Apple Aperture 3 - test nowych funkcji

Ponad 200 nowych funkcji, w tym Brushes, czyli pędzle umożliwiające bezstratną edycję fragmentów fotografii, Places i Faces pozwalające na zarządzenia zdjęciami na podstawie miejsce ich wykonania lub twarzy osób czy możliwość pracy w trybie 64-bitowym. Czy nowy program Apple do obróbki i katalogowania zdjęć rzeczywiście zyskał tak wiele? Przyjrzyjmy się bliżej Aperture 3.

Apple Aperture 3 - recenzja
Apple Aperture 3 - recenzja
Krzysztof Basel

14.05.2010 | aktual.: 14.05.2010 14:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ponad 200 nowych funkcji, w tym Brushes, czyli pędzle umożliwiające bezstratną edycję fragmentów fotografii, Places i Faces pozwalające na zarządzenia zdjęciami na podstawie miejsce ich wykonania lub twarzy osób czy możliwość pracy w trybie 64-bitowym. Czy nowy program Apple do obróbki i katalogowania zdjęć rzeczywiście zyskał tak wiele? Przyjrzyjmy się bliżej Aperture 3.

Apple uczyniło duży krok na przód w dziedzinie programów do zarządzania i obróbki fotografii prezentując przed kilkoma miesiącami Aperture 3. Aplikacja działa teraz w trybie 64-bitowym i otrzymała kilka bardzo przydatnych funkcji. Jeśli do tego dołączymy świetny tryb pełnoekranowy, przejrzysty interfejs i prostotę obsługi to otrzymujemy godnego rywala dla Adobe Lightrooma. Nie będziemy szczegółowo opisywać wszystkich zmian – pełną listę zmian możecie przeczytać na stronie Apple. Przyjrzyjmy się jednak najważniejszym funkcjom i nowościom.

Faces

Funkcja zaczerpnięta z iPhoto 09 pozwala na wyszukiwanie i katalogowanie fotografii bazując na mechanizmie rozpoznawania twarzy. Do każdej twarzy może zostać przypisane imię, nazwisko czy pseudonim. Program sam wskazuje zdjęcia, na których mogą znajdować się konkretne osoby i jeśli je rozpozna to sugeruje nazwę. Twarze możemy selekcjonować zarówno pośród wszystkich fotografii dostępnych w bazie, jak i poszczególnych projektów. Przy małych zbiorach Aperture 3 radzi sobie całkiem dobrze. Kiedy jednak trzeba przebadać kilkaset czy więcej zdjęć skuteczność mechanizmu pozostawia wiele do życzenia.

Obraz

Spróbowałem ustalić na zdjęciach twarz mojej znajomej Noemi. Program rzeczywiście potrafił wyselekcjonować fotografie z jej udziałem, ale zaproponował drugie tyle zdjęć z różnymi innymi osobami. Potrafię zrozumieć pomyłkę z jej siostrą Rachelą, ale sugerowanie fotografii starszych Pań czy tęgiego rapera z koncertu wywoływało już lekki uśmiech na mojej twarzy. Program miał jednak trudny orzech do zgryzienia, ponieważ w bazie miałem kilkaset zdjęć wykonanych podczas ślubu i sesji. Mimo to trzeba docenić możliwość selekcjonowania fotografii w bazie przez rozpoznawanie twarzy. Funkcja ta może się przydać w wielu sytuacjach, np. kiedy potrzebujemy szybko wyselekcjonować portrety konkretnych osób, które sfotografowaliśmy na konferencji prasowej i wysłać "główki" do agencji czy po prostu, kiedy mamy ochotę przejrzeć fotografie naszych znajomych.

Places

Places to następna funkcja zaczerpnięta żywcem z iPhoto 09, która umożliwia przypisanie fotografii do miejsc, w których zostały wykonane. Możemy to wykonać na 2 sposoby – automatycznie lub ręcznie.

Obraz

Niektóre aparaty (np. Panasonic Lumix TZ-10)  lub telefony (np. iPhone 3GS czy większość HTC) posiadają wbudowany GPS, który zapisuje w danych EXIF zdjęcia informacje o miejscu oraz dacie wykonania fotografii. Aperture 3 automatycznie umieszcza na mapie zaciągniętej z Google Maps pineski wskazujące, miejsce w których zrobiliśmy zdjęcia dodane do bazy programu lub importuje takie dane z zewnętrznego urządzenia GPS, za który może posłużyć także iPhone.

