Apple chce, byś przyczepił iPhone'a do MacBooka. To pomysł mniej głupi, niż może się wydawać

Apple chce, byś przyczepił iPhone'a do MacBooka. To pomysł mniej głupi, niż może się wydawać

Apple chce, byś przyczepił iPhone'a do MacBooka. To pomysł mniej głupi, niż może się wydawać
Miron Nurski
07.06.2022 14:16, aktualizacja: 07.06.2022 19:00

Pomysł Apple'a aż prosi się o wyśmianie, ale tym razem muszę wcielić się w adwokata diabła.

Apple od lat krytykowany jest za stosowanie w swoich laptopach kiepskiej jakości kamerek do wideorozmów. Nawet dopiero co zaprezentowany MacBook Pro z czipem M2, którego ceny sięgają od 7499 do 14 699 zł, ma skromną kamerkę 720p.

Jeśli ktoś chce wyświetlić się swoim rozmówcom w lepszej rozdzielczości 1080p, musi wybrać któryś z garstki modeli premium za kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy złotych. Albo skorzystać z alternatywnego rozwiązania, na które właśnie wpadł Apple.

iPhone jako kamerka do MacBooka

W najnowszym systemie macOS Ventura pojawiła się możliwość wykorzystania iPhone'a z iOS 16 jako kamery do wideorozmów.

Na pierwszy rzut oka wygląda to na nieśmieszny żart. Minęły dwa lata od wybuchu pandemii, pół świata pracuje zdalnie, popularność wideorozmów wystrzeliła w górę, a Apple zaleca przyczepienie drogiego telefonu do jeszcze droższego laptopa, by zapewnić satysfakcjonującą jakość obrazu. No i można się spodziewać, że drugi raz będziemy się śmiać, gdy Apple ujawni ceny mocowań.

Trzeba jednak oddać Apple'owi to, że przemyślał sprawę i zadbał o to, by lepsza jakość obrazu nie była jedynym atutem takiego połączenia.

MacBook z przyczepionym iPhone'em jest w stanie robić rzeczy, których żaden laptop nie zrobi

Apple zaimplementował kilka funkcji, które w ciekawy sposób wykorzystują komponenty i moc obliczeniową iPhone'a.

Pierwsza z nowości to znana już m.in. z iPadów funkcja Centrum uwagi. iPhone wykorzystuje ultraszerokokątny obiektyw do tego, by wyciąć mniejszy kadr i utrzymać użytkownika w jego środku.

Podczas wideorozmów będzie można także aktywować tryb portretowy z precyzyjnym rozmyciem tła, a nawet zastosować efekt oświetlenia studyjnego. Generuje on sztuczne oświetlenie osoby w kadrze i przyciemnienie tła, co wygląda efektownie.

Największe wrażenie robi jednak funkcja Desk View

W tym trybie iPhone wycina z obiektywu ultraszerokokątnego dwa niezależne kadry. Jedno ujęcie obejmuje użytkownika, a drugie powierzchnię biurka widzianą od góry.

Tak, oba widoki generowane są przez kamerę iPhone'a. Funkcja Desk View ma wykorzystywać uczenie maszynowe do prostowania kadru, dzięki czemu widok "od góry" ma być pozbawiony zniekształceń.

Rozwiązanie to jest imponujące od strony technicznej, a przy tym może być bardzo praktyczne. Podczas wideorozmów zdarza się przecież, że ktoś chce pokazać do kamery jakieś dokumenty, zdjęcia czy notatki. W takich sytuacjach Desk View może być zbawieniem.

Choć zatem pomysł na przyczepienie iPhone'a do MacBooka może wydawać się głupi, niekoniecznie taki jest.

Zobacz również:

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)