Co się dzieje na Twoim iPhonie, jednak nie zostaje na Twoim iPhonie

Co się dzieje na Twoim iPhonie, jednak nie zostaje na Twoim iPhonie

Co się dzieje na Twoim iPhonie, jednak nie zostaje na Twoim iPhonie
Miron Nurski
08.02.2019 17:35, aktualizacja: 08.02.2019 18:35

"Co się dzieje na twoim iPhonie, zostaje na twoim iPhonie". Hasło nawiązujące do słynnego cytatu z filmu "Kac Vegas" pojawiło się na billboardzie w amerykańskiej stolicy hazardu w trakcie trwania targów CES 2019. Wystarczył miesiąc, by wyszło na jaw, że to totalna bzdura.

Apple robi wszystko, by z troski o prywatność użytkowników uczynić swoją lokomotywę marketingową. Firma stara się zbudować kreację przeciwną do wizerunku Google'a jako tej firmy, która utrzymuje się z gromadzonych prywatnych danych.

Dlatego gdy najwięksi giganci technologiczni prezentowali w Las Vegas swoje najnowsze produkty, Apple ograniczył swoje działania do wypromowania strony apple.com/privacy, na której czytamy, że "produkty Apple'a są zaprojektowane do ochrony twojej prywatności". Ruch ten wygląda jednak komicznie w kontekście ostatniej wpadki.

Niektóre aplikacje z App Store'a rejestrują to, co się dzieje na ekranie

Ciekawego odkrycia dokonał serwis TechCrunch. Okazało się, że wiele popularnych (choć niekoniecznie w naszej części świata) aplikacji na iOS rejestruje to, co się dzieje na wyświetlaczu użytkownika. Bez jego wiedzy i zgody. Dane te następnie przesyłane są na serwery firmy analitycznej, zapewne w celu udoskonalenia interfejsu programów.

Co dokładnie śledzą wspomniane apki? Cóż, w zasadzie wszystko. Każde kliknięcie w ramach interfejsu programu. Każde muśnięcie. Każdy gest. Każdy wprowadzony znak. W przypadku aplikacji linii lotniczej Air Canada sprawa jest o tyle poważna, że na zewnętrznych serwerach mogły lądować zrzuty ekranu zawierające dane kart płatniczych oraz paszportowe.

Na reakcję Apple nie trzeba było długo czekać

Przedstawiciel Apple'a skontaktował się z TechCrunchem. Oto stanowisko firmy w tej sprawie:

Ochrona prywatności użytkowników jest najważniejsza w ekosystemie Apple'a. Nasze wytyczne App Store'a wymagają, aby aplikacje żądały wyraźnej zgody użytkownika oraz dawały jasne wizualne wskazanie podczas nagrywania, zapisywania i innego utrwalania aktywności użytkownika.

Gigant zapewnił, że skontaktował się już z wydawcami, których aplikacje naruszają wytyczne, by upewnić się, że się do nich zastosują.

Mit troszczącego się o prywatność Apple'a umiera

Wytyczne wytycznymi, ale jakim cudem istnieje w ogóle techniczna możliwość stworzenia apki, która bez żadnych uprawnień i zgody użytkownika przechwytuje wprowadzany numer karty kredytowej? W głowie mi się nie mieści, że stworzone przez Apple'a narzędzia programistyczne na coś takiego pozwalają.

Skoro aplikacja fotograficzna musi przy pierwszym uruchomieniu poprosić użytkownika o nadanie dostępu do aparatu, jak to się dzieje, że dowolny program może ot tak, po cichu, zapisywać to, co się dzieje na ekranie?

To kolejna w tym roku głośna wpadka Apple'a związana z prywatnością

Przed kilkoma dniami 14-latek z USA odkrył poważną lukę w aplikacji do wideorozmów FaceTime. Wykonując określoną sekwencję działań dało się podsłuchiwać i podglądać rozmówców jeszcze zanim zdążyli odebrać połączenie.

Gdy problem ujrzał światło dzienne, Apple wyłączył usługę, a po kilku dniach wypuścił łatkę bezpieczeństwa. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy dopiero początek lutego, a Apple zaliczył już dwie poważne wpadki związane z prywatnością. Trochę słaby bilans jak na firmę, dla której "prywatność użytkowników jest najważniejsza", nieprawdaż?

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (90)