Obraz

Nie ma potrzeby szczegółowo opisywać działania Google Maps. Warto jednak podkreślić, że dzięki funkcji Places możemy stworzyć w Aperture 3 przejrzystą mapę podróży i w prosty sposób zobaczyć fotografie z konkretnych miejsc. To kolejna interesująca, prosta i dosyć atrakcyjna metoda selekcjonowania fotografii.

Korzystanie z Google Maps w Aperture 3 ma swoje plusy i minusy. Do pierwszej kategorii trzeba zaliczyć uniwersalność i dobrą jakość map Google'a - każdy zna je bardzo dobrze. Niestety, zaleta wędruje w koszu, kiedy nie mamy podłączenia do Internetu, np. w czasie podróży. Program nie wyświetla nam wtedy map, co jest dużym minusem takiego rozwiązania.

Presets

Główne informacje na temat zdjęcia, przeglądarka biblioteki oraz parametry ustawień są dostępne w panelu Inspector. To element programu z którego korzystamy najczęściej. W zwykłym trybie znajduje się on po lewej stronie okna. W widoku pełnoekranowym mamy możliwość dowolnego ustawiania go na zdjęciu lub umieszczenie standardowo z boku, obok fotografii - po lewej lub prawej stronie.

Obraz

Inspector jest podzielony na 3 zakładki – Library, Metadata oraz Adjustments. Nie trudno się domyśleć, że pierwsza pokazuje zawartość biblioteki – nasze projekty i katalogi ze zdjęciami. Druga wskazuje informacje EXIF zdjęć, a w ustawieniach można je łatwo edytować. Najwięcej zmian jest w trzecim dziale – Adjustments, gdzie znajdziemy wszystkie podstawowe parametry do wywoływania RAWów.

Obraz

U góry ulokowano wykres przydatnego histogramu w kilku trybach – wykres oświetlenia, wszystkich kanałów RGB oraz każdego koloru. Poniżej znajdziemy trzy przyciski – Presets, Adjustments oraz małą ikonkę z kółkiem zębatym, czyli ustawienia. Po naciśnięciu każdego z nich wyświetla się małe rozwijane menu. Jeszcze niżej znajdują się sekcje z ustawieniami poszczególnych parametrów zdjęcia, np. balans bieli, ekspozycja czy poziomy. Wróćmy jednak do przycisków.

Kilka przykładów gotowych ustawień
Kilka przykładów gotowych ustawień

W części Presets ustawiono kilkanaście różnych gotowy ustawień parametrów zdjęcia. Podzielono je na kilka kategorii – Quick Fixes, Color, White Balance, Black & White. W każdej z nich znajdziemy po kilka gotowych ustawień. Apple zastosowało tu świetne rozwiązanie – po najechaniu na dane ustawienia z boku ukazuje się mały podgląd zdjęcia z zastosowanymi zmianami. Duży plus. W dziale Presets można też zapisać własne ustawienia lub je edytować.

Gotowe ustawienia są dosyć przydatne. Mogą pozwolić na łatwą i szybką edycję fotografii, które nie wymagają zaawansowanej obróbki. Szkoda tylko, że Aperture 3 nie oferuje możliwości seryjnego wykorzystania funkcji Presets – zmiany możemy nanosić tylko na jedno zdjęcie.

Adjustments i Brushes

Inspector w widoku pełnoekranowym i standardowym
Inspector w widoku pełnoekranowym i standardowym

W rozwijanym menu można znaleźć kilkanaście pozycji do obróbki parametrów zdjęcia, np. ekspozycja, balans bieli, kontrast, redukcja szumi i wiele innych. Aperture 3 oferuje możliwość manualnego dodawania poszczególnych parametrów do panelu. Główną nowością są tu jednak pędzle, czyli Quick Brushes.

Każdy pędzel możemy wykorzystać na 3 sposoby – nanieść zmiany na zdjęcie, rozmyć brzegi obszaru edycji lub punktowo usunąć naniesione zmiany. W każdej z opcji program oferuje 2 lub 3 możliwości dostosowania parametrów – wielkości pędzla, miękkości oraz mocy.

Obraz

Klikając w małą ikonę zębatki w prawy górnym rogu panelu pędzla otrzymamy szereg bardzo przydatnych ustawień. Pierwsze trzy pozycje to* Apply to entire photo* (Nanieś na całe zdjęcie) pozwalający zastosować fragmentaryczne zmiany dla całej fotografii. Clear from entire photo (Usuń z całego zdjęcia), który umożliwia cofnięcie poprzednich zmian oraz Invert (Odwróć) umożliwiający całkowite odwrócenie efektu na zdjęciu.

