ChatGPT przeraził Google'a. Firma odpaliła "kod czerwony"

ChatGPT przeraził Google'a. Firma odpaliła "kod czerwony"

Google jest ponoć przerażony możliwościami technologii ChatGPT
Google jest ponoć przerażony możliwościami technologii ChatGPT
Źródło zdjęć: © Unsplash
Miron Nurski
22.12.2022 16:03, aktualizacja: 24.12.2022 16:10

Google boi się, że jego biznes może legnąć w gruzach. I nie są to obawy bezpodstawne.

Na początku grudnia firma OpenAI udostępniła użytkownikom na całym świecie wirtualnego asystenta o nazwie ChatGPT. Sztuczna inteligencja zachwyca swoim zrozumieniem naturalnego języka, udzielając precyzyjnych odpowiedzi nawet na bardzo złożone i nieoczywiste pytania.

Na razie użyteczność tego chatbota jest ograniczona przez brak dostępu do internetu; jego wiedza ogranicza się do materiałów, którymi został "nakarmiony" do 2021 roku. Oczywistym jest jednak, że to i inne tego typu urządzenia będą stale rozwijane.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co się stanie w momencie, gdy tak zaawansowana sztuczna inteligencja zyska nieograniczony dostęp do całej wiedzy, którą ludzkość zgromadziła w sieci? Sens istnienia wyszukiwarek internetowych stanie pod olbrzymim znakiem zapytania.

Google wszczął alarm. ChatGPT jest zbyt potężny

Jak donosi New York Times, po premierze bota ChatGPT kierownictwo Google'a ogłosiło "kod czerwony". Pracownicy firmy mieli zostać postawieni w stan najwyższej gotowości i otrzymać polecenie stawienia czoła wyzwaniom związanym z dynamicznym rozwojem sztucznej inteligencji.

O co tyle krzyku? Trzonem wielomiliardowego biznesu Google'a jest działalność reklamowa, która w 2021 roku odpowiadała za niemal 81 proc. przychodów całej firmy. Reklamy pojawiają się zarówno przy wynikach wyszukiwania, jak i samych artykułach, do których użytkownik jest odsyłany. W sytuacji, gdy użytkownik nie przeczesuje sieci w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące go pytanie, ale dostaje gotową odpowiedź od robota, pojawia się problem.

Nawet jeśli Google stworzy narzędzie o równie imponujących możliwościach, będzie musiał jeszcze wymyślić, jak na nim zarobić. Najlepiej budując wokół niego biznes reklamowy, ale nietrudno sobie wyobrazić, że będzie to trudne.

I właśnie nad tym pracować ma aktualnie kilka zespołów Google'a. Całość koordynuje ponoć sam Sundar Pichai, czyli CEO firmy.

Dobra wiadomość dla Google'a jest taka, że twórcy bota ChatGPT też planują zarabiać

Na razie ChatGPT jest narzędziem darmowym i wolnym od reklam, ale prawdopodobnie tylko dlatego, że twórcy traktują go jako pokaz możliwości swojej technologii. Niedawno zapowiedzieli jednak, że do 2024 roku planuję osiągnąć miliard dolarów przychodów.

Jest więc wysoce prawdopodobne, że w niedalekiej przyszłości ChatGPT stanie się narzędziem subskrypcyjnym. A wówczas dla większości internautów darmowa wyszukiwarka Google wciąż może być najatrakcyjniejszym źródłem wiedzy.

Co oczywiście nie oznacza, że Google może bagatelizować problem, bo tak czy inaczej roboty udzielające precyzyjnych odpowiedzi na zadane pytania zdają się być przyszłością internetu.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)