Dynamic AMOLED, czyli wyświetlacz idealny. Chroni oczy, oszczędza energię i wygląda zjawiskowo

Statystyki nie kłamią. Jak podaje StatCounter, blisko 60 proc. ruchu wygenerowanego w internecie przez Polaków w lutym 2019 roku pochodziło ze smartfonów. Coraz częściej zupełnie zastępują one komputery, służąc za główne urządzenie do konsumpcji treści.

Dynamic AMOLED, czyli wyświetlacz idealny. Chroni oczy, oszczędza energię i wygląda zjawiskowo
Piotr Urbaniak

26.03.2019 | aktual.: 01.04.2019 12:09

A skoro tak, muszą zapewnić już nie tylko satysfakcjonującą wydajność i zestaw funkcji, ale także – a może przede wszystkim – dobre wrażenia wizualne i komfort dla oczu. Komponentem bezpośrednio za to odpowiedzialnym jest wyświetlacz. To okno na świat – tyle że cyfrowy. A nikt chyba nie chciałby oglądać go zza brudnej, zaparowanej szyby, która tonuje kolorystykę otoczenia i ogranicza widoczność. Analogicznie, warto zatroszczyć się o jakość smartfonowego ekranu, aby widzieć zdjęcia, filmy czy gry tak, jak zaplanowali ich autorzy. I nie zniszczyć sobie przy tym wzroku.

Co należy wiedzieć?

Technicznie rzecz biorąc, wyświetlacze współczesnych smartfonów można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to ekrany ciekłokrystaliczne, znane też pod akronimem LCD (od ang. liquid-crystal display). Drugą grupę stanowią te oparte na diodach elektroluminescencyjnych, czyli OLED (od ang. organic light-emitting diode). Oczywiście na tym podział się nie kończy. Każda z wymienionych grup w dalszej kolejności rozbijana jest na podgrupy określające odłam wykorzystanej technologii wiodącej, jak IPS dla LCD czy AMOLED dla OLED. Niemniej idea pozostaje niezmienna.

Ekrany LCD bazują na zjawisku polaryzacji światła, a właściwie zdolności ciekłych kryształów do przepuszczania i zmiany polaryzacji światła, przy jednoczesnym umożliwieniu kontrolowania tych procesów poprzez przyłożenie napięcia. Co za tym idzie, wymagają źródła światła, którym mogłyby następnie manipulować. Z kolei na ekranach OLED obraz generowany jest bezpośrednio przez diody nałożone na płaszczyznę zwaną płytą bazową. Oba rozwiązania mają i plusy, i minusy.

Teoretycznie ekrany OLED są łatwiejsze w produkcji. Nie wymagają polaryzatorów, dodatkowego filtra barw czy odrębnego podświetlenia. W praktyce trudność ma naturę fizykochemiczną, co stanowi przeciwieństwo doskonale znanej technologii LCD. Diody organiczne produkuje się z substancji znanej jako polifenylenowinylen, a ta nominalnie emituje światło zielonkawe. Dopiero domieszkowanie chemiczne pozwala uzyskać błękit i czerwień. Z uwagi na zaawansowanie i istotę procesu domieszkowania, wykorzystywane na tym etapie substancje są objęte tajemnicą handlową. Jednak efekt jest doskonale znany. Ekrany typu OLED kosztują zauważalnie więcej i dlatego stosowane są tylko w smartfonach wyższej klasy. Rekompensują to jednak możliwościami. Jako że każdy piksel świeci własnym światłem i niezależnie od reszty matrycy, ekrany OLED gwarantują perfekcyjną czerń. W przypadku technologii LCD stale rozżarzone podświetlenie sprowadza czerń do szarości. Siłą rzeczy rośnie kontrast statyczny, zapewniając najlepszy możliwy efekt HDR. Co więcej, wyświetlacze OLED mają znacznie niższe czasy reakcji, więc nie smużą przy dynamicznych treściach. Wreszcie, gwarantują najszersze kąty patrzenia i niższe zużycie energii w cyklu mieszanym.

Samsung S10+
Samsung S10+

Nic dziwnego, że to właśnie ekran oparty na diodach elektroluminescencyjnych stoi u podstaw topowych smartfonów Samsunga z rodziny Galaxy S10. Ekrany ciekłokrystaliczne są domeną urządzeń ze niższej półki. Sprawdzają się nieźle - ale tylko tyle.

Dynamic AMOLED – najnowsza generacja

Jak przystało na flagowce na miarę roku 2019, wszystkie Galaxy S10 korzystają z technologii OLED w jej najnowszej odmianie, Dynamic AMOLED. To dziś najdoskonalszy rodzaj ekranu dla smartfonów. W odróżnieniu od rozwiązań z poprzednich lat, wyświetlacze Dynamic AMOLED mają pełną strukturę subpikseli. Podawana przez producenta rozdzielczość dotyczy wszystkich barw podstawowych (Galaxy S10e – 2280 x 1080 pikseli, Galaxy S10/S10 Plus – 3040 x 1440 pikseli). Niektóre starsze generacje AMOLED korzystają z siatki pikseli RGBG, zwanej PenTile. W ich wypadku subpiksele są tylko dwa, dla błękitu i czerwieni. Za zieleń odpowiada zaś skromny wycinek każdego z nich. Kiedyś sądzono, że taka budowa pikseli jest rozsądna, bo pozytywnie wpływa na zużycie energii i żywotność. Po czasie okazało się jednak, że widocznie pogarsza ostrość czcionek.

Opracowując Dynamic AMOLED, Samsungowi udało się niejako upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Nowy standard zużywa ok. 10 proc. energii mniej niż ekran modelu Galaxy S9, a przy tym zapewnia niezrównaną jakość obrazu. Według testów DisplayMate maksymalna jasność wynosi 1215 nitów, a oddanie wzorcowego w technologii HDR gamutu DCI-P3 praktycznie nie odbiega od ideału. Użytkownik otrzymuje więc odpowiednio: wysoką energooszczędność, dobrą widoczność w każdych warunkach i najwyższą jakość oglądanych treści – gier, filmów, zdjęć.

A jakby tego było mało, niemiecka organizacja badawcza TÜV Rheinland nagrodziła wyświetlacze Galaxy S10 także za wyjątkowo niską szkodliwość dla wzroku. Jak wynika z badań, producentowi udało się ograniczyć emisję szkodliwego światła niebieskiego do 7 proc. wobec branżowej średniej równej 12 proc.

Artykuł powstał przy współpracy z firmą Samsung

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)