Gdzie będą najdroższe iPhone'y? We Francji! Te zablokowane mogą kosztować Apple'a milion euro za sztukę

W ostatnich dniach świat technologii żyje sprawą, w której Apple nie chce/nie może odblokować telefonu terrorysty na życzenie FBI. Francuzi również obawiają się takiego scenariusza, ale mają zupełnie inny sposób na jego rozwiązanie.

Jabłko na dolarach
Jabłko na dolarach
Źródło zdjęć: © shutterstock.com
Konrad Błaszak

03.03.2016 | aktual.: 03.03.2016 11:02

FBI vs Apple

Jednym z problemów współczesnego świata jest terroryzm i dowodem jest chociażby atak w San Bernardino przeprowadzony przez Syeda Farooka, w którym zginęło 14 osób. Zamachowiec korzystał z iPhone'a i FBI chce odblokować jego urządzenie, żeby móc szybciej rozwiązać tę sprawę. Oczywiście smartfon jest zabezpieczony kodem i 10 nieudanych prób zablokuje go na stałe, więc federalni poprosili o pomoc Apple'a. Firma z Cupertino miałaby im stworzyć specjalną wersję systemu z tzw. "backdoorem", czyli tylnym wejściem, dzięki któremu mogliby oni obejść to zabezpieczenie.

Sprawa cały czas trwa, ponieważ Apple odmówiło takiej współpracy, argumentując, że nie ma obecnie takiego narzędzia, a jego stworzenie może być poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa danych zwykłych użytkowników. Na razie ciężko powiedzieć, jak skończy się ta sprawa. W podobnym przypadku dotyczącym handlarza narkotyków, sędzia James Orenstein stwierdził, że Apple nie musi pomagać FBI wbrew swojej woli. Innego zdania jest chociażby sędzina Sheri Pyma, która nakazała stworzenie odpowiedniego oprogramowania, ale firma z Cupertino właśnie się odwołuje od tej decyzji. Warto dodać w tej sprawie, że już 3 dni po tragedii, twórcy systemu iOS udostępnili organom ścigania informacje, którymi byli w stanie się podzielić, jak chociażby dane z chmury iCloud.

Niezależnie od zakończenia, Francja już przygotowuje się do podobnej walki z Apple'em, tylko tym razem wszystko ma skończyć się na pieniądzach.

1 iPhone = 1 milion euro

Jak informuje The Local, francuski polityk, Yann Galut, zgłosił poprawkę, według której firmy technologiczne będą musiały przygotować odpowiednie "backdoory" dla władz. Jeśli nie odblokują telefonów terrorystów, będą musiały zapłacić karę nawet miliona euro. Oczywiście jest to sprawa bezpośrednia nawiązująca do sporu Apple'a z FBI, ale Google również będzie musiało liczyć się z taką karą.

Według wspomnianego polityka gigantów rynku technologicznego mogą przekonać do współpracy tylko wysokie kary. W zeszłym roku odpowiednie organy nie mogły odblokować 8 telefonów, więc oznaczałoby to nawet 8 milionów euro dla rządu (w przypadku odmowy współpracy). Dodał on również, że te firmy zasłaniają się prywatnością użytkowników, ale same wykorzystują dane swoich klientów do celów komercyjnych.

Poprawka ta nie ma dotknąć zwykłych obywateli

Jedynie osoby, wobec których prowadzone jest śledztwo będą sprawdzane w ten sposób. Oczywiście w teorii, ponieważ raz udostępnione tylne wejście może być nadużywane, a jeśli wpadłoby w niepowołane ręce, to iPhone'y przestałyby być bezpieczne. Zdaje sobie również z tego sprawę Google, które poparło Apple'a w tej sprawie.

Właśnie dlatego w tej sytuacji nie ma jednego dobrego rozwiązania. Walka z terroryzmem jest jak najbardziej potrzebna i giganci rynku powinni pomagać organom ścigania, ale udostępnienie im zbyt potężnych narzędzi może prowadzić do nadużyć. Dynamit też na początku wykorzystywano, chociażby w kopalniach, a dopiero potem został on zaadaptowany do działań militarnych. Z tym tylnym wejściem w iPhone'ach może być podobnie i jestem przekonany, że prędzej czy później władze zaczęłyby ułatwiać sobie pracę, odblokowując smartfony niewinnych osób, które byłyby tylko podejrzane.

Jedno jest pewne, jeśli Apple zostanie zmuszone do stworzenia odpowiednich backdoorów to niedługo później będą musiały zrobić to również inne firmy, a wtedy już żadne dane nie będą w pełni bezpiecznie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)