Apple się doigrał. Ma zapłacić jeszcze 113 milionów dolarów kary za spowalnianie iPhone'ów

A to nawet nie jest ani pierwsza, ani najwyższa kara za ten proceder.

Apple się doigrał. Ma zapłacić jeszcze 113 milionów dolarów kary za spowalnianie iPhone'ów
Miron Nurski

19.11.2020 | aktual.: 19.11.2020 14:22

W 2017 internetowe śledztwo użytkowników iPhone'ów wykazało, że starsze modele z zużytymi akumulatorami miały programowo obniżoną wydajność. Pełnia mocy wracała dopiero po wymianie baterii na nowy.

Apple - który wcześniej w ogóle nie informował klientów o swojej praktyce - utrzymywał, że zabieg obniżenia wydajności ma jedynie zapobiec nieoczekiwanemu wyłączaniu się urządzeń z niesprawnymi akumulatorami. Pojawiły się jednak zarzuty, że firma próbowała w ten sposób zmobilizować użytkowników do wymiany telefonów na nowe. Do zarzutów tych przychylają się kolejne sądy, do których trafiły liczne pozwy zbiorowe.

Teraz Apple ma zapłacić kolejnych 113 milionów dolarów kary w USA

Nowa kara to wynik batalii sądowych, które wciąż toczyły się w 33 amerykańskich stanach. Zdaniem tamtejszych władz, nieoczekiwane obniżenie wydajności mogło sprawić, że miliony klientów dokonały przedwczesnej przesiadki na nowszy model.

Na wspomnianych 113 milionach dolarów sprawa się jednak nie kończy. W lutym 2020 karę w wysokości 25 milionów euro nałożył na Apple'a urząd ochrony konsumentów we Francji. W marcu producent poszedł na ugodę, w ramach której zgodził się wypłacić 25 dolarów zadośćuczynienia każdemu pokrzywdzonemu klientowi w USA, co łącznie miało się przełożyć na 310-500 milionów dolarów.

Aby udobruchać klientów i rządzących, Apple na początku 2018 roku z własnej inicjatywy tymczasowo obniżył ceny wymiany akumulatorów w iPhone'ach oraz zaimplementował w systemie iOS przełącznik pozwalający na opcjonalne obniżenie wydajności w celu zapobieżenia nieoczekiwanym restartom w skutek nagłych zmian napięcia.

Zobacz także:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)