Obraz

Kolejny dział ustawień pędzli to Overlay, który odnosi się do nakładek pomagających wyraźnie dostrzec zastosowane zmiany. Do wyboru mamy nakładki Color Overlay, Brush Strokes, On Black i On White. Funkcje te są znane z innych programów i bardzo dobrze, że Apple zdecydowało się dodać je także do swojej aplikacji.

Obraz

Na końcu ulokowano funkcje do wyboru obszaru zmian pędzli. Możemy edytować zdjęcia na poziomie Shadowes (cienie), Midtones (półcienie) oraz Highlighs (światło) lub ogólnie.

Obraz

Na dole panelu pędzli znajdziemy funkcję Detect Edges pozwalającą wykrywać krawędzie. Opcja przydaje się w szczególności, kiedy obrabiamy zdjęcia o skomplikowanych zaznaczeniach i korzystamy z maski. Dobrze widoczne są wtedy edytowane fragmenty, a program sam rozpoznaje krawędzie odróżniających się obszarów i dostosowuje zaznaczony fragment do nich. Nawet, jeśli najedziemy pędzlem na fragment zdjęcia, który nie powinien być zaznaczony to program się zorientuje i zaznaczy tylko odpowiedni element fotografii. Oba elementy muszą się jednak przynajmniej trochę różnić kolorystycznie. W panelu Adjustments możemy potem edytować ustawienia zmian wykonanych pędzlami.

Integracja z Flickr, Facebook

Kiedy już obrobimy zdjęcia na Aperture 3 możemy je wysłać na nasze konto na Facebooku czy Flickrze lub wysłać mailem bezpośrednio z programu. To funkcja, która bardzo usprawnia szybką publikację zdjęć w Sieci i pamiętajmy, że swoje prace publikują tam także profesjonaliści.

Zdjęcia do Internetu można dodawać pojedynczo lub grupowo poprzez naciśnięcie jednego przycisku i wybór nazwy albumu. Po dodaniu albumy są widoczne w zakładce Library i nic nie stoi na przeszkodzie, aby dodawać do nich kolejne zdjęcia. Dzięki takiemu rozwiązaniu w ogóle nie musimy się logować przez przeglądarkę do Flickra czy Facebooka, aby w podstawowy sposób zarządzać swoimi zdjęciami. Integracja z portalami działa bardzo sprawnie i stałem się jej wielkim fanem. Czekam tylko, aby Apple dodało w kolejnych wersjach integrację z innymi serwisami.

Slideshow

W Aperture 3 dodano też funkcję Slideshow pozwalającą na tworzenie multimedialnych pokazów ze zdjęć, muzyki, a nawet filmów HD. Fotografie oraz filmy można obrobić w samym Aperture. Tylko ewentualne podkłady muzyczne trzeba pociąć w osobnym programie. W bocznej zakładce Aperture znajdują się przeróżne parametry zdjęć w pokazie lub każdej fotografii z osobna – między innymi efekty przejścia, szybkość przejścia, czas wyświetlania czy kolor tła.

Czas pokazywania poszczególnych elementów jest ustawiany w całkiem ciekawy sposób. Po włączeniu odpowiedniej opcji możemy dzielić pokaz w trakcie podglądu przyciskając klawisz return (enter) na klawiaturze. To bardzo wygodne i proste rozwiązanie. A dla zwolenników szczegółowych funkcji ustawiania czasu wyświetlania zdjęć mamy bardziej klasyczne rozwiązanie. W panelu po prawej wystarczy ręcznie wpisać odpowiedni czas trwania wyrażony w sekundach.

Obraz

W bibliotece Aperture znajduje się kilka szablonów pokazów, jednak można też tworzyć je samemu. Gotowy pokaz zdjęć wyeksportujemy w kilku formatach – na iPoda, iPhone'a, MobileMe, Youtube, AppleTV, HD 720p, Full HD 1080p lub ustawiany ręcznie. Program oferuje do wybory dwa kodeki – H.264 i MPEG-4, możliwość zmiany wielkości pokazu oraz ustawienia Frame Rate.

Na początku wydawało mi się, że Aperture 3 nie nadaje się do tworzenia zaawansowanych fotokastów. Po chwili zastanowienia dostrzegłem jednak, że aplikacji Apple niczego nie brakuje do stworzenia solidnego fotokasta. Wszystko jest pod ręką i podane w pięknym interfejsie - no może poza edycją ścieżki dźwiękowej, ale programy takie, jak Soundslides Plus też tego nie oferują. Swego czasu opisywałem na Fotoblogii podstawowy proces tworzenia fotokasów.W poradniku wymieniłem kilka różnych programów - każdy do czego innego, z innym interfejsem, ustawieniami. Taka rozbieżność i konieczność ciągłego żąglowania między aplikacjami zniechęca do pracy. Większość z opisanych tam kroków można wykonać w Aperture 3, z czego zamierzam w najbliższym czasie skorzystać.

