Zakaz nałożony na Huaweia pokazuje jak przyszłościowo myśli Apple
Najpierw padło na chińskie ZTE, a teraz od rozwiązań Google'a odcięty został Huawei. To samo może przydarzyć się i innym producentom smartfonów. Oprócz jednego - Apple. Producent iPhone'ów od lat konsekwentnie buduje własny ekosystem.
20.05.2019 | aktual.: 29.06.2019 12:59
Aktualizacja
[b][url=https://komorkomania.pl/37484,trump-zdejmuje-bana-z-huaweia-chinczycy-wciaz-beda-mogli-wspolpracowac-z-amerykanskimi-firmami]Donald Trump postanowił zdjąć bana nałożonego na Huaweia[/url].[/b]
Dominująca pozycja Androida na rynku mobilnym ma wiele negatywnych konsekwencji dla producentów smartfonów. I nie chodzi wcale o to, że decyzje dotyczące rozwoju platformy i stosowanych standardów podejmuje jedna firma. Google promuje własne rozwiązania, ale daje też partnerom sporo swobody.
Gdzie jest problem? Gigant z Mountain View o wiele mocniej stara się przywiązywać producentów do własnych usług niż systemu. Gmail, Mapy, Asystent, Zdjęcia to tylko część produktów Google'a, które wraz z samą platformą Android tworzą ekosystem, bez którego większość użytkowników nie wyobraża sobie nowoczesnego telefonu.
Huawei w tarapatach? Szef giganta zaprzecza
O znaczeniu GMS (Usługi mobilne Google) dość dotkliwie może przekonać się teraz Huawei, który wciągnięty został na czarną listę rządu Stanów Zjednoczonych. Oznacza to brak dostępu do amerykańskich produktów, w tym nie tylko rozwiązań Google'a, ale i firm Qualcomm, Intel i Broadcom.
Ren Zhengfei przekonuje, że dla giganta nie będzie to wielkim problemem, o czym donosi m.in. Channel News Asia. Założyciel Huaweia miał od 15 lat przygotowywać się na tę chwilę. Przyszłość Huaweia zabezpieczać ma szereg autorskich innowacji i technologii, dzięki którym firma nie odczuje bardzo braku dostępu do produktów z USA.
W wielu kwestiach może być to prawdą. Huawei od dawna inwestuje w opracowywanie własnych układów i modemów, dzięki czemu będzie w stanie obejść się bez gotowych innowacji Intela czy Qualcomma. To samo dotyczy też Androida, którego zastąpić może autorska platforma na bazie AOSP (Android Open Source Project).
Firma ma też własny sklep z aplikacjami (AppGallery), a przekonanie deweloperów do publikowania w nim gier i programów nie będzie problemem. Gorzej sprawa wygląda z usługami Google'a, z których korzysta masa użytkowników.
Dla Huaweia najdotkliwsze będzie właśnie odcięcie od usług Google'a
Gmail to świetny klient pocztowy, który wzbogacany jest systematycznie o nowe dodatki. Zdjęcia to szalenie użyteczna usługa, która gwarantuje bezproblemową synchronizację treści. Asystent to najszerzej dostępny wirtualny pomocnik. Jest też wyszukiwarka Google'a, bez której ciężko w ogóle wyobrazić sobie korzystanie z sieci.
Huawei może próbować zastępować je własnymi odpowiednikami. Firma robi to już zresztą na macierzystym rynku, ale rozwiązania stworzone z myślą o Chinach niekoniecznie sprawdzą się w innych częściach świata. Opracowanie odpowiednio dopracowanych rozwiązań wymaga czasu, o czym przekonał się choćby Samsung, który próbował błysnąć stworzonym na szybko asystentem Bixby.
Zresztą, dotyczy to nie tylko Huaweia, ale i każdego innego producenta smartfonów z Androidem. Google wraz z platformą dodaje szereg świetnych rozwiązań, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem dla producentów, którzy nie muszą wykładać gigantycznych sum na prace nad aplikacją z mapami czy wirtualnym asystentem.
Odcięcie od nich może być bardzo bolesne. Szczególnie, że poszczególne smartfony są zbliżone pod kątem technicznym. Na decyzję o zakupie często wpływają drobiazgi, a to, że w jednym modelu można znaleźć pakiet wykorzystywanych na co dzień usług, a w drugim nie, do małych detali nie należy. To duży problem.
Najlepiej na wszystkim wyszedł Apple, który od lat działa bardzo konsekwentnie
W przyszłości podobny los, który spotkał Huaweia, może dotknąć potencjalnie każdą firmę, korzystającą z Androida - Samsunga, LG czy Sony. Ale jest jedna firma, której to nie straszne. Apple kompletnie nie musi przejmować się tak systemem Google'a, jak i jego usługami.
Dlaczego? Ponieważ od dawna ma ich odpowiedniki:
- Zdjęcia? Jest iPhoto sprzężone z chmurą Apple'a;
- Mapy? Firma z Cupertino ma swoje i z roku na rok są coraz lepsze;
- Asystent? Jest - rozwijana od lat Siri.
Przykładów jest znacznie więcej, ale należy pamiętać też, że ekosystem Apple'a to też wiele rozwiązań, które nie są dostępne dla innych producentów - zatem będące łakomym kąskiem dla klientów. Co więcej, chodzi są to rzeczy dopracowane oraz dopasowane do autorskiego systemu iOS, które gigant opracowuje od wielu lat. Zresztą system to kolejna przewaga - to Apple decyduje o jego aktualizacji, a nie Google, jak w przypadku telefonów z Androidem.
W podobnej sytuacji do Apple'a mogli być również inni producenci
To oczywiście pewne uogólnienie, ale w tym momencie jedynym "zwycięzcą" na rynku wydaje się Apple, którego ekosystem jest w pełni autorski. Firma przez lata konsekwentnie opracowywała własne usługi i nawet mimo początkowych problemów (jak w przypadku Map Apple'a) nie szła na łatwiznę poprzez korzystanie z "gotowców".
Z perspektywy czasu dziwić może jedynie, że Samsung nie wykazał się większą cierpliwością i konsekwencją podczas prac nad alternatywami dla usług Google'a. Tym bardziej, że mogłoby to zwiększyć konkurencyjność na rynku. Szkoda.