Apple zmienia strategię? Nigdy nie był tak wylewny jak na premierze iPada Pro

Apple zmienia strategię? Nigdy nie był tak wylewny jak na premierze iPada Pro

Apple zmienia strategię? Nigdy nie był tak wylewny jak na premierze iPada Pro
Miron Nurski
21.04.2021 16:52, aktualizacja: 21.04.2021 18:53

Powody mogą być przynajmniej cztery.

Do tematu ujawniania specyfikacji swoich smartfonów i tabletów Apple podchodzi bardzo wybiórczo. Firma chętnie chwali się użytymi procesorami, aparatami czy wyświetlaczami, ale już dane na temat ilości pamięci operacyjnej czy pojemności baterii trzymane są w tajemnicy. Zazwyczaj wychodzą na jaw dopiero po sklepowej premierze i przeprowadzeniu pierwszych benchmarków lub/i rozbiórek.

Czasem prowadzi do do konsumenckich absurdów. Przykładowo iPad Pro z 2018 roku miał różną ilość RAM-u w zależności od wariantu, ale klienci nie zostali o tym poinformowali. Nawet w oficjalnej tabeli ze szczegółowymi parametrami technicznymi RAM był dotychczas tematem kompletnie przemilczanym.

Wtem Apple chwali się na prawo i lewo, ile RAM-u ma iPad Pro (2021)

O ilości pamięci operacyjnej Apple wspomniał zarówno podczas prezentacji...

Obraz

... jak i w wyszczególnionych danych technicznych na stronie producenta.

Obraz

Piekło zamarzło. W 14-letniej historii mobilnych produktów Apple'a coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy.

Co to wszystko oznacza? Skąd taka decyzja o kompletnej zmianie komunikacji?

Możliwy powód nr 1 - Apple zmienia strategię marketingową dotyczącą urządzeń mobilnych

Najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada, że zarząd Apple'a postanowił, że nie będzie już zatajać przed klientami kluczowych parametrów technicznych.

Jest zatem cień szansy, że po jesiennej premierze nowych iPhone'ów nie będzie trzeba czekać na benchmarki, czy (i o ile) warianty Pro są hojniej wyposażone od podstawowych wersji.

Możliwy powód nr 2 - Apple traktuje iPada bardziej jak komputer niż tablet

Apple nigdy nie ujawniał ilości RAM-u w iPhone'ach i iPadach, ale już w przypadku komputerów z linii Mac nie miał z tym problemów.

Nowy iPad Pro ma czip Apple M1, który zasila też wybrane Maki. Być może z tego powodu firma uznała, że zasłużył na komunikację, która dotychczas zarezerwowana była dla bardziej profesjonalnego sprzętu.

Możliwy powód nr 3 - Apple chwali się RAM-em tylko wtedy, gdy jest czym

iPhone 12 ma 4 GB RAM-u. iPhone 12 Pro i ubiegłoroczny iPad Pro mają 6 GB RAM-u. Na tle konkurencji z Androidem są to liczby ekstremalnie skromne, co może by głównym powodem, dla którego Apple te dane ukrywa.

Jeśli natomiast chodzi o najnowszego iPada Pro, wstydu nie ma. Od 8 do 16 GB RAM-u plasuje go w ścisłej czołówce najlepiej wyposażonych urządzeń mobilnych.

Możliwy powód nr 4 - Apple tłumaczy w ten sposób ogromne różnice w cenach poszczególnych wariantów

11-calowy iPad Pro w wariancie 8/512 GB kosztuje 5399 zł. Wersja 16 GB/1 TB to aż 7399 zł.

Gdyby według strony produktowej Apple'a wynikało, że Apple wycenia dodatkowe 512 GB pamięci na 2000 zł, klienci stukaliby się w czoło dużo głośniej niż robią to teraz. A tak przynajmniej dostają jasny sygnał, że mocniejszy wariant ma nie tylko dwukrotnie więcej pamięci na dane, ale i operacyjnej.

Który powód jest prawdziwy? Tego - jeśli już - dowiemy się najwcześniej przy okazji kolejnych produktów, gdy będziemy mieli okazję sprawdzić, czy w ich przypadku Apple jest równie wylewny.

Zobacz także:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)