Apple w formie. Chce zablokować premierę filmu, bo ma w nazwie "jabłko"
Premiera "Apple-Mana" stanęła pod znakiem zapytania. Pewnej firmie z Cupertino nie podoba się to, że nazwa filmu nawiązuje do najpopularniejszego owocu na świecie.
01.02.2022 | aktual.: 01.02.2022 18:24
W 2015 roku napisałem satyryczny tekst o Apple'u pozywającym Matkę Naturę za to, że wytwarzane przez nią owoce naruszają chronione znaki towarowe. Kilka lat później rzeczywistość zaczyna doganiać satyrę.
Apple chce zablokować premierę "Apple-Mana"
Ukraiński reżyser Vasyl Moskalenko postanowił nakręcić parodię popularnych w ostatnim czasie filmów superbohaterskich. Protagonista jego dzieła - tytułowy Apple-Man - ma moc lewitowania jabłkami.
APPLE-MAN. Apple Inc. began legal battle because of this film. #APPLEMAN SUPERHERO
Pomysł spodobał się internetowej społeczności, która sama sfinansowała cały projekt na Kickstarterze. Tuż przed planowaną premierę do akcji wkroczył jednak Apple.
Moskalenko ujawnił, że otrzymał od producenta iPhone'ów 467-stronicowe pismo pełne prawniczego żargonu. Choć "Apple-Man" ma błogosławieństwo Urzędu Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych, reżyser boi się, że premiera jego filmu zostanie zablokowana.
Twórca opublikował na YouTubie wideo, w którym wyjaśnia, że fabuła "Apple-Mana" nie ma żadnego związku z produktami Apple'a; chodzi wyłącznie o popularny owoc.
Apple Inc vs Apple-Man: trial proceeding. My message to Apple! #APPLEMAN
W tym momencie nie wiadomo, co dalej z "Apple-Manem". Twórca podkreśla, że jest otwarty na negocjacje.
Czy to nie przekracza granicy absurdu?
Jestem w stanie zrozumieć Apple'a, który - działając w granicach prawa - chroni swoich interesów wszelkimi dostępnymi środkami. Problemem jest właśnie prawo, które pozwala korporacji zaklepać sobie niemalże na wyłączność nazwę i wizerunek najpopularniejszego owocu na świecie.
Jak to się stało, że ktoś może nazwać swoją firmę "Jabłko" i blokować filmy o jabłkach?
A to nie pierwszy tego typu przypadek. Z nadgorliwością prawników Apple'a spotkali się choćby twórcy polskiego sklepu spożywczego A.pl, którzy swego otrzymali od nich pismo zarzucające podobieństwo do chronionych znaków towarowych.
Wówczas Apple niewiele wskórał, bo wspomniany sklep wciąż działa. Pozostaje mieć nadzieję, że Apple-Man także będzie mógł unosić swoje jabłka w spokoju.
Zobacz również: