Sprawdziłem, czy uda mi się sfotografować Drogę Mleczną smartfonem. Udało się
Smartfony coraz lepiej radzą sobie z robieniem zdjęć w trudnych warunkach oświetleniowych. Niewielka matryca jest jednak w stanie zarejestrować wystarczającą ilość światła podczas fotografowania nocnego nieba w niemal całkowitej ciemności. Zobaczcie sami, jak był efekt.
02.10.2018 | aktual.: 04.10.2018 14:57
Od razu zaznaczę, że żaden ze mnie profesjonalny fotograf. Zdjęcie, które będę tu opisywał, to owoc mojego pierwszego podejścia do fotografowania Drogi Mlecznej i nocnego nieba w ogóle.
Okazja nadarzyła się sama
Ostatni wrześniowy weekend spędziłem nad jeziorem Borówno w Wielkopolsce. Po wyjściu wieczorem przed domek, ujrzałem czyste, obsypane gwiazdami niebo. Gołym okiem dało się dostrzec nawet Drogę Mleczną, dlatego szybko chwyciłem statyw i Huaweia P20 Pro, po czym pobiegłem nad brzeg jeziora w poszukiwaniu ciekawego kadru.
Plan był taki, by uwiecznić nie tylko gwiazdy, ale i taflę wody oraz znajdujące się w oddali drzewa i pomost. Pstryknąłem ponad 20 takich zdjęć, ale z żadnego nie byłem do końca zadowolony. Dolna część Drogi Mlecznej była zbyt słabo widoczna, a fotografowanie utrudniały dodatkowo znajdujące się nad horyzontem chmury.
Nie pomagało nawet fotografowanie w pionie (ponadto uchwycenie Drogi Mlecznej jest wówczas o wiele trudniejsze, biorąc pod uwagę fakt, że w nocy trzeba fotografować na ślepo). Dlatego musiałem zrezygnować z pierwotnego zamysłu i wycelować obiektyw w niebo, by skupić się na samych gwiazdach.
I tak nie obyło się bez problemów
Robiłem zdjęcia z 30-sekundowym czasem naświetlania. Doliczając czas potrzebny na obrócenie statywu, uzyskiwałem mniej niż jedno zdjęcie na minutę. A musiałem eksperymentować nie tylko z różnymi kadrami, ale i wartościami ISO.
Z wielu zdjęć udało mi się wyselekcjonować dwa, z których dałem radę wyłuskać coś ciekawego. Niestety żadne nie było idealne.
Na jednym zdjęciu uchwyciłem dokładnie to, co chciałem uchwycić, ale wyszło poruszone. Prawdopodobnie ustawiłem statyw na niewystarczająco stabilnym gruncie.
Drugie zdjęcie jest o wiele bardziej stabilne, ale w kadrze znalazł się szpecący maszt, którego w nocy nie zauważyłem nawet na ekranie smartfonu.
Oczywiście mógłbym usunąć maszt podczas obróbki, ale zaburzyłoby to układ gwiazd, czyli najważniejszy element zdjęcia. Tak agresywnej obróbki zdjęć nie uznaję.
Mimo wszystko efekt jest - w mojej ocenie - niezły. Może i takie zdjęcie nie trafiłoby na okładkę "National Geographic", ale biorąc pod uwagę, że zostało wykonane smartfonem, i tak jest bardzo dobrze.
Jak zrobić zdjęcie Drogi Mlecznej smartfonem?
Moje pierwsze polowanie na nocne niebo nie było w 100 proc. udane, ale jestem bogatszy o doświadczenie, dlatego mogę się podzielić kilkoma wskazówkami.
Podstawą jest znalezienie dobrego miejsca
Jak wspomniałem - moje zdjęcie to efekt przypadku, ale istnieją narzędzia, które pozwalają fotkę zaplanować.
Jako że niebo jest zanieczyszczone światłem, co wpływa na ostateczną jakość zdjęcia, konieczne jest wybranie jak najciemniejszego miejsca. Tzn. jak najbardziej oddalonego od źródeł sztucznego światła (choć zdjęciom nocnym nie sprzyja też jasny księżyc).
W odnalezieniu mocno zaciemnionych miejsc pomagają takie strony jak lightpollutionmap.info czy darksitefinder.com.
Z kolei do zlokalizowania Drogi Mlecznej (oraz innych obiektów) na niebie najlepiej użyć aplikacji na telefon. Ja używam apki Night Sky (iOS). Pozwala ona sprawdzić, jak będzie wyglądał układ ciał niebieskich na niebie o wybranej godzinie, dzięki czemu jeszcze łatwiej zaplanować zdjęcie. Na Androidzie dobrym zamiennikiem jest Sky Map.
