Ekranowe czytniki linii papilarnych trafią do tanich smartfonów. Główna przeszkoda usunięta
Czytnik linii papilarnych zatopiony w wyświetlaczu to technologia zarezerwowana obecnie dla flagowców i co najwyżej pojedynczych modeli za ok. 1500 zł. Wkrótce możliwe stanie się zejście dużo poniżej tego poziomu.
01.07.2019 | aktual.: 01.07.2019 22:49
Nie jest tak, że producenci świadomie implementują tę technologię tylko do najdroższych urządzeń, by uczynić z niej kartę przetargową. A przynajmniej nie wszyscy. Sporo marek - zwłaszcza chińskich - sięga po głośne rozwiązanie tak szybko, jak tylko staną się na tyle przystępne, by wpakować je do telefonu za kilkaset złotych. Świetnie widać to po wysypie tanich telefonów z małymi ramkami czy wieloma aparatami.
W przypadku ekranowych czytników odcisków palców sprawa jest bardziej skomplikowana. Sposób ich działania sprawia, że dotychczas dało się je zintegrować tylko z ekranami OLED, a te wciąż są dużo droższe od ekranów LCD i przez to praktycznie nieobecne w najniższym segmencie cenowym. Pojawiło się jednak rozwiązanie tego problemu.
Skanery linii papilarnych w panelach LCD stają się faktem
Podczas targów MWC Shanghai 2019 chiński producent wyświetlaczy BEO zapowiedział, że wkrótce będzie gotowy do ruszenia z masową produkcją wyświetlaczy LCD zintegrowanych z optycznymi skanerami biometrycznymi. Ma to nastąpić jeszcze przed końcem roku. Nowy rodzaj paneli został opracowany z myślą o segmencie low-end.
Zapewne partnerzy BOE dostali już egzemplarze przedprodukcyjne, więc można oczekiwać, że w 2019 rynek zostanie zalany tanimi smartfonami bez widocznych skanerów.
Warto odnotować, że już w maju konkurencyjna firma AUO prezentowała prototyp 6-calowego panelu LCD, w którym czytnik linii papilarnych jest przy okazji pełnoekranowy.
To dobre wieści
Ekranowe czytniki linii papilarnych wciąż nie są doskonałe (szybkość działania w większości przypadków wymaga poprawy), ale osobiście i tak wolę trochę wolniejszy skaner z przodu niż szybszy z tyłu. Zwłaszcza że technologia ta pozwala na implementację czytnika na optymalnej wysokości, aby znajdował się pod kciukiem.
Teoretycznie dobrym kompromisem jest umieszczenie skanera z boku, ale to rozwiązanie jest tak zabetonowane patentami, że jest mało upowszechnione. A jeśli już jacyś producenci się na to decydują, muszą kombinować i np. rozdzielić skaner biometryczny od przycisku zasilania (co z użytkowego punktu widzenia mija się z celem).
Dlatego ekranowe skanery, choć nieidealne, są na rynku potrzebne. I dobrze, że skończą się czasy, gdy korzystać z nich mogą jedynie użytkownicy najdroższych modeli.