Dla tych funkcji kupowaliśmy flagowe smartfony. Już ich nie ma
Spieszmy się kochać flagowe funkcje, bo tak szybko odchodzą.
17.02.2021 | aktual.: 06.03.2024 22:10
Raczej żadnemu producentowi nie zależy na tym, by wpakować miliony dolarów w opracowanie i wypromowanie jakiejś technologii, tylko po to, by ta okazała się niewypałem i trzeba ją było z kolejnych smartfonów usunąć. A jednak takie sytuacje zdarzają się najlepszym. Oto 5 przykładów.
Apple i 3D Touch
W 2015 roku światło dzienne ujrzał iPhone 6s, którego głównym wyróżnikiem względem poprzednika był ekran reagujący na siłę nacisku. Na funkcjach wykorzystujących jego możliwości oparty był praktycznie cały marketing ówczesnej generacji.
Introducing iPhone 6s and iPhone 6s Plus with 3D Touch - Official Trailer
Najwidoczniej - wbrew temu, co w 2015 roku starał się przekazać Apple - technologia nie była na tyle przełomowa, by ludzie nie potrafili wyobrazić sobie bez niej życia. 3D Touch utrzymało się w iPhone'ach przez raptem 4 generacje, po czym zostało usunięte. Ostatnim modelem z ekranem reagującym na nacisk był XS.
Huawei i aparat z matrycą monochromatyczną
Huawei P9 z 2016 roku był pierwszym owocem Huaweia i Leiki. Fotograficzny gigant znany jest ze swoich ikonicznych czarno-białych aparatów, więc nic dziwnego, że dodatkowy sensor o właśnie takich właściwościach trafił na pokład flagowego smartfonu.
Huawei P9 – Official Introduction
Matryca monochromatyczna miała przechwytywać więcej światła i detali. Łącząc dane z tymi przechwyconymi przez sensor kolorowy Huawei P9 miał "dostarczać zdjęcia o niezrównanych szczegółach, kolorach i kontraście".
Wystarczyły 3 generacje, by Huawei o tym rozwiązaniu zapomniał. Model P30 Pro z 2019 roku dostał poczwórny aparat i ani jednej matrycy monochromatycznej.
LG i moduły
LG G5 z 2016 roku promowany był jako pierwszy modułowy smartfon na rynku. Dolna część jego obudowy była wymienna, pozwalając na doczepianie komponentów rozszerzających możliwości urządzenia.
LG G5 (Silver) : Official Product Video (1min. introduction)
W dniu premiery G-piątki do oferty trafiły dwa moduły: LG CAM Plus z przyciskami do wygodniejszej obsługi aparatu oraz LG Hi-Fi Plus z cyfrowo-analogowym przetwornikiem dla lepszej jakości dźwięku. Niedługo później miały się pojawić kolejne akcesoria, ale nigdy do tego nie doszło, bo projekt okazał się kompletnym niewypałem. Modułów nie obsługiwał już żaden kolejny flagowiec LG.
Samsung i aparat ze zmienną przysłoną
Aparat Samsunga Galaxy S9 z 2018 roku uzbrojony był w aparat, którego przesłona mogła się przełączać między wartościami f/1,5 a f/2,4. Dzięki temu optyka miała dopuszczać do matrycy więcej światła w nocy, a w dzień być w stanie zniwelować przepalenia.
Samsung Galaxy S9: The Camera. Reimagined.
Samsung był z tego rozwiązania dumny i porównywał swój aparat do sposobu, w jaki działa ludzkie oko. Zmienna przysłona stosowana była jednak raptem przez dwie generacje flagowców. W Galaxy S20 z 2020 roku zastosowano ciemniejszą optykę (f/1,8), ale za to większą matrycę.
Sony i Super slow motion
Pamiętacie Xperię XZ Premium z 2017 roku? Jej aparat miał własną pamięć RAM, dzięki czemu dane rejestrowane przez matrycę mogły być przechowywane w specjalnym buforze. Efekt? Smartfon potrafił rejestrować krótkie filmy w 960 kl/s, pozwalając na zastosowanie aż 32-krotnego spowolnienia.
Sony Xperia XZ Premium Commercial
Funkcja ta pożyła niewiele dłużej niż seria XZ. Xperia 1 II z 2019 roku ma już inny rodzaj matrycy bez funkcji Super slow motion.
A wam zdarzyło się kiedyś kupić telefon dla jakiejś mocno promowanej funkcji, o której producent szybko zapomniał?
Zobacz także: