Apple kontra Donald Trump, czyli ciąg dalszy batalii o dane terrorystów
Donald Trump żąda od Apple wglądu w zabezpieczone dane iPhone'ów, jednak Apple nie daje za wygraną. I nie do końca dobrze robi.
16.01.2020 | aktual.: 16.01.2020 11:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
iPhone'y uchodzą za jedne z najbezpieczniejszych smartfonów na rynku. Są więc chętnie używane nie tylko przez polityków czy biznesmenów, ale także przez terrorystów. To mocno utrudnia pracę służb. Donald Trump nie jest z tego powodu zachwycony, zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń.
USA pomogło Apple, niech Apple pomoże USA
FBI poprosiło Apple o udostępnienie danych Mohammeda Al-Shamraniego. Na początku grudnia 2019 roku otworzył on ogień w bazie wojskowej w Pensacola w stanie Floryda. Wprawdzie został zastrzelony, jednak przez 15 minut zdążył zabić 3 osoby.
Jak donosi serwis BuzzFeedNews, Al-Shamrani próbował zniszczyć telefony z dowodami poprzez strzał z broni, jednak w czasie dochodzenia służbom udało się je zrekonstruować. Na nic - FBI nie może dostać się do danych. Wszystkiemu są winne zabezpieczenia. Apple nie chce jednak ich złamać.
Prokurator generalny William Barr określił strzelaninę jako atak terrorystyczny i oskarżył Apple o niewystarczającą współpracę.
Donald Trump napisał na Twitterze, że Apple powinien odblokowywać dane przestępców dla służb i dla kraju. Prezydent USA podkreśla swoją pomoc dla firmy w sprawach handlowych i uważa, że firma powinna się za to odwdzięczyć.
Czy Apple powinien pozwolić na złamanie iPhone'ów?
Wiele osób potępia działania Apple'a i uważa, że firma powinna pozwolić na odczytanie zawartości telefonu. Wprawdzie istnieje opcja decappingu (czyli bezpośredniego odczytywania zawartości komórek za pomocą kwasu i laserów), lecz jest ona niepewna i ryzykowna.
Jestem świadomy tego, że takie działanie uderzałoby w prywatność. Myślę jednak, że Apple powinien dać drogę do wyciągnięcia danych z telefonu, jednak tylko w sprawach najwyższej wagi. Kluczowym aspektem powinno być w takiej sytuacji zapobieganie nadużyciom, a o to jest nietrudno.
Jak wiadomo, policjantom zdarza się przekroczyć uprawnienia. Mogłoby dochodzić do sytuacji, w których funkcjonariusze włamują się do iPhone'a i podglądają jego zawartość bez zezwolenia lub nawet usuwają z niego część danych.
Czasami musimy zadać sobie pytanie, co jest w danej chwili cenniejsze: prywatność czy ludzkie życie.