Apple MacBook Air 13,3” – test [część 2]

Apple MacBook Air 13,3” – test [część 2]

MacBook Air 13
MacBook Air 13
Krzysztof Basel
18.01.2011 19:30, aktualizacja: 18.01.2011 20:30

Czy ultramobilny notebook może zastąpić wydajnego MacBooka Pro? W drugiej części testu sprawdzamy wydajność, wytrzymałość baterii oraz temperatury nowego MacBooka Air 13".[/h3]Apple MacBook Air 13,3” – test część 1 [wideo + galeria][/h3]Wydajność[/h3]

W codziennej pracy

Codzienna praca na MacBooku Air to czysta przyjemność. Komputer ma teoretycznie słabsze parametry niż przeciętny MacBook Pro, ale działa równie sprawnie. Pracowałem wyłącznie na testowym notebooku przez ponad 2 tygodnie. W tym czasie głównie blogowałem – surfowałem  intensywnie w Sieci (Opera lub Chrome z 20-30 zakładkami), przeglądałem e-maile, korzystałem z czytnika RRS (NetNewsWire), pisałem (Word 2011). Korzystałem też z komunikatorów (Skype, Adium) czy programu do obsługi Twittera i Facebooka (Sessmic). W tle leciała muzyka (iTunes).

Obraz

Od czasu do czasu sięgnąłem po trochę zdjęć. Zgrałem też kilka filmów. MacBook Air sprawdził się idealnie. Komputer oferuje wyjątkową płynność pracy przy podstawowych czynnościach, porównywalną do MacBooka Pro. Nie odczułem żadnych opóźnień w pracy w Finderze, nic się nie zacinało, programy uruchamiały się o wiele szybciej niż na moim MacBooku alu z dyskiem 7200 rpm oraz 4 GB RAM-u.

MacBook Air poradził sobie niewiele gorzej niż 27-calowy iMac z procesorem Core i5.:

  • Word 2011 - 4 s
  • Neo Office – 10 s
  • Aperture 3 – 6 s
  • Photoshop – 6 s
  • Flash – 18 s

Nowy MacBook Air to świetne narzędzie dla osób, które nie obciążają w nadzwyczajny sposób swojego MacBooka Pro.

Przy oglądaniu filmów

Najnowszy notebook Apple’a łyka każdy film bez zadyszki. Obrazy HD 720p nie sprawiały mu jakichkolwiek problemów – filmy były odtwarzane płynnie. Podwyższała się dosyć szybko temperatura procesora, ale o tym później. Air równie dobrze radzi sobie z filmami Full HD z YouTube. Klipy nie zacinają się przy odtwarzaniu, a komputer płynnie przechodzi w widok pełnoekranowy. Pod względem komfortu pracy nie widzę tu żadnej różnicy w porównaniu ze współczesnym MacBookiem Pro. Komputer wypadł w tym przypadku nawet lepiej niż mój wysłużony MacBooku alu.

Przy obróbce zdjęć

Obawiałem się, że mała ilość pamięci RAM skutecznie ograniczy możliwości pracy z bardziej zasobochłonnymi aplikacjami. Co to jest 2 GB dla współczesnych aplikacji. Najczęściej pracuję na Aperture 3 – programie, który ma wysokie wymagania. Obrabiam zdjęcia w formacie JPEG oraz RAW (NEF) o rozdzielczości 12 megapikseli.

Obraz

Na pierwszy rzut oka aplikacja ładuje się o niebo szybciej. W mgnieniu oka importuje zdjęcia, ładuje podglądy miniaturek - na oko kilkakrotnie szybciej od mojego MacBooka. Komputer przyciął się kilka razy na parę sekund przy ładowaniu kilku gigabajtów zdjęć oraz filmów, ale na ogół import przebiegał bez jakikolwiek zakłóceń. Do tego momentu nie dostrzegłem większych różnic, porównując komfort pracy na najnowszym iMacu z Core i5.

Im głębiej w las, tym ciemniej… MacBook Air na ogół nieźle radził sobie z obróbką 12-megapikselowych RAW-ów. Podstawowe operacje, typu zmiana ekspozycji czy temperatury barwowej były wykonywane bardzo płynnie i szybko. Klonowanie, punktowa edycja, kadrowanie potrafiły już mocno przyciąć mobilnego notebooka. Kilkukrotnie komputer zamarł na kilkanaście sekund, raz zawodząc mnie w bardzo ważnym momencie – kiedy prezentowałem zdjęcia klientowi.

Najnowszy Air sprawiał takie problemy głównie wtedy, kiedy pracował bez restartu przez kilka dni, tydzień. Zauważyłem znaczącą poprawę wydajności pracy w Aperture zaraz po ponownym uruchomieniu komputera. To żadna nowość, ale w przypadku Aira różnica była bardzo duża.

Podsumowując, praca w Aperture 3 na nowym MacBooku Air jest bardzo płynna i przyjemna do momentu bardziej zaawansowanych czynności. Mimo to komputer zachowuje się o wiele sprawniej niż stary MacBook alu i tylko odrobinę słabiej od współczesnego podstawowego MacBooka Pro.

Obraz

Nie postawiłbym nowego MacBooka Air w studiu fotograficznym – jestem pewien, że komputer ten nie zastąpi wydajnego desktopa. Ale w roli uniwersalnego notebooka dla osoby obrabiającej fotografie amatorsko, a nawet półprofesjonalnie, Air powinien się sprawdzić. Na pewno mogę go polecić jako bardzo mobilne urządzenie do pracy ze zdjęciami w podróży.

W testach wydajnościowych

W testach nowy MacBook Air nie radzi sobie najlepiej i pod tym względem nie dorównuje żadnemu MacBookowi Pro. Różnica nie jest widoczna podczas prostych, codziennych czynności. Ujawnia się wtedy, kiedy uruchamiamy zasobożerne programy i wykonujemy zaawansowane czynności - konwersja zdjęć, muzyki czy filmów.

Geekbench:

Cinebench:

Obraz

W Xbench komputer uzyskał wynik 165 pkt.

Czas pracy na baterii

Apple podaje, że nowy Air potrafi wytrzymać na jednym ładowaniu do 7 godzin. Mnie nie udało się uzyskać takiego wyniku. Maksimum to ok. 5,5 godziny na połowie jasności wyświetlacza. Przy pełnej jasności przepracowałem na nim 4 godziny - blogowanie, Internet (Wi-Fi) przez Chrome (z YouTube i galeriami zdjęć), e-mail, RSS-y, Skype, Twitter, Adium, Word 2011 i od czasu do czasu mała obróbka zdjęć z PS-ie. Całkiem niezły wynik.

Naturalnie przy większym obciążeniu procesora czas pracy na baterii był krótszy. Wystarczyła obróbka zdjęć w Aperture 3 i z 4 godzin wskaźnik spadł do 2 godzin.

Pod tym względem MacBook Air mocno ustępuje MacBookowi Pro 13", który maksymalnie wytrzymuje ok. 8 godzin na jednym ładowaniu. Coś za coś - mniejsza bateria, mniejsza waga, ale i mniejsza wytrzymałość.

Temperatury

13-calowy MacBook Air jest o dziwo chłodniejszy niż mój 2-letni MacBook alu. Przy normalnej pracy procesor nagrzewa się do temperatury ok. 50-60 stopni przy niesłyszalnych 2000 obrotach na minutę. Oddanie ciepła jest jednak nieco inne - komputer nie nagrzewa się aż tak jak MB alu.

Przy oglądaniu filmów HD procesor pracował na ok. 80% i rozgrzał się do 77 stopni, po czym włączał się wentylator i szybko go chłodził. Wiatraki szybko szły w ruch także przy intensywnym korzystaniu z Aperture 3 czy oglądaniu filmów HD na YouTube.

Podsumowanie

Trudno było się rozstać z testowym MacBookiem Air 13". Jak już pisałem, to był najprzyjemniejszy test sprzętu Apple'a, jaki miałem okazję przeprowadzić. Może chcecie, abym przetestował go jeszcze raz? :)

Piękny design, świetny, szybki dysk SSD, jasny, ostry ekran i oczywiście piórkowa waga - to główne zalety MacBooka Air. Jeśli do tego doliczymy niezłą wydajność i czas pracy na baterii, rewelacyjną klawiaturę, gładzik z Multi-touch, to otrzymamy prawie idealny mobilny komputer.

Obraz

Do minusów trzeba niestety zaliczyć wysoką cenę nowego Aira. Komputer kosztuje 6000-7000 zł w zależności od wersji. Jeśli już wydamy tyle pieniędzy na komputer, to możemy potrzebować czytnika DVD, którego tu nie ma. Teoretycznie może też brakować portu Ethernet czy Fire Wire. Air nie sprawdzi się jako maszyna do gier. No i brak podświetlanej klawiatury - wstydzilibyście się panowie z Apple'a. Przede wszystkim jednak przeszkadza cena.

Czy ultramobilny notebook może zastąpić wydajnego MacBooka Pro? Jeśli nie wyciskasz siódmych potów ze swojego klasycznego notebooka, to najnowszy MacBook Air może go spokojnie zastąpić. Ja, mimo wszystko, potrzebuję wydajnego komputera i wybiorę MacBooka Pro 13", który będzie mi służył jako jedyny komputer. Jeśli ma się w domu stacjonarnego iMaca czy Maca Pro, nowy ultramobilny MBA powinien w zupełności wystarczyć.

______


Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)