Tryb pełnoekranowy

Tryb Fullscreen to jedna z największych zalet programu Aperture 3. Program oferuje o wiele lepszą jakość pracy w widoku pełnoekranowym. Zdjęcia możemy przeglądać i obrabiać bez zbędnych elementów interfejsu - zdjęcie wypełnia cały ekran i wystarczy nauczyć się kilku prostych skrótów klawiszowych, aby jednym przyciskiem uruchamiać najbardziej potrzebne półprzeźroczyste panele. Wielkim plusem trybu pełnoekranowego jest też typowy dla Apple świetny czarno-szary interfejs. Typowy fotograf jest przecież estetą i powinien to docenić.

Obraz

Zdjęcia możemy przesuwać najeżdżając na dolny suwak, który podczas edycji zdjęcia chowa się. U góry znajdziemy wysuwany pasek z przyciskami najpotrzebniejszych funkcji, np. kadrowania czy pędzli.

Obraz

Apple pomyślało też o fotografach pracujących na MacBookach z podłączonym zewnętrznym monitorem. Aperture 3 pozwala na swobodne zarządzenie wyświetlaniem obu ekranów. Możemy np. na jednym z nich przeglądać miniatury fotografii, a na drugim uzyskać pełnoekranowy podgląd z możliwością edycji, a wszystko to z poziomy Aperture.

Aperture 3, czyli świetny program dla mocnych... komputerów

Do tej pory największym minusem Aperture był brak możliwości punktowej edycji zdjęć. Apple poszło po rozum do głowy i w wersji 3.0 dodało Brushes (pędzle), pozwalające w prosty i szybki sposób obrabiać fotografie w wybranych miejscach. Dodano także kilka funkcji znanych z iPhoto 09 – Places i Faces, rozszerzających możliwości wyszukiwania i katalogowania fotografii czy możliwości szybkiego wysyłania zdjęć na portale fotospołecznościowe. Dużym plusem jest też nieco ulepszony tryb pełnoekranowy, który bardzo usprawnia proces obróbki zdjęć.

Podobają mi się możliwości importu zdjęć do biblioteki Aperture. Program pozwala na wybór miejsca składowania zdjęć, wpisanie nazwy i automatyczną zmianę nazwy plików, dodanie różnych informacji w metadanych czy miejsca, gdzie aplikacja ma utworzyć kopie zapasowe. Krótko mówiąc w stosunkowo prosty sposób możemy okiełznać nasze fotografie i zachować porządek w kolekcji.

Jednak sporym minusem aplikacji Apple jest jej prędkość działania. Przyzwyczaiłem się, że programy do obróbki, katalogowania czy wywoływania zdjęć mają duże wymagania sprzętowe. Aperture 3 działa jednak trochę wolniej, niż Adobe Lightroom czy Bridge. Praca z Aperture 3 na najnowszym czterordzeniowym iMaku 27” Core i5 2,66 GHz z 4 GB RAMu to bajka – program działa wyśmienicie. Na dużo słabszym MacBooku Alu Core 2 Duo 2 GHz i 3 GB RAMu aplikacja dosyć mocno spowalnia i potrzebuje wiele czasu na przetworzenie pewnych operacji. Jeśli jednak korzystamy jedynie z Aperture nie obciążając komputera innymi aplikacjami oraz posiadamy sporo wolnego miejsca na dysku to program funkcjonuje całkiem dobrze. Przy większym obciążeniu wydajność mocno spada. Muszę tu także wspomnieć, że przez okres miesiąca kilkukrotnie zdarzyło, że Aperture pracował mało stabilnie i samodzielnie się zamykał. Aperture 3 kosztuje ok 850 zł, a osoby aktualizujące aplikację z poprzedniej wersji zapłacą ok 450 zł. Darmową 30-dniową wersję programu możecie już pobierać ze strony Apple.

Aperture 3 zdecydowanie przekonał do siebie fotografa przyzwyczajonego do pracy z programami Adobe czy ich darmowymi odpowiednikami. Program ma wszystko czego może wymagać średnio zaawansowany, a nawet profesjonalny fotograf. Czynnikami przeważającymi był dla mnie tryb pełnoekranowy, bardzo przyjazny interfejs, prostota obsługi oraz integracja z Facebookiem i Flickrem.

PLUSY:

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

MINUSY:

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Źródło: Fotoblogia

Źródło artykułu:WP Komórkomania
appletestyaplikacje
Komentarze (0)