naprawdę mały obiektyw i matrycę. Takie ograniczenie pociąga oczywiście za sobą sporo niekorzystnych konsekwencji, takich jak na przykład znacznie gorsza jakość zdjęć w słabszych warunkach oświetleniowych. Mała matryca światłoczuła przechwytuje przecież znacznie mniej światła, a więc nocne fotki i filmy byłyby zaszumione i rozmazane.

Zdjęcie zrobione z wykorzystaniem technologii Gcam, Źródło zdjęć: © X
Zdjęcie zrobione z wykorzystaniem technologii Gcam
Źródło zdjęć: © X

Inżynierowie nie mogli jednak zainstalować większych podzespołów, bo okulary przestałyby wtedy wyglądać jak... okulary. Utworzona została więc grupa Gcam, która miała ten problem rozwiązać w zupełnie inny sposób.

Skupmy się na oprogramowaniu

Ekipa projektu Gcam postanowiła skupić się na oprogramowaniu. Według niej, z każdej matrycy i układu optycznego da się wyciągnąć znacznie więcej niż do tej pory. Inżynierowie opracowali technologię fuzji obrazu, która w uproszczeniu polegała na łączeniu wielu zdjęć zrobionych w krótkich odstępach czasu, w jedno charakteryzujące się dużo wyższą jakością.

Dzięki temu zdjęcia twarzy zrobione pod światło były wyraźne i odpowiednio naświetlone, a w fotografii krajobrazowej cienie nie gubiły szczegółów, a niebo nie było przepalone. Można więc powiedzieć, że Gcam stworzyło coś na wzór trybu HDR powszechnego w fotografii od lat. W tym jednak przypadku rozwiązanie było znacznie bardziej zaawansowane.

Zdjęcie zrobione z wykorzystaniem technologii Gcam, Źródło zdjęć: © X
Zdjęcie zrobione z wykorzystaniem technologii Gcam
Źródło zdjęć: © X

Każde zdjęcie miało być bowiem "zlepkiem" nawet kilkunastu fotografii źródłowych. Każda z nich charakteryzowała się wielokrotnie niższą ekspozycją niż finalna fotka, aby po połączeniu informacji z nich wszystkich, finalny efekt był jak najlepszy.

Co ważne, zdjęcia nie są wykonywane jak w przypadku HDR, po wciśnięciu spustu migawki. Oprogramowanie opracowane przez Gcam robi zdjęcia ciągle (w zależności od oświetlenia 15-30 zdjęć na sekundę). Gdy użytkownik wykona zdjęcie, algorytmy wykorzystają informacje zebrane z ostatnich kilkunastu klatek i kilku kolejnych. Informacje ze zdjęć są łączone w taki sposób, że nawet przy dynamicznych ujęciach finalna fotka powinna być ostra i szczegółowa.

Technologia z okularów trafiła do smartfonów

Mimo że Glassy wyposażone w aparaty z oprogramowaniem Gcam okazały się niewypałem i nie trafiły w ducha czasu, omawiana technologia znalazła zastosowanie w wielu smartfonach dostępnych obecnie na rynku. Mam tutaj na myśli chociażby Nexusa 5 czy 6, których aplikacja fotograficzna była wyposażona w funkcję HDR+. Jej działanie opierało się właśnie na rozwiązaniu z Glassów.

Google Pixel
Google Pixel

Google poszedł ostatnio o krok dalej, wykorzystując technologię HDR+ w aparatach Google Pixel jako domyślny tryb fotografowania. Każde zdjęcie zrobione przez flagowe smartfony Google'a składa się więc tak naprawdę z kilkunastu innych zrobionych w tle fotek.

Między innymi właśnie dzięki temu, Pixel został okrzyknięty przez DxOMark smartfonem z najlepszym aparatem na świecie. Co prawda, przy codziennym użytkowaniu ma on swoje wady (na przykład problem z flarami), ale pod względem algorytmów za nim się kryjących, rzeczywiście nie ma sobie równych. A wszystko to dzięki temu, że Google Glass wymusiło stworzenie rozwiązania, które obejdzie problem malutkich matryc i wad jakie za sobą pociągają.

Co przyniesie przyszłość?

Przyszłość mobilnej fotografii jest według mnie dosyć oczywista. Matryce aparatów, a przede wszystkim układy optyczne zostały dopracowane już do tego stopnia, że na dalszy rozwój wkrótce nie pozwolą prawa fizyki. Jedynym hardware'owym rozwiązaniem, które znacząco polepszyłoby fotograficzny możliwości mobilnego sprzętu, byłoby fizyczne powiększenie elementów składowych aparatu. W dobie walki na milimetry jest to jednak praktycznie niemożliwe. Pozostają więc rozwiązania software'owe.

Algorytmy mogą zdziałać cuda. Nie chodzi tu nawet o samą jakość rejestrowanych fotografii, ale również na przykład o stabilizację obrazu przy nagrywaniu wideo. Ciężko zastosować wydajny system stabilizacji optycznej, bo w obudowie jest ciasno. Można natomiast wykorzystać informacje zebrane przez żyroskop do software'owej kompensacji drgań.

Warto na koniec zauważyć, że smartfony z podwójnymi aparatami fotograficznymi to wbrew pozorom bardzo podobny trend do tego zapoczątkowanego przez grupę Gcam. W przeciwieństwie do wielu zdjęć zrobionych w krótkim odstępie czasu, algorytmy łączą tu informacje zebrane przez dwa aparaty, które wykonały równocześnie dwa podobne, ale nie identyczne zdjęcia. Jest to alternatywny sposób na obejście ograniczeń fizycznych mobilnego układu optycznego.

Sądzę, że w ciągu kilkunastu najbliższych miesięcy ujrzymy pierwsze smartfony z trzema lub czterema aparatami. Każdy z nich, nie dość, że będzie sam w sobie łączył informacje z kilku zrobionych w serii zdjęć, będzie odpowiadał tylko za część finalnego zdjęcia. Każda matryca przechwyci lekko inną wersję rzeczywistości. Pomijam już temat uczenia maszynowego i sieci neuronalnych, dzięki którym algorytmy, z biegiem czasu, będą ulepszały się samoistnie.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.