Chiny uratują Nokię? Inwestorzy już są podekscytowani
Już od sześciu kwartałów Nokia nieprzerwanie generuje straty. Choć na rynku wciąż prezentowane są kolejne modele urządzeń z serii Lumia, na razie pracownikom fińskiego koncernu nie jest do śmiechu. Spółka może mieć jednak asa w rękawie, jeśli chodzi o plan zdobycia rynku smartfonów...
07.12.2012 | aktual.: 07.12.2012 11:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Głównym problemem Nokii jest coraz mniejsza płynność, która wynika oczywiście z topniejących szybko zapasów gotówki. Przygotowywanie nowych urządzeń i szeroko zakrojone akcje marketingowe kosztują miliardy, a wpływy ze sprzedaży smartfonów są na razie znacznie niższe. Na koniec ubiegłego kwartału zapasy gotówki Nokii sięgały tylko 3,6 miliarda euro w stosunku do 4,2 miliarda zaledwie trzy miesiące wcześniej. Tak szybkie tempo spalania gotówki bardzo niepokoiło akcjonariuszy.
Nadzieje na horyzoncie?
Gdy niedawno przyglądałem się sytuacji finansowej Nokii, moją uwagę przykuło przede wszystkim duże zainteresowanie funduszy inwestycyjnych akcjami fińskiego koncernu. Spółki, które obracają miliardami dolarów, dawały wyraźnie do zrozumienia, że europejski koncern pozwoli zarobić. Wcale nie musiało to oznaczać długoterminowego sukcesu firmy, ale było niewątpliwym sygnałem, że w najbliższym czasie Nokia bardzo pozytywnie zaskoczy.
Przypomnę, że tylko od lipca do września Goldman Sachs dokupiło 55 milionów akcji Nokii, powiększając swoje udziały o 90%. W ciągu tych samych trzech miesięcy zaangażowanie Barclays wzrosło o 115%, Credit Suisse o 94%, a Morgan Stanley aż o 700%, sięgając 32 milionów akcji. Obecnie jest to widoczne również w samym kursie giełdowym europejskiego producenta smartfonów.
Gdzie Apple nie może...
Ostatnie dni to dla akcjonariuszy Nokii istny raj. Choć od początku roku walory koncernu staniały o niemal jedną trzecią, ostatnie sesje przyniosły wzrosty na poziomie kilkudziesięciu procent. W praktyce oznacza to, że inwestorzy mieli niedawno możliwość zakupu akcji Nokii po bardzo promocyjnych cenach, których szybka sprzedaż mogła się przełożyć na potężne zyski.
[solr id="komorkomania-pl-138857" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://komorkomania.pl/4894,10-rzeczy-ktore-musisz-wiedziec-fotografujac-smartfonem-poradnik" _mphoto="nokia-foto-138857-252x16-a5e3410.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3139[/block]
Skąd jednak ostatnio tak duża wiara inwestorów w Nokię? Bez wątpienia odpowiedzią, na którą czekaliśmy od dawna, jest chiński rynek. Warto przypomnieć, że iPhone niezbyt dobrze razi sobie w Państwie Środka, a właściwie zupełnie sobie nie radzi, ponieważ jest zwyczajnie niekompatybilny z najpopularniejszymi sieciami w tym kraju.
Tymczasem Nokia zapowiedziała wspólnie z China Mobile, że udostępni telefon Lumia 920T, który kompatybilny będzie z chińską technologią TD-SCDMA. Jak duży potencjał drzemie w tego typu porozumieniu? Wystarczy wspomnieć, że China Mobile jest największym operatorem na świecie i obsługuje ponad 700 milionów abonentów.
Jak długo potrwa radość?
Cena akcji Nokii rośnie, a przed samą firmą pojawiają się ciekawe perspektywy zdobycia rynku, na którym niezbyt dobrze radzą sobie konkurenci. Łatwo jednak dostrzec również bardzo poważne problemy na horyzoncie, także w związku z ekspansją w Chinach. Okazuje się, że tylko kilkanaście procent abonentów China Mobile ma dostęp do szerokopasmowych usług trzeciej generacji, a więc umożliwiających wygodne korzystanie z Internetu w telefonie.
Nowa Lumia z Windows Phone 8 sprzedawana w Chinach ma kosztować 4599 juanów (739 dolarów), a więc również nie jest to cena wymarzona dla osób o mniej zasobnych portfelach. Samo wyjście ze swoimi produktami na kolejny rynek jest jednak bez wątpienia dobrą informacją, a bogatsza oferta smartfonów w Azji stanowi dla Nokii prawdopodobnie tylko kwestię czasu.
Długoterminowa przyszłość Nokii zależy jednak nie od jej potencjału, tylko od faktycznych przychodów. Z tym natomiast na razie jest bardzo słabo. Obserwując nowe smartfony firmy, jak chociażby zaprezentowaną ostatnio Lumię 620 z Windows Phone 8, łatwo jednak o odrobinę optymizmu. Atrakcyjne wizualnie i niedrogie smartfony zawsze cieszyły się przecież dużym powodzeniem. Choć więc kondycja Nokii jest nie do pozazdroszczenia, na horyzoncie jest coraz więcej dróg wyjścia z kryzysu. Można mieć tylko nadzieję, że europejska spółka którąś z nich wykorzysta.
Źródło: WSJ • The Globe And Mail