Apple się przeliczył. iPhone 14 Plus nazwany "strategiczną porażką"
Ludzie może i chcą większych ekranów, ale niekoniecznie chcą wyższych cen i starych technologii.
13.09.2022 | aktual.: 14.09.2022 20:40
Jak wiemy, od 2020 roku najgorzej sprzedającymi się iPhone'ami były warianty mini. Po dwóch generacjach Apple postanowił zmodyfikować swoje portfolio i pozbyć się najmniejszego smartfonu.
Na miejsce 5,4-calowego iPhone'a 13 mini wskoczył 6,7-calowy iPhone 14 Plus. Rozmiar stał się lokomotywą marketingową, bo "Duży i większy" to główne hasło promocyjne serii.
Ruch ten wydawał się rozsądny, bo wyniki sprzedaży poprzednich modeli nie pozostawiały wątpliwości - im większy ekran, tym większe zainteresowanie. A jednak w tym roku coś chrupnęło.
iPhone 14 Plus sprzedaje się poniżej oczekiwań? Analitycy mówią o "strategicznej porażce"
Ceniony analityk Ming-Chi Kuo przyjrzał się przedsprzedaży nowych iPhone'ów na najważniejszych rynkach. Zestawiając wiedzę na temat liczby dostępnych egzemplarzy z czasem dostawy poszczególnych modeli, doszedł do kilku wniosków.
Zdaniem Kuo:
- iPhone 14 Pro Max sprzedaje się lepiej niż 13 Pro Max;
- wyniki sprzedaży iPhone'a 14 Pro są dla Apple'a neutralne;
- iPhone 14 Plus sprzedaje się gorzej niż iPhone 13 mini i nowy iPhone SE.
Modele 14 oraz 14 Plus mają stanowić 45 proc. wszystkich dotychczasowych dostaw. Zdaniem analityka, Apple może jesienią drastycznie zmniejszyć ich zamówienia na rzecz droższych modeli.
Kuo radzi inwestorom przyjrzeć się dostawcom komponentów do wariantów Pro i Pro Max, gdyż ci mogą zyskać na mniejszym zainteresowaniu tańszymi "czternastkami".
Z uwagi na to, że wstępne wyniki sprzedaży iPhone'a 14 Plus mają być "znacznie niższe niż oczekiwano", analityk twierdzi, że "strategia Apple'a w tym roku zawiodła".
Dlaczego iPhone 14 Plus sprzedaje się słabo? Przyczyny mogą być dwie
Znakomite wyniki modelu 14 Pro Max zdają się potwierdzać, że ludzie wolą duże ekrany od mniejszych. Problemem Plusa niemal na pewno nie jest więc rozmiar.
Jedną z przyczyn małej popularności iPhone'a 14 Plus może być to, że w wielu aspektach utknął on w poprzedniej generacji. Procesor i aparat przeniesiono żywcem z "trzynastki". Nawet wygląd się nie zmienił.
Najwięcej smakowitych kąsków zarezerwowano dla modeli iPhone 14 Pro. Mają one nowe wzornictwo z otworem w ekranie zamiast wcięcia, zupełnie nowy aparat 48 Mpix, komponenty nowej generacji czy tryb Always-On Display. Na ich tle podstawowe wersje nie zachęcają do przesiadki.
Druga kwestia to ceny. Co prawda te w USA pozostały niezmienione, ale w wielu innych krajach - w tym w Polsce - jest znacznie drożej.
Przypomnijmy startowe ceny ubiegłorocznej serii:
- iPhone 13 mini - 3599 zł;
- iPhone 13 - 4199 zł.
W tym roku wygląda to tak:
- iPhone 14 - 5199 zł;
- iPhone 14 Plus - 5899 zł.
Gigantyczny wzrost cen mógł paradoksalnie wpłynąć w największym stopniu na sprzedaż tańszych wariantów. Wersje Pro kupują najzamożniejsi klienci, a ci zapewne lepiej znoszą podwyżki.
Historia uczy niestety, że Apple nie jest firmą, która byłaby skłonna reperować niezadowalające wyniki sprzedaży obniżką cen czy innymi promocjami. Wyciągnięte wnioski mogą co najwyżej pomóc lepiej skonstruować portfolio w kolejnych latach.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii