Dla kogo są tablety z Biedronki?
Od jakiegoś czasu polski rynek zalewają tanie tablety z Androidem. Hitem ostatnich miesięcy był Goclever Tab A73, który w sieci sklepów Biedronka sprzedawano za jedyne 369 zł. Taka okazja - kto by się nie skusił? Chyba tylko ten, kto naprawdę potrzebuje takiego urządzenia.
18.04.2012 | aktual.: 18.04.2012 12:00
Na pierwszy rzut oka urządzenie prezentuje się dobrze i zdobywa niezłe oceny w Sieci, ale według mnie niestety nie nadaje się dla osób, do których tablety są adresowane. Chodzi głównie o tych, którzy intensywnie korzystają z przeglądarki internetowej, funkcji multimedialnych lub mają zamiar grać na tablecie.
Choć 7-calowy ekran Goclever Taba A73 jest odpowiednio duży, to jego rozdzielczość woła o pomstę do nieba. Na przykład w Galaxy Tabie P1000 z 2010 roku w takim samym wyświetlaczu rozdzielczość wynosi 1024 x 600 pikseli, a A73 ma tylko 800 x 480 pikseli. Odbija się to [del][/del]na komforcie przeglądania stron WWW czy grania. Obraz wygląda fatalnie, mimo że dość mocny układ Mali-400 pozwala uruchomić nowe tytuły.
Tablet działa pod kontrolą systemu Android 2.3 Gingerbread, ale producent obiecał aktualizację do wersji 4.0 Ice Cream Sandwich. Zapomniał jednak dodać, że będzie można aktualizować wyłącznie urządzenia z numerami od GCA731201xxxx (update nie jest przeznaczony dla GCA731111xxxx). W praktyce oznacza to, że ICS można zainstalować wyłącznie w nowszych egzemplarzach. Użytkownicy starszych będą się musieli zadowolić nieoficjalnymi ROM-ami znalezionymi w Sieci. Pozostaje pytanie, czy będą potrafili je samodzielnie zainstalować.
Tab A73 jak na tani tablet działa nieźle i dość płynnie, ale przy większych obciążeniach mogą pojawiać się problemy w postaci samoistnych restartów lub lagów. Irytujące jest też wypinanie się kabla ładowarki, szczególnie że obudowa sprawia wrażenie bardzo solidnej i dlatego to niedopatrzenie dziwi. Ogólnie Goclever Tab A73 w swoim segmencie cenowym jest niezłym wyborem.
Do kogo adresowane są takie produkty jak tablet Goclevera? Kto je kupuje? Jak wspomniałam na początku, z pewnością targetem nie są użytkownicy poszukujący pełnoprawnego tabletu, ponieważ A73 potrafi zawieść w podstawowych zadaniach, takich jak przeglądanie stron WWW. Więc kto?
Rozwiązań jest całkiem sporo. Rodzice, którzy nie chcą małym dzieciom dawać do zabawy drogiego iPada, a tani tablet wystarczy do prostych gierek i zajęcia rąk ciekawskiego malca. Tanie tablety mogą wykorzystywać z powodzeniem osoby, którym zależy tylko na sprawdzaniu poczty na większym ekranie czy słuchaniu radia.
Również sprzedawcy mogą używać ich na przykład jako narzędzia pozwalającego klientom wygodnie przeglądać ofertę sklepu. Oczywiście nie można wykluczyć, że urządzenia pokroju Goclevera nie trafią w gusta młodszych osób traktujących je jako narzędzie lansu - "wszyscy mają tablet, więc muszę mieć i ja". Szkoda tylko, że akurat przedstawiciele ostatniej grupy zazwyczaj nie mają pojęcia, co kupują i jakie korzyści dają inne, droższe rozwiązania, a kończy się to lamentem i narzekaniami.
Tablet Goclever spełni minimalne oczekiwania – działa i świetnie wygląda. Ma sporo niedociągnięć, tyle że dla użytkownika, któremu wystarcza dostęp do Internetu, multimediów i niewymagających gier, są one praktycznie niedostrzegalne. Cena Goclevera Tab A73 (400 zł) jest adekwatna do jego możliwości.
Podobnie jest zresztą z innymi tanimi rozwiązaniami takich producentów, jak Manta, Prestigio czy Vedia. Przed zakupem trzeba się dobrze zastanowić, zwłaszcza że wiele osób nabywających tablet dla mas myśli o nim jako trwałym urządzeniu na lata. Niestety, rzeczywistość nie wygląda tak pięknie i czasami warto dołożyć do lepszego produktu.