Downwell na kolana nie powala, ale niektórzy mogą zobaczyć w nim "to coś" - recenzja [Android, iOS]
Jeśli grafika w grach ma dla Was kluczowe, nie czytajcie tej recenzji. Jeśli gra według Was musi mieć fabułę, a postaci charakterystyczne cechy i rozbudowane opcje modyfikacji, odsyłam do innych artykułów. Ale jeśli cenicie old-schoolowy klimat, dynamiczną rozgrywkę i prostą angażującą mechanikę, to przedstawiam Wam drodzy państwo – Downwell.
29.01.2016 | aktual.: 29.01.2016 11:08
Gra, która wygląda jak każda inna (przy założeniu, że przeniesiemy się w czasie o 20 lat wstecz) lecz działająca jakby płynniej i jakby bardziej dynamicznie. Mamy małego bohatera, drzewko, ławeczkę i studnię. Właśnie, studnię, z angielskiego 'well'. Nie trzeba być ani anglistą, ani nejtiw spikerem, żeby domyślić się, że to o nią będzie się opierała gra.
Hop do studni!
Po wskoczeniu rozpoczyna się rozgrywka. W prostym telegraficznym skrócie to spadanie i unikanie przeszkód. Wiecie, takie Icy Tower, tylko że w dół. Nudne, prawda? Twórcy chyba pomyśleli o tym samym i dodali jeden element, który dość znacznie urozmaica rozgrywkę – wystrzałowe buty! I bynajmniej nie chodzi tu o nową kolekcję najek czy adidasów.
Po lewej stronie strzałki, po prawej duży biały przycisk. Do czego strzałki służą, każdy wie, a przycisk to strzelanie z wcześniej wspomnianych butów. Strzelanie jak z karabinu, jak z shotguna lub jak laserem, w zależności od tego, jaki bonus uda się zebrać. Arsenał można zmienić wskakując do jednej z pobocznych jaskiń.
Tam znajdziecie grzybek, choinkę lub kamień. Jego zniszczenie, podobnie jak niszczenie wszystkiego innego, możliwe jest dzięki butom. Poza jaskiniami są przeciwnicy – z reguły dotknięcie czerwonego zabiera życie, a dotknięcie białego daje diamenty. Te z kolei można wymieniać w sklepach na dodatkowe akumulatory samochodowe czy dwudaniowy obiad.
Akumulatory podładują broń, której amunicja standardowo odnawia się po zetknięciu z ziemią, a obiad przywróci nieco punktów życia. Są tu cztery takie życia, ale dzięki bonusom może ich być więcej. Może to niewiele, ale sprawia, że gra jest bardziej wymagająca. Niestety mam wrażenie, że bardzo często wynik zależny jest od przypadkowego spadania. Na tym polu prosta mechanika zwyczajnie zatem zawiodła.
Wraz ze zdobywaniem kolejnych punktów odblokowywane są postaci (różne odmiany białego człowieczka) oraz planety. Te drugie to nic innego jak zwykła zmiana kolorów tła i otoczenia. Różnorodność jest dosyć niezła. Grafika podobnie jak audio stylizowana jest na stare konsole. Prostota sterowania też do tego nawiązuje i według mnie ma to swój urok.
Czy to endless? I tak, i nie
Downwell po części można nazwać grą nieskończoną, bo faktycznie studnia prowadzi do jądra ziemi, o ile nie głębiej. Składa się jednak z etapów. Po przejściu każdego z nich można wybrać sobie bonus. Może to być jabłko (odnawia zdrowie), balonik (lata sobie) lub np. dron (beep, boop, jestem dronem).
Jak widać twórcom humor dopisał, ale wielu i tak stwierdzi, że gra nie jest warta złamanego grosza. Bo…
Pixel Art? Jaki art? Toż to leniwi graficy i programiści
Wszystko w pixel-artowym stylu. Tło czarne, białe elementy. Główny bohater też taki kwadratowy. Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że twórcom się nie chce. Pixel-art ma po prostu swój urok, a jeżeli ktoś go nie dostrzega, to pewnie swoją przygodę z grami rozpoczął stosunkowo niedawno. Lub ma też inny gust, ale o tym – jak wiemy – się nie dyskutuje.
Może to koszta? Też nie. Przynajmniej nie w Downwell. Gra kosztuje niecałe 14zł, co według mnie jest drobną przesadą, bo nie oferuje z kolei aż tyle, by tak się cenić. Niemniej to indywidualna sprawa. Są tu tryby, planety, bardzo dynamiczna rozgrywka i czuć old-schoolowy klimat. To wystarczająco by spędzić przy grze trochę wolnego czasu, lecz zbyt mało, by doprowadzić gracza do euforii.
Downwell - Launch Trailer [iOS and PC]
Grono odbiorców jest dość specyficzne, podobnie jak sama gra. Nie każdemu spodoba się jej wygląd, ale każdy może zauważyć wartką akcję, wybuchy i nieco komiczny charakter. Nie ukrywam, że mi nie do końca przypadła do gustu, ale od wielu zbiera pochlebne recenzje. Może mam inny gust. A może po prostu urodziłem się za późno?
- Link do pobrania (Google Play)
- Link do pobrania (App Store)