Czy Windows Phone 7 zagrozi Androidowi i iOS? [konfrontacja opinii]
18.04.2011 19:21, aktual.: 18.04.2011 21:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W zeszłym tygodniu odbyła się konferencja MIX 2011, na której Microsoft poinformował m.in. o nowościach, które pojawią się w systemie Windows Phone 7. Było ich sporo, a po ich wprowadzeniu nowe mobilne okienka z pewnością będą bardziej kompletnym OS-em. Z tej okazji postanowiłem przeprowadzić małą sondę w redakcji...
Na MIX 2011 gigant z Redmond informował o coraz większej popularności telefonów z WP7 oraz przekonywał, że system będzie czołową platformą na rynku. Mają w tym pomóc zmiany, jakie wniesie aktualizacja o kodowej nazwie Mango. Wśród nich warto wymienić dodanie przełącznika zadań i wsparcia multitaskingu dla aplikacji firm trzecich, Internet Explorera 9 z akceleracją graficzną, pełnej integracji z dyskiem sieciowym SkyDrive, udoskonalonej obsługi Twittera czy Skype'a. Microsoft wspomniał także o nowej gamie telefonów z mobilnymi okienkami, które będą wykorzystywały lepsze podzespoły.
Postanowiłem zapytać naszych redaktorów o przyszłość Windows Phone 7. Mieli oni krótko odpowiedzieć na pytanie:
Czy Windows Phone 7 zagrozi Androidowi i iOS?
Oto co każdy z nich miał do powiedzenia w tej kwestii:
Paweł
Analitycy uważają, że w ciągu kilku najbliższych lat Androidowi i iOS wyrośnie mocny konkurent - Windows Phone. Według mnie jedyną szansą systemu przygotowanego przez Microsoft jest współpraca z Nokią. Póki nie pojawią się pierwsze fińskie smartfony z WP7, nie można mówić o jakichkolwiek realnych szansach na prześcignięcie Androida lub iOS. Urządzenia oparte na systemie rozwijanym przez Google'a sprzedają się jak ciepłe bułeczki, a grono wyznawców Steve'a Jobsa jest tak duże, że Finowie musieliby dokonać prawdziwej rewolucji, jeśli nie cudu. Cudem może być wprowadzenie na rynek masy tanich urządzeń, które zastąpią feauturephone'y na rynkach rozwijających się. To raczej mało realistyczny scenariusz, biorąc pod uwagę to, że do sprawnego działania Windows Phone 7 potrzeba więcej, niż oferuje na przykład Nokia X3-01, a nawet nowa X7-00.
W ręce bogatych nastolatków trafiają i będą trafiać lśniące komórki z nadgryzionym jabłkiem na obudowie. Komórkowi poweruserzy jeszcze długo stawiać będą na Androida. Smartfony z WP7 najprawdopodobniej kupią klienci, którzy trochę z przyzwyczajenia, a trochę z niewiedzy wybierają Symbiana i Nokię. Wielu świadomych użytkowników wciąż pamięta fińskie wpadki, takie jak model N97, a nadszarpnięta reputacja Nokii nie jest tym, czego potrzeba Microsoftowi, by przekonać osoby zorientowane w rynku. Windows Phone 7 jest dobry - tylko i aż. Rewolucji nie spowoduje.
Kuba
Windows Phone 7 niedawno rozpoczął swoją batalię na rynku smartfonów, ale na razie tylko kilka modeli telefonów jest w niego wyposażonych. Za parę miesięcy powinna pojawić się kolejna partia urządzeń, a wraz z nią pierwszy, naprawdę poważny update. Jak to wpłynie na popularność systemu Microsoftu i jego pozycję względem konkurencji?
Jednym z przeciwników jest potężny i cały czas rosnący w siłę Android. Google'a nie da się zatrzymać. Czy tego chcemy, czy nie, żaden z OS-ów nie będzie w stanie zagrozić jego pozycji. Tak naprawdę bezpośredni rywal Microsoftu to Apple i jego iOS. Obecnie jego pozycja jest również mocno ugruntowana. Każdy następny iPhone rozchodzi się w astronomicznej liczbie egzemplarzy i nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek miało zmienić tę sytuację. Według mnie WP7 powoli będzie odrabiał do niego straty i w przyszłości zagrozi iOS-owi.
Zadecydują o tym dwie poważne kwestie. Pierwszą jest niewątpliwy potencjał, który drzemie w WP7. System Apple jest do bólu prosty, a przy tym funkcjonalny. System Microsoftu również nie jest skomplikowany, dzięki czemu powoli będzie zdobywał coraz większą popularność wśród osób, które cenią sobie proste rozwiązania. Jego funkcjonalność nie należy w tej chwili do czołówki, ale kolejne aktualizacje będą to zmieniać. Jestem pewien, że Microsoft zadba, aby pojawiały się one regularnie.
Gigantowi z Redmond bardzo pomoże skandynawski sprzymierzeniec. Nokia jest popularnym producentem, któremu brakuje dobrego oprogramowania. To zagwarantować ma Microsoft. Wyobraźcie sobie urządzenie pokroju N8 lub E7 z WP7 na pokładzie. Brzmi kusząco, prawda?
Wierzę w prognozy, według których Windows Phone 7 przed końcem 2015 roku będzie drugim najpopularniejszym OS-em na rynku.
Kamil
Moim zdaniem nie - cokolwiek zrobiłby Microsoft, jeszcze długo będzie miał przypiętą łatkę firmy mało innowacyjnej. Większą szansę na spopularyzowanie WP7 ma Nokia, o ile jej modyfikacje interfejsu będą różnić się od standardowego WP7 tak bardzo, jak widać to na pierwszych renderach. Oczywiście, WP7 stanowi duży krok naprzód w stosunku do starszych wersji, tak samo jak Windows 7 czy nawet Vista były sporym postępem względem Windows XP. Konsumenci, mimo wszystko, mają w świadomości zakodowane pewne stereotypy, które nie zawsze chcą łamać. Z tego powodu pozostają wierni choćby wspomnianej wcześniej Nokii, mimo że już wiele miesięcy temu przestała ona wyznaczać nowe trendy, a jej udziały w rynku spadają z kwartału na kwartał.
Swoista niesprawiedliwość w decyzjach konsumentów działa zresztą w dwie strony. Nowe wersje iOS czy Androida nie wprowadzają wielu zmian, nowe wersje iPhone’a czy iPada - również. Mimo to pod sklepami iStore tworzą się kolejki, a Android Market powoli dogadania App Store pod względem liczby dostępnych aplikacji. W świadomości konsumentów firmy te jeszcze długo będą uważane za prokonsumenckie (zwłaszcza Google, ponieważ Apple ma zdecydowanie więcej przeciwników), a Microsoft - za antykonsumencki. Współpraca z wciąż cenioną (zwłaszcza przez lojalnych czy starszych użytkowników) Nokią może w dłuższej perspektywie ocieplić wizerunek koncernu z Redmond, jednak zanim to się stanie, na rynku z pewnością pojawi się już Windows Phone 8...
Krzysiek
Ballmer, kończąc żywot Windows Mobile jednym precyzyjnym cięciem, postawił wszystko na jedną kartę. Zdradził oddanych systemowi użytkowników, którzy mogli liczyć na wsteczną kompatybilność zakupionych już aplikacji. Zdradził też deweloperów i producentów sprzętu, którzy od zawsze modyfikowali mobilny system Microsoftu wedle własnych upodobań. Ale udało się, Windows Phone 7 stał się faktem, żywym systemem, o którym niejednokrotnie już pisaliśmy na stronach Komórkomanii. Systemem intrygującym i eleganckim z jednej strony, z drugiej - potwornie nudnym i niezwykle ograniczonym. To teraźniejszość, ale jaka będzie jego przyszłość?
Każdy zna największe bolączki WP7, są one powtarzane jak mantra: bark wielozadaniowości, nudny interfejs itp., itd. Jednak to nie one świadczą o słabości mobilnych okienek. Na dobrą sprawę wszystkie te niedociągnięcia można naprawić jedną aktualizacją. Czy to zapewni Windows Phone 7 dominację na rynku mobilnych systemów operacyjnych? Nie, a zalety systemu nie są do końca zaletami...
Prostota? Owszem jest prosty, ale w porównaniu z iOS prostota WP7 nie jest już tak oczywista. Oczywiste są natomiast jego prymitywizm i niespójność niektórych opcji. Zresztą wszystkie obecne na rynku systemy z wydania na wydanie upraszczają UI, więc ta przewaga WP7 nad konkurencją będzie się raczej niwelować w miarę wprowadzania do systemu większej liczby funkcji, niż pogłębiać.
Bo system jest elegancki? O gustach trudno dyskutować, mnie podobał się wygląd systemu, co nie zmienia faktu, że jest on niezmiernie nudny. Gdy tylko przywykniemy do animowanych kafelek reprezentujących Huby, system niczym nas już nie zaskoczy.
Bo Windows Phone 7 doskonale współdziała z desktopowym systemem operacyjnym? Taką opinię słyszałem od kilku moich znajomych pracujących w branży IT. Niestety Microsoft całkowicie zrezygnował z tworzenia systemu przeznaczonego do zastosowań biznesowych. Niewielka integracja z pakietem biurowym nie rozwiązuje sprawy.
Bo jest doskonałą platformą do gier? Owszem gry na WP7 wyglądają bardzo dobrze, ale co przyniesie przyszłość? Android dzięki wsparciu Sony i Xperii Play dostał całą masę gier w jakości, która jeszcze rok temu nikomu się nie śniła, a iOS jest w dziedzinie mobilnej rozrywki klasą samą w sobie. Myślę, że buńczuczne zapowiedzi Microsoftu, że każda gra na Xboxa będzie miała swój komórkowy odpowiednik, były raczej pobożnymi życzeniami niż faktami. Zresztą wszystko na to wskazuje.
Takie argumenty można mnożyć, ja jednak sądzę, że jest na to zdecydowanie za wcześnie. By mobilny system Microsoftu miał szansę walczyć o palmę pierwszeństwa z iOS i Androidem, jego rozwój powinien być iście huraganowy. Obecnie wszelkie prognozy to wróżenie z fusów. Trudno też odbierać Microsoftowi szansę - system jest budowany na bardzo solidnych podstawach, cała reszta w rękach Ballmera...
Mariusz
Windows Phone 7 to platforma, która przed premierą rozbudzała wyobraźnię wielu użytkowników smartfonów. Wyobraźnię oraz nadzieję, bo poprzednie komórkowe inkarnacje systemu Microsoft okazały się niewypałem. Początki były bardzo obiecujące - podpisane umowy z największymi producentami telefonów komórkowych (HTC, Samsung) zapewniały szeroki dostęp platform z nowym systemem, atrakcyjny wygląd i funkcjonalność interfejsu konkurowały o portfele wielbicieli Androida i iOS-a, nie wspominając już o przestarzałym Symbianie.
Dziś, gdy od premiery nowego systemu z Redmond minęło już kilka miesięcy, można z całą pewnością stwierdzić, że Windows Phone 7 nie stanowi żadnego zagrożenia dla rynkowych konkurentów. Powód jest prosty: Microsoft nie do końca zdaje sobie sprawę, że system to jedynie platforma, na której użytkownik będzie chciał coś zainstalować.
I tak w marcu 2011 roku Windows Phone Marketplace liczył około 13 000 aplikacji, podczas gdy w App Store w tym samym miesiącu znajdowało się ponad 380 000 aplikacji! Oczywiście nie można wymagać, by oferta dla Windowsa była w ciągu kilku miesięcy tak obszerna, ale liczby są nieubłagane, a tempo przyrostu programów jest bardzo niskie. W efekcie Windows Phone Marketplace jest często pomijany w zestawieniach, bo zwyczajnie nie pasuje do skali wykresów...
Kolejny powód to brak refleksji dotyczących błędów popełnionych przez innych producentów. iPhone OS był gromiony za brak podstawowych funkcji - i bardzo słusznie. Choć wielu z nich brakowało z powodów ideologicznych (MMS, copy-paste), o których wie jedynie Steve Jobs, tak ciężko posądzać o to Microsoft. Brak funkcji, takich jak tethering, videocalling, transfer plików przez Bluetooth czy, o zgrozo, słaba obsługa plików Office, to grzechy o tyle duże, że wiele z tych funkcji było obecnych w Windows Mobile!
Jeżeli gigant Microsoft nie wdroży nieco elastyczności w rozwój Windows Phone 7, to nowa platforma podzieli los swego poprzednika i odejdzie w zapomnienie.
Tomek
Uważam, że Windows Phone 7 w ciągu najbliższych miesięcy nie będzie w stanie zagrozić ani Androidowi, ani iOS. Microsoft skierował swój mobilny system operacyjny wyłącznie do high-endowych urządzeń, co w pewien sposób zawęża producentom pole manewru. Dobrym wzorem do naśladowania jest system Google’a, który swój sukces w dużej mierze zawdzięcza urządzeniom ze średniej półki. Wpływ na mniejszą popularność mają także spore ograniczenia narzucane przez Microsoft, które odstraszają niektórych producentów, a także samych użytkowników.
Microsoft tworząc od podstaw Windows Phone 7, popełnił szereg błędów, które do czasu pojawienia się poprawek nie pozwalają mu na konkurowanie z systemami obecnymi już na rynku od dłuższego czasu. Mowa tutaj o braku multitaskingu czy choćby funkcji kopiuj/wklej, na którą użytkownicy musieli czekać długie miesiące.
Moim zdaniem Windows Phone 7 potrzebuje jeszcze kilku dobrych miesięcy, zanim zaaklimatyzuje się na rynku i zdobędzie zaufanie większej rzeszy użytkowników. Obecnie pomimo dużego zaangażowania giganta z Redmond jest to system, któremu wciąż sporo brakuje do iOS i Androida.
Mateusz
Ciężko nie zgodzić się z argumentami przedstawionymi przez moich kolegów, którzy dają WP7 małe szanse na realne zagrożenie Androidowi czy iOS. Ja jednak myślę inaczej. Windows Phone 7 na pewno zdobędzie ogromną część rynku mobilnych OS-ów i stanie się poważnym konkurentem Andka i iOS. Nie wiem do końca, dlaczego mam taką pewność, chociaż wciąż żartuję, że system zdobywa miesięcznie "aż" 10 tys. nowych użytkowników. Nie zmienia tego nawet fakt, że przez wiele lat byłem wielkim fanem Windowsa Mobile (którego niejako następcą jest Android ze względu na możliwości personalizacji i integracji w system), a nowe okienka są jego całkowitym przeciwieństwem i powinienem je mieszać z błotem.
Według mnie Windows Phone 7 to system genialny, z wręcz rewelacyjnym UI. Jeszcze nigdy nie korzystałem z telefony w tak wygodny sposób, jak w przypadku 7 Trophy czy HD7. Przy Metro UI zapomniałem o wszystkich widżetach, wielu ekranach czy belkach z powiadomieniami, które trzeba ciągle czyścić, aby się nie pogubić. Do tego, nie trzeba niczego konfigurować, wystarczą login i hasło lub zaznaczenie prostego ekranowego przełącznika. System jest jeszcze szybszy niż iOS czy bada.
Zalet systemu jest wiele, ale są też wady. Będą one zapewne z czasem eliminowane, a kluczowe mogą okazać się obecny rok i wspomniana aktualizacja Mango. Najważniejsza jest jednak prostota samego systemu, co najbardziej przemawia do przeciętnego użytkownika. Bardzo często oceniamy systemy czy telefony z poziomu komórkowego geeka, który od razu porównuje produkt do rozwiązań, do których się przyzwyczaił, liczby często niepotrzebnych zwykłym użytkownikom funkcji, i doszukuje się jego wad. Nawet teraz koledzy wspominali, że Microsoft nie przeanalizował chyba rynku i nie wyciągnął właściwych wniosków z "klęski" Windowsa Mobile.
Być może jednak to my jesteśmy w błędzie, a gigant z Redmond doskonale wie, co robi. Microsoft miał odpowiednio dużo czasu, aby przeanalizować sytuację, a WP7 jest jego odpowiedzią na rynkowe zmiany. Trochę późną, ale odpowiedzią o generację bardziej zaawansowaną, bardziej ergonomiczną i prostszą w obsłudze. Co więcej, Microsoft promuje zupełnie nowe rozwiązania, jak czynił to Apple z pierwszym iPhone'em. OS ciągle zdobywa całe rzesze nowych użytkowników, a prawdziwy boom ma dopiero nastąpić. Wtedy także uważano, że na rynku są już idealne rozwiązania i nie ma miejsca na nic nowego.
Systemowi Windows Phone 7 mocno przysłużą się także tacy producenci, jak Nokia i HTC. Celowo nie wymieniłem Samsunga, który woli skupiać się na bada OS - wkrótce może ona niepodzielnie rządzić w środkowym segmencie rynku smartfonów. Dla Nokii WP7 to deska ratunkowa. Należy jednak pamiętać, że firma świadomie wybrała Microsoft i gdyby nie spodziewała się jego sukcesu, od razu mogłaby zamknąć swoje fabryki. HTC od lat współpracuje z MS, a ich portfolio Windows Phone'ów wciąż będzie się powiększać, tak jak liczba autorskich aplikacji dla WP7.
Windows Phone 7 w tym roku może nie zagrozi jeszcze Androidowi i iOS, ale w przyszłym gigant z Redmond zapewne ruszy ostro w wyścigu o fotel lidera. Szanse są duże, cena Windows Phone'ów jest mniejsza niż ceny iPhone'ów, a sam system z wersji na wersję nie staje się ciężką kobyłą, która wymaga wielordzeniowych procesorów, a jej optymalizacja to dla wielu producentów termin kompletnie nieznany. W ciągu najbliższych dwóch-trzech lat system znacznie zdobędzie w oczach użytkowników i ekspertów, a swoją popularnością przebije zapewne iOS-a. Wielką popularność wróżę mu właśnie wśród użytkowników iPhone'ów, którzy szukają czegoś nowego. Ciężko mówić jednak o zajęciu większego rynku inteligentnych telefonów niż Android. WP7 kierowany jest do urządzeń z najwyższej półki, a tanie modele z systemem Google'a można mieć za parę stówek lub symboliczną złotówkę w salonie operatora. Windows może jednak z czasem wygrać w oczach ekspertów...
Co Wy o tym sądzicie? Czy Windows Phone 7 zagrozi Androidowi i iOS?
Zapraszam do dyskusji naszych czytelników, a także naszych blogerów, którzy wcześniej nie mieli okazji widzieć własnych opinii. Jak widać, zdania są podzielone...