Facebook Home pokazuje, że na smartfonach świat się nie kończy

Prezentacja narzędzia Facebook Home bez wątpienia była jednym z najważniejszych wydarzeń świata technologicznego ostatnich dni. Po tym, jak zakończono przedstawianie nowości, Mark Zuckerberg pochwalił się jednak również znacznie szerszymi przemyśleniami na temat rynku urządzeń przenośnych.

Facebook Home
Facebook Home
Adrian Nowak

07.04.2013 | aktual.: 07.04.2013 14:00

Prezentacja narzędzia Facebook Home bez wątpienia była jednym z najważniejszych wydarzeń świata technologicznego ostatnich dni. Po tym, jak zakończono przedstawianie nowości, Mark Zuckerberg pochwalił się jednak również znacznie szerszymi przemyśleniami na temat rynku urządzeń przenośnych.

O budowie przez Facebooka własnego telefonu mówiło się od dawna, jednