Samsung Galaxy S8 bez gniazda słuchawkowego? Oby nie

W sieci pojawiło się kilka informacji na temat Galaxy S8. Nie wszystkie napawają optymizmem.

Serwis SamMobile opublikował serię artykułów, w których ujawnia zdobyte przez siebie informacje na temat przyszłorocznego flagowca Samsunga. Co wiadomo na jego temat?

Wygląda na to, Samsung uznał, że jeszcze nie nadszedł dobry moment, aby wpakować do smartfona ekran 4K i trzeci rok z rzędu pozostanie przy Quad HD. Nie oznacza to jednak, że wyświetlacz nie doczeka się żadnego udoskonalenia.

SamMobile twierdzi, że Samsung po raz pierwszy od czasu Galaxy S II zastosuje matrycę RGB, w przypadku której każdy piksel będzie się składał z trzech subpikseli - czerwonego, zielonego i białego.

Dotychczas Koreańczycy stosowali osławione matryce PenTile zbudowane z dwusubpikselowych pikseli. Do wyświetlania niektórych barw konieczne jest aktywowanie dwóch sąsiadujących ze sobą pikseli, w efekcie czego rzeczywista rozdzielczość jest niższa od deklarowanej o 33 proc.

Podczas codziennego użytkowania nie sprawia to wielkiego problemu, bo nawet 66 proc. rozdzielczości 2K to bardzo dużo jak na ekran smartfona. Inaczej sprawa wygląda podczas korzystania z gogli VR, gdy ekran oglądany jest z bliska przez soczewki powiększające. Tutaj PenTile dae się we znaki, dlatego S8 powinien zagwarantować w wirtualnej rzeczywistości znacznie lepsze wrażenia wizualne niż poprzednicy.

Od paru miesięcy mówi się, że S-ósemka - podobnie zresztą jak iPhone 8 - będzie smartfonem bezramkowym. Źródła serwisu SamMobile twierdzą, że Samsung usunie fizyczny przycisk spod wyświetlacza.

Zamiast tego ultradźwiękowy skaner biometryczny ma zostać zintegrowany z samym ekranem, dzięki czemu będzie on mógł wypełnić wiekszą część przedniego panelu.

Podczas prezentacji Galaxy Note'a 7, prowadzący konferencję Justin Denison (wiceprezes Samsunga ds. marketingu) wymieniał kolejne funkcje nowego smartfona. W pewnym momencie rzucił "wiecie co jeszcze się pojawiło? Audio jack. Tak tylko mówię.", co wywołało salwę śmiechu. Denison nawiązał oczywiście do plotek na temat niezaprezentowanego jeszcze wówczas iPhone'a 7, który - jak wszyscy wiemy - nie ma gniazda słuchawkowego.

Mija kilka miesięcy i - jak dowiedział się SamMobile - nagle Samsungowi gniazdo słuchawkowe też zaczęło przeszkadzać. Ma je zastąpić port USB typu C.

Od dawna używam słuchawek Bluetooth, dlatego gdy przesiadałem się na iPhone'a 7, brak minijacka w ogóle mnie nie martwił. Dziś mam jednak inny pogląd na te kwestię.

To tylko niepotrzebne uniedogodnienie, które nie przekłada się na żadną wymierną korzyść dla użytkownika. Obecność minijacka w ogóle nie przeszkadza w korzystaniu ze słuchawek bezprzewodowych, ale już jego brak bywa problematyczny.

A już najgorsze jest to, że takie rewolucje w pierwszej kolejności obejmują urządzenia z najwyższej półki. Brak gniazda słuchawkowego w telefonie za 300 zł można by umotywować cięciem kosztów produkcji, ale w telefonie za blisko 4000 zł coś takiego nie powinno mieć miejsca.

Z ludzi gotowych wydać ciężkie pieniądze za urządzenie, które powinno być niezawodne w każdej sytuacji, robi się wolontariuszy popularyzujących nowe standardy.