Dream Machine - tytuł niewiele mówi, ale wygląd przywołuje wspomnienia [Android i iOS]

Dream Machine - tytuł niewiele mówi, ale wygląd przywołuje wspomnienia [Android i iOS]

Dream Machine - tytuł niewiele mówi, ale wygląd przywołuje wspomnienia [Android i iOS]
Marek Pruski
28.03.2016 12:42, aktualizacja: 28.03.2016 14:42

Czy to Monument Valley? A może Evo Explorers? Nie, to Dream Machine – The Game.

Całkiem niedawno pisałem o klonach gier. Aż trudno mi było uwierzyć, że legalnie można zerżnąć z produkcji takiej jak monument valley prawie wszystko. Kiedy więc zobaczyłem zrzuty ekranu z Dream Machine pomyślałem „znowu ktoś chce się podpiąć pod czyiś sukces”. Na szczęście się myliłem, choć też nie do końca.

Obraz

Dream Machine to gra, w której wzorem Monument Valley musimy przeprowadzić przez planszę pełną perspektywicznych absurdów naszego bohatera. I to w sumie tyle, jeśli chodzi o ogólne podobieństwo obu tytułów. Łączy je jeszcze grafika, choć ta w przypadku Monument Valley była bardziej magiczna i łagodna. W Dream Machine krawędzie są ostrzejsze, a kolory wyraźniejsze.

Widać jednak ze twórcy wzorowali się na produkcji studia ustwo games. Pierwowzór posiadał bohaterkę, którą tąpnięciami trzeba było przemieszczać po ekranie. Tu jest to nieco bardziej skomplikowane. Bohater jest w nieustannym ruchu. Jego dwukrotne tapnięcie powoduje zmianę zwrotu ruchu, z kolei pojedyncze przytrzymanie zatrzyma go na chwilkę.

Obraz

Poza tym na planszy jest o wiele więcej dynamicznych elementów. Oprócz pokręteł i dźwigni są noże, i gorące elementy. Nietrudno jest więc naszego głównego bohatera zniszczyć. I celowo nie napisałem zabić, bo w końcu jak tu zabić robota. Na planszy czasem towarzyszą mu czarne roboty (to mi coś przypomina), które muszą zbierać różne przyciski (to również brzmi znajomo).

Nie przypominam sobie jednak by w Monument Valley ktoś pomyślał o bossach. Tutaj po każdym pięciopoziomowym rozdziale spotkamy się z takim. Jego zniszczenie będzie polegało na zebraniu kilku elementów z planszy i dojście do wyjścia. Walki te wcale nie są takie trywialne, ale nie ma ich zbyt dużo. Kiedy skończymy w jednym kawałku, możemy przejść do kolejnego rozdziału.

Obraz

Chwilowo (miejmy nadzieje) mam częściową kontuzję palców jednej dłoni, przez co zdecydowałem się na recenzję prostej łamigłówki, a nie jakiejś zręcznościówki. I jak na złość okazało się, że Dream Machine to nie tylko logiczna gierka. Oprócz walk z bossami, w których trzeba wykazać się zręcznością, każdy poziom wykonywany jest pod presją czasu.

Obraz

Im szybciej uda nam się dojść do wyjścia, tym więcej zębatek zdobędziemy. Te z kolei są uniwersalnym wyznacznikiem fajności pośród wszystkich graczy tej gry. Niestety gra nie obfituje w obszerną fabułę, choć jej zarys można dostrzec. Bez większych trudności wszystkie cztery rozdziały można przejść w dwie godziny. Skarżyć mógłbym się też trochę na sterowanie – nie grzeszy ono wygodą.

Podsumowując - Dream Machine – The Game to całkiem niezła, pozbawiona mikropłatności łamigłówka, którą z Monument Valley łączy prawie tylko wygląd. Ma podobną mechanikę, jednak o wiele bardziej dynamiczną. Kryje w sobie elementy gry zręcznościowej i logicznej, a poza tym wygląda nieźle i ma dobre udźwiękowienie. Jedyne, co boli to mała liczba poziomów i niedokładne sterowanie. Z drugiej strony - za niespełna dolara, nawet mogę takie niedogodności wybaczyć.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)