Apple Watch - tak wobrażano go sobie przed premierą

Zacznijmy od tego, że poniższe koncepty przedstawiały (według swoich autorów) urządzenie o nazwie “iWatch”, bo właśnie tak miał nazywać się zegarek Apple’a według wszelkich plotek i przecieków. Okazało się jednak, że - głównie ze względów prawnych - Apple zrezygnował z charakterystycznego przedrostka w postaci litery “i” na rzecz pełnego “Apple”.

Zanim spojrzymy na koncepty Apple Watcha, warto przypomnieć sobie, jak przed jego premierą wyglądał rynek smart zegarków. Był on zdominowany przez konstrukcje z prostokątnymi ekranami. Popularnymi modelami były chociażby zegarki LG G Watch, Sony Smartwatch czy Samsung Gear 2.

Pod koniec 2014 roku pojawiły się natomiast pierwsze smartwatche z ekranami okrągłymi. Były to modele LG G Watch R oraz Moto 360. Pewnym zaskoczeniem była premiera Samsunga Gear S, którego ekran, mimo że prostokątny, wyróżniał się zakrzywieniem powierzchni.

Patrząc na konkurencję, łatwo więc zrozumieć, że oczekiwania w stosunku do designu Apple Watcha były ogromne. Czy Jony Ive im sprostał? To już kwestia dyskusyjna. Gdy okazało się, że Apple Watch ma tradycyjny niezakrzywiony, prostokątny ekran, duża część użytkowników była mocno zawiedziona. Inaczej wyobrażali sobie oni nadchodzący gadżet Apple’a. Jak? Poniżej kilka przykładów.

Na pierwszy ogień pójdzie projekt Martina Hajka. Tradycyjny prostokątny ekran jest nudny. Fajne jest albo jego zakrzywienie, albo inny kształt - na przykład koło. Hajek postawił na to pierwsze. Jego iWatch swoją filozofię designu czerpie z iPhone’a 6, a jego ekran jest lekko zakrzywionym prostokątem.

Projekt ten jest tak podobny do designu telefonów marki Apple, że pojawiły się nawet plastikowe paski, umożliwiające prawidłowe działanie anteny urządzenia. Wbrew pozorom, projekt ten jest chyba najbliższy rzeczywistemu wyglądowi zegarka Apple’a. Prawdziwy Watch nie ma jednak zakrzywionego panelu, a cała bryła wydaje się dużo bardziej toporna i grubsza niż ta na propozycji Martina.

Projekt Esbena Oxholma jest zaokrąglony w trochę bardziej dosłownym sensie. Nie składa się on z koperty i osobnej opaski, tylko całe urządzenie jest sztywną… obręczą? Designer wyjaśnia, że wielkość takiego zegarka można by dostosowywać przypinając lub odpinając moduły na dole nadgarstka. Niewątpliwie pomysł ciekawy. Z praktycznością trochę gorzej…

Yrving Torrealba zaproponował z kolei bardziej futurystyczną wersję powyższego projektu. Zamiast eleganckiego czarnego tworzywa, została tu zastosowana przezroczysta powłoka. Pozornie minimalistyczny projekt uwzględnił jednak kamerkę, której próżno szukać w końcowej wersji Apple Watcha.

Po co kombinować z jakimiś malutkimi ekranikami nieudolnie udającymi tarczę zegarka. Przecież można wziąć ekran ze smartfona i wbudować go w bransoletkę. Wystarczy tylko iPhone’a zgiąć (w końcu iPhone 6 oferował taki feature!).

Całkiem ciekawie wyglądało to na koncepcie stworzonym przez włoską ekipę Diccarese Design (powyżej). Kształt ich zegarkopodobnego produktu nie jest okrągły, lecz lekko spłaszczony i podobno lepiej pasujący do nadgarstka. Chętnie zobaczyłbym takie urządzenie w rzeczywistości. A to, że interfejs ekranu jest identyczny jak ten z iPhone’a, to szczegół.

Grupa jivaldi pokazała to… coś. Ma dwa ekrany - jeden prostokątny, a drugi okrągły. na jednym może wyświetlać się więc pulpit z aplikacjami, a na drugim zwykła tarcza z godziną. Design w tym projekcie wydaje się jednak wyjątkowo toporny. Mamy przycisk home i w sumie wszystko to, co znajdziemy również na obudowie każdego iPhone’a.

Kolejny nadgarstkowy iPhone został zaprojektowany przez Pavela Simeonova.

Zupełnie inaczej do tematu podszedł Stephen Olmstead. Jego iWatch ma okrągły ekran. Mnie osobiście odrobinę przypomina on istniejący zegarek - Gear S2 Samsunga. Według projektanta, zastosowany ekran jest wykonany w technologii e-ink.

Za nawigację odpowiadają z kolei dwa małe przyciski umieszczone po bokach zegarka. Na górze znajduje się dyskretna kamerka, a na dole 2 głośniczki stereo. Smartwatcha mozna obsługiwać na dwa sposoby - wspomnianymi guzikami lub głosowo poprzez Siri.

Właśnie ten koncept jest jak dla mnie najbardziej przemyślany, dopracowany, a przede wszystkim możliwy do wykonania. Oglądając wymysły różnych grafików przed premierą Watcha, ten powyższy wziąłbym pod uwagę na poważnie. I chyba tylko ten.

Koncepty Apple Watcha podzieliłbym na dwie kategorie. Pierwsza, to ta, która zakłada powtórkę z premiery iPada. Tok rozumowania jest tutaj następujący: skoro iPad to iPhone z powiększonym ekranem, to iWatch musi być iPhone'em z pomniejszonym ekranem wciśniętym na nadgarstek. Większość projektantów bierze to dosłownie do tego stopnia, że bez zmian pozostawiają również interfejs. Totalny bezsens.

Druga kategoria to z kolei projekty futurystyczne, które owszem, są ciekawe, ale realnie szansa, że pojawią się na rynku w ciągu najbliższych 5 lat jest bliska zeru. Weźmy chociażby poniższy koncept. Stworzyła go grupa Zach King.

Ich pomysł opiera się na zakrzywionym wyświetlaczu wyposażonym w projektor, który wyświetla w powietrzu nad zegarkiem specjalne hologramy z którymi możemy wchodzić w interakcję. Mocno wierzę w to, że tego typu urządzenia pojawią się na rynku. Nie sądzę jednak, aby nastąpiło to wcześniej niż za 10 lat.

Tymczasem pozostało nam pogodzić się z designem Apple Watcha… Prostokątnym, prostym ekranem, przyczepionym na pasku do nadgarstka.

Materiał powstał we współpracy z