Bezpieczeństwo danych w Google Play zaliczyło falstart. Twórcy aplikacji mają je w nosie
15.07.2022 16:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Google chciał wyjść na rękę użytkownikom, którzy troszczą się o swoją prywatność i bezpieczeństwo danych. Póki co wyszło średnio.
Przez lata w Sklepie Play znajdowała się sekcja Uprawnienia, która pozwalała sprawdzić, jakich zezwoleń wymaga dana apka do prawidłowego działania. Jeszcze przed pobraniem programu można się było zorientować, że żąda on dostępu np. do kamery czy rejestru połączeń.
Google postanowił zrezygnować z tego rozwiązania i zamiast tego postawić na sekcję Bezpieczeństwo danych, którą zapowiedziano w kwietniu tego roku. Wydawcy mogą umieszczać w nich szczegółowe informacje na temat tego, czy i jakie dane gromadzi konkretna apka oraz w jakim celu. No właśnie - mogą.
Z sekcją Bezpieczeństwo danych w Google Play jest jeden problem. Wielu deweloperów wciąż ma ją gdzieś
Przejrzałem opisy aplikacji Google'a i trzeba firmie oddać to, że przynajmniej gra według własnych reguł. Gigant zdaje się sumiennie wypełniać wspomnianą sekcję, umieszczając przy swoich apkach szczegółowe informacje związane z bezpieczeństwem.
Gorzej jest z aplikacjami innych twórców. Np. w przypadku Facebooka wspomniana sekcja jest pusta.
Jakichkolwiek informacji na temat bezpieczeństwa nie znalazłem także przy programach WhatsApp, TikTok, Instagram, Disney+, HBO Max, Rossmann, Orlen Vitay czy Amazon. Wcześniej użytkownicy mogli sprawdzić przynajmniej wymagane uprawnienia. Aktualnie nie da się sprawdzić niczego.
Na pochwałę zasługują natomiast choćby firmy Allegro, Żabka, Lidl, Microsoft, Netflix, czy Apple, które zdążyły już uzupełnić brakujące dane. Oczywiście aplikacje Wirtualnej Polski, takie jak WP Poczta czy 1login, także zawierają komplet wymaganych informacji.
Google dał deweloperom 12 tygodni na dostosowanie się do nowych zasad. Został niespełna tydzień
W kwietniu wszyscy wydawcy aplikacji w Sklepie Play dostali od Google'a informację o konieczności uzupełniania sekcji Bezpieczeństwo danych do 20 lipca. W chwili pisania tego tekstu, z 12 tygodni zostało 5 dni, a opisy wielu bardzo popularnych aplikacji wciąż nie zawierają wymaganych danych.
Nasuwają się więc dwa pytania. Po pierwsze - czy Google usunie ze swojego sklepu aplikacje mające nawet setki milionów użytkowników, jeśli termin nie zostanie dotrzymany? Po drugie - dlaczego sekcja Bezpieczeństwo danych została wdrożona zanim stała się użyteczna?
Do tematu z pewnością powrócimy 20 lipca, by sprawdzić, czy plan Google'a się powiódł.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii