Test Windows Continuum. Nie, telefon jeszcze nie zastąpi komputera
Contnuum od początku budziło we mnie mieszane odczucia. Z jednej strony zawsze chciałem, żeby jedno urządzenie mogło zastąpić komputer i smartfon, z drugiej, cóż, jakoś nie mogłem sobie wyobrazić, by tym urządzeniem miała być Lumia 950 z podłączonym Display Dockiem.
07.12.2015 | aktual.: 07.12.2015 17:56
Dzień z Continuum
Podejrzenia mogą być prawdziwe albo nie. Liczą się testy. Postanowiłem uczciwie przepracować dzień wykorzystując wyłącznie Lumię i Display Dock. Szybko okazało się, że... myślę, że wiecie co się okazało.
Dzień w pracy z telefonem zamiast komputera. Czy Continuum działa?
W formie tekstowej - oto jak zmieniała się moja ocena Continuum wraz z upływającym czasem pracy:
- podłączanie - genialne! Wystarczy wpiąć kabelki i wszystko działa;
- pierwsze wrażenie - niemal jak komputer. Jest Office, jest przeglądarka. Strony wyglądają jak na desktopie;
- początek pracy - pojawiają się problemy z wydajnością. Edytowanie tekstów w Komórkomanii jest kłopotliwe;
- zwątpienie - wydajność jest zbyt niska, żeby pracować. A przecież operuję wyłącznie na tekstach! To może inne zastosowania?
- mieszane odczucia – Office teoretycznie działa szybko, ale ma ograniczone możliwości. Przy dużych plikach z przeglądarką włączoną w tle system wyraźnie zwalnia;
- szansa – mimo problemów narzędzie działa nie najgorzej. Być może są scenariusze, w których Continuum sprawdzi się idealnie?
Microsoft od strony technicznej zrobił naprawdę dobrą robotę:
- Continuum jest bezobsługowe. Wystarczy podłączyć monitor oraz klawiaturę i gotowe;
- dokumenty, karty w przeglądarce otworzone w telefonie płynnie skalują się do dużego ekranu po podłączeniu monitora;
- do obsługi systemu nie jest potrzebna myszka, ekran telefonu zmienia się w gładzik obsługujący gesty;
- korzystanie z Continuum nie wyklucza równoczesnego używania telefonu, wystarczy zminimalizować gładzik i można dzwonić pisać a nawet grać, nie rezygnując z wyświetlania treści na monitorze.
Nie wszystko jednak działa idealnie:
- pulpit Continuum nieźle udaje pulpit pełnego Windowsa 10, ale jednak tylko udaje;
- aplikacje pakietu Office i przeglądarka Edge działają nieźle, ale są ograniczone;
- wiele aplikacji mobilnych nie jest jeszcze dostosowana do pracy z Continuum. Można zainicjować ich otworzenie na monitorze, ale włączą się w telefonie;
- wydajność - myślałem, że Continuum będzie oferować podobny komfort pracy, jak netbooki (pamiętacie?) kilka lat temu. Nie oferuje. Kilka zakładek w przeglądarce wystarcza, by** system zaczął wyraźnie zwalniać**;
Dzien pracy z Continuum podsumowałbym tak: do pracy, którą wykonuję jest raczej bezużyteczne, ale są pewnie osoby, którym to narzędzie bardzo by odpowiadało. Takie były moje pierwsze wrażenia, jednak im dłużej zastanawiam się nad praktycznością tego rozwiązania, tym bardziej moja ocena się radykalizuje.
Przemyślenia po tygodniu
Continuum powstało z myślą o biznesie. Biznes to zarabianie pieniędzy. Idąc na prezentację do klienta wolałbym skupić się na celach, niż na tym, czy narzędzie z którego korzystam nie zacznie zwalniać, gdy poza slajdami będę musiał szybko odpalić jakąś kartę w przeglądarce. Continuum nie daje tego komfortu.
Poza tym mobilność samego rozwiązania jest dyskusyjna. Tak, cały zestaw jest w sumie niewielki, ale jest wieloelementowy. Żeby działał potrzebne są: telefon, Display Dock, kabel do telefonu, ładowarka i klawiatura. Wystarczy zapomnieć o jednym elemencie, na przykład kabelku, i po pracy. Ktoś powie: ale przecież wszyscy mają kable USB, można pożyczyć! Tak, ale nie wszyscy mają USB typu C. Nowy standard nie w każdej sytuacji jest zaletą.
Im dłużej się zastanawiam, tym bardziej jestem przekonany, że Continuum w niczym nie jest lepsze od laptopa czy tabletu. Nawet najtańsze modele z Windows będą radykalnie wydajniejsze, a poza tym dadzą dostęp do wszystkich funkcji systemu. Office nie będzie ograniczony, a jak na klawiaturze nie będą działać polskie znaki, po prostu zmienię układ i wszystko będzie ok. Zresztą 8-calowy tablet nie zajmuje w torbie dużo miejsca. A co z plikami? Przecież i tak synchronizują się w chmurze, więc nie trzeba martwić się o ciągłość pracy.
Wszyscy znajomi z biura, którym pokazywałem continuum mówili: wow, świetne. Ale to rozwiązanie nie powstało po to, by mieć temat na pogaduchy przy kawie. Tak, Continuum jest proste w obsłudze. Tak rozszerza możliwości telefonu. Tak, teoretycznie można wykorzystać je do edycji umiarkowanie złożonych dokumentów w Office, ale nie, nie nadaje się do pracy. To ciekawostka. Jeśli dostaniecie Display Dock do Lumii, pobawcie się i pokażcie znajomym jak fajne technologie dziś powstają. Jeśli mielibyście kupić Lumię dla Continnum – dajcie sobie spokój.