Bada is dead?

Bada is dead?

bada is dead?
bada is dead?
Paweł Żołyniak
29.04.2012 17:00, aktualizacja: 29.04.2012 19:00

Niedawno Eldar Murtazin napisał na Twitterze, że bada jest już właściwie martwa. Ile prawdy jest w słowach redaktora naczelnego serwisu Mobile-Review.com?

W świetle ostatnich wydarzeń, niestety, może być jej całkiem sporo. Murtazin na ogół jest dobrze poinformowany, ale też wiele informacji podawanych przez niego się nie sprawdziło. Od premiery drugiej edycji bada OS pojawiają się wiadomości o trwających pracach nad trzecią wersją systemu, a jeszcze w lutym Samsung zapowiadał zwiększenie budżetu dla projektu.

Czy użytkownicy smartfonów z serii Wave mogą spać spokojnie? Problem polega na tym, że słyszeliśmy podobne zapewnienia Koreańczyków już wcześniej, a sam system staje się po części symbolem niespełnionych nadziei i pustych obietnic.

Niezależnie od tego, czy słowa Murtazina się potwierdzą, użytkownicy systemu mają dużo zmartwień. Rozwój platformy nie tylko przebiega zbyt wolno, ale też coraz częściej można odnieść wrażenie, że koreańskie morze pomysłów wyschło.

Lista zmian, jakie należało wprowadzić w pierwszej edycji bady, była wręcz oczywista. Koreańczykom udało się wnieść większość, jednak efekt końcowy i tak nie był zadowalający. Duży wpływ na to miał tragiczny proces aktualizacji starszych fal, który sprawił, że nowa wersja OS-a trafiała do użytkowników Wave'ów z wielomiesięcznym opóźnieniem lub wcale.

Bada is Dead (fot. SamMobile.com)
Bada is Dead (fot. SamMobile.com)

Przy obecnej edycji systemu taka lista nie jest już oczywista. Ba! Sama koncepcja bada OS 3.0 to wielki znak zapytania. Równo rok temu miałem do dyspozycji pierwsze zrzuty ekranu z dwójki, dziś nie mam bladego pojęcia, czego można się spodziewać. Właściwie jedyne, co wiadomo, to informacja, że ewentualną aktualizację do trójki może otrzymać jedynie Wave 3. Niezbyt zachęcająca wiadomość, szczególnie ze względu na niewielkie różnice sprzętowe między nim a poprzednikami.

Obawiam się, że nie tylko użytkownicy mają problem z identyfikacją nowej bady. Można odnieść wrażenie, że Samsungowi coraz bardziej brakuje pomysłu na platformę zawieszoną gdzieś pomiędzy smartfonami a featurefonami. Premiera pierwszego Wave'a wywołała ogromne poruszenie i pokazała, że można stworzyć OS mogący rywalizować z ówczesnym Androidem. Niestety, z premierami kolejnych fal zawód rósł.

Z zapowiadanych 10% udziałów bada ma nieco ponad 2%. Niby to więcej niż telefony z Windows Phone 7, jednak system z Redmond może liczyć na poprawę swoich notowań. Bada z drugiej strony już właściwie osiągnęła maksymalny zasięg.

Rozmawiając o przyszłości bady, nie sposób nie skomentować rewelacji o połączeniu systemu z Tizenem - kolejnym projektem, nad którym pracuje Samsung. Doniesienia reporterki serwisu Forbes, Elizabeth Woyke, zostały szybko zdementowane przez przedstawicieli koreańskiego giganta. Systemy diametralnie się różnią - tak pod względem technicznym, jak i zarządzania projektem.

Tizen jest przede wszystkim oczkiem w głowie Intela, a nad projektem oprócz Samsunga pracują takie marki, jak: Linux Foundation, Huawei, NEC CASIO, NTT DOCOMO, Orange, Panasonic Mobile Communications, SK Telecom, Telefónica i Vodafone. Liczba urządzeń, które Tizen ma wspierać, jest szersza. Mówi się bowiem nie tylko o smartfonach, ale również netbookach, tabletach czy telewizorach.

Nieoficjalny następca MeeGo wydaje się o tyle większy od autorskiego systemu Koreańczyków, że jest zdolny prędzej go pożreć, niż połączyć się z nim. Prawdopodobnie właśnie tak się może stać. Bada pod wieloma względami jest bardziej frameworkiem z wymiennymi jądrami niż konkretnym systemem operacyjnym. Może się tak stać, że jego obsługa zostałaby zaimplementowana do Tizena. Podobnie może być z kompatybilnością z MeeGo. Jednak wątpię, aby seria Wave'ów mogła liczyć na aktualizację do nowego systemu.

Pomimo że Samsung obiecał kontynuowanie rozwoju bady i pomimo dołączenia do kolejnego projektu koniec platformy nadchodzi wielkimi krokami. Tak naprawdę to polityka Koreańczyków zabiła badę. Dużo się mówiło, że Nokia uśmierciła swoje dziecko, porzucając MeeGo na rzecz małżeństwa z Microsoftem. Używając podobnej symboliki, można powiedzieć, że liczne romanse Samsunga odcisnęły piętno na jego własnym dziecku. Jednak w przeciwieństwie do Finów gigant z Azji postanowił znęcać się nad nim znacznie dłużej.

Galaxy S vs Wave I (fot. bigphonefight.com)
Galaxy S vs Wave I (fot. bigphonefight.com)

Największym ciosem dla bady był sukces serii Galaxy. Obecne zapewnienia o poszukiwaniu alternatywnych platform brzmią bardziej jak zwykła kurtuazja, szczególnie biorąc pod uwagę zyski z galaxyfonów. Pierwsze Wave i Galaxy S były telefonami niemal bliźniaczymi, co wygenerowało popyt na alternatywne i tańsze rozwiązania od Androida. Koreański gigant zamiast zaadaptować się do sytuacji, ciągnął swoją wizję platformy.

Bardzo słaby marketing i brak bady w USA (najważniejszym rynku mobilnym dla deweloperów) nie mogły zwiększyć popularności systemu. Koncepcja taniego telefonu zyskała głównie na rynkach rozwijających się, ale w pozostałych krajach nawet przez chwilę nie zagroziła sprzedaży najważniejszego produktu firmy - serii Galaxy S. Pomimo innej grupy docelowych odbiorców nie można było uniknąć porównań z Androidem, który znajduje się już na ponad 50% smartfonów - od low-endu po high-end.

Chociaż wierzę, że Koreańczycy dostarczą bada 3.0 i w dalszym ciągu dobrze życzę projektowi, to widzę, że nadchodzi koniec systemu takiego, w jakim go znam. Czy raczej jakim spodziewałem się, że będzie. Tak jak napisałem na początku, dla mnie bada będzie zawsze synonimem zaprzepaszczonej szansy i niespełnionych nadziei. A może się mylę i zbyt wcześnie ją skreślam?

Źródło: @eldarmurtazinwłasne

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)