Warto też sprawdzić prognozę pogody. Bez czystego nieba się nie obejdzie.
Telefon? Koniecznie z trybem profesjonalnym i zapisem zdjęć RAW
W trybie automatycznym dobrego zdjęcia nocnego nieba zrobić się nie da. Konieczne jest bowiem ustawienie długiego czasu naświetlania. Na szczęście obecnie zdecydowana większość smartfonów z Androidem (również ze średniej półki) ma tryb profesjonalny.
Jeśli tylko smartfon na to pozwala, należy zapisać zdjęcie w formacie RAW. Takie fotki cechują się wyższą elastycznością, co będzie nieocenione podczas późniejszej obróbki.
Oczywiście im wyższej klasy telefon, tym potencjalnie lepsze zdjęcie, ale widziałem, że nawet ze starszych flagowców czy modeli ze średniej półki da się wykręcić niezłe rezultaty.
Jak ustawić parametry w aplikacji aparatu?
Parametry, które nas interesują, to:
- czas naświetlania - ten parametr jest mocno uzależniony od kąta widzenia obiektywu. Większość smartfonów ma jednak zbliżoną optykę, w przypadku której optymalne wartości to 20-30 sekund. Ja ustawiłem 30 sekund i choć po takim czasie da się zauważyć delikatne przesunięcie gwiazd względem ziemi, do matrycy dociera przynajmniej dużo światła, co ułatwia obróbkę.
- ISO - w teorii im wyższe ISO, tym lepiej, ale smartfony z reguły mocno szumią przy wyższych wartościach. Osobiście wyciągałem najlepsze rezultaty po ustawieniu niższych wartości (ok. 640) i wyciąganiu detali w trakcie obróbki.
- ostrość - nieskończoność.
- samowyzwalacz - samo dotknięcie telefonu wprawia obiektyw w drgania, które odbijają się na jakości zdjęcia. Aby tego uniknąć, ustawiłem samowyzwalacz na pięć sekund.
Czas znaleźć odpowiedni kadr
W niemal całkowitej ciemności na ekranie smartfonu nie widać nic, więc bez metody prób i błędów się nie obejdzie.
Ja najpierw ustawiłem statyw i telefon "na oko", a następnie robiłem kolejne zdjęcia, po każdym korygując kadr i ewentualnie ustawienia ISO. Uzyskanie raptem kilku zdjęć, z których byłem zadowolony, zajęło mi ponad godzinę, ale podejrzewam, że drugi raz uwinąłbym się znacznie szybciej.
Kluczowe jest także ustawienie statywu na stabilnej powierzchni oraz sama jakość akcesorium. Ja użyłem Manfrotto Mini Pixi, który ma bardzo solidną głowicę.
Teraz pozostaje już tylko obrobić najlepsze zdjęcie
Teraz najważniejsze. Surowe zdjęcie RAW będzie wyglądało niezbyt atrakcyjnie dla oka, ale spokojnie, właśnie o to chodzi. Ostateczny kształt zdjęcia należy nadać podczas obróbki.
Ja obrabiałem zdjęcia na telefonie, korzystając z aplikacji Snapseed (iOS / Android), która od jakiegoś czasu pozwala wywoływać RAW-y.
Ustawienia? To już zależy od zdjęcia oraz efektu, który chce się uzyskać. Ja przede wszystkim:
- podbiłem ekspozycję, by rozjaśnić zdjęcie;
- wyciąłem prześwietlenia i cienie;
- zwiększyłem kontrast i nasycenie, by uwydatnić kształt i kolor Drogi Mlecznej.
Później delikatnie nałożyłem jeszcze snapseedowe efekty Dramaturgia (fajnie podbija detale), Glamour Glow (niewielkie rozmycie choć trochę maskuje szum) oraz Winietowanie (uwydatnia środek kadru i maskuje szum na krawędziach).
Poniżej zdjęcie przed i po obróbce.
Widać jak na dłoni, jak wiele daje zapis zdjęcia jako RAW. Fotka jest tak elastyczna, że bez trudu da się wydobyć detale, które giną w cieniach.
Moim zdaniem efekt jest niezły. Jak zaznaczyłem na początku - profesjonalnym fotografem nie jestem, ale myślę, że dzięki temu poradnik będzie bardziej wartościowy dla początkujących. Skoro mi się udało zrobić fajne zdjęcie przy pierwszym podejściu, raczej każdy da radę.