Cellna recenzja: Captain Galactic Super Space Hero

Sonic to jedna z najpopularniejszych, obok Mario, gier casual, czyli takich, w które można się było zagrywać na nudnej lekcji informatyki. Idea gry powraca na komórki razem z kapitanem Galactic, który przemierza kosmos w celu uwolnienia ludzkiej rasy od krwiożerczych kosmitów-mutantów. Brzmi skomplikowanie? Skądże. Poczekajcie jednak do pierwszego lotu między planetami, a zmienicie zdanie.

Gra na początku wydaje się bajecznie prosta. Bieganie po planecie w celu zebrania jak największej ilości pieniążków to prościzna. Gdy jednak do rozgrywki dochodzi umiejętność przelatywania między planetą, a planetą, latania, aby zebrać pieniądze (właściwie) z powietrza, czy też wykonywania ataku z powietrza, aby zabić mutanty - gra się robi trudniejsza. I dobrze!

Captain Galactic Super Space Hero to gra typowo zręcznościowa. Kilka razy przyjdzie wam się namęczyć latając od planety do planety, aby zebrać wszystkie bonusy. Na końcu jednak będziecie usatysfakcjonowani. Gra jest wystarczająco trudna, aby zająć nas na kilka godzin.

Jak to bywa w grach DC, każdy poziom jest na końcu podsumowany. Level możemy ukończyć z maksymalną rangą trzech gwiazdek zdobytych za zabite mutanty oraz zebrane pieniążki.

Bonusem w niektórych levelach jest miasto na planecie, po wejściu do którego zostajemy przeniesieni do graficznie ściągniętej z Mario krainy. Tam możemy uzupełnić kieszeń o dodatkowe pieniążki.

Muzyka w grze jest mało skomplikowana. W wersji na iPhone'a można znaleźć całą gamę dźwięków towarzyszącą zbieraniu bonusów, zabijaniu kosmitów itp. W Javie - tylko midi melodyjkę, którą jak zwykle trzeba wyłączyć po 10 minutach, bo rozboli nas głowa.

Zalety:

• ciekawy pomysł na wykorzystanie Sonica,
• rosnący poziom trudności,
• Sonic i Mario na raz w odświeżonej wersji,
• wyzwania do odblokowania podczas gry - motywują do starania się.

Wady:

• dziwaczna obsługa gry na dotykowym ekranie S60v5 (trzeba by mieć po dwa kciuki w jednej ręce)
• jak zwykle - monotonna i słaba jakościowo muzyka.

Ocena: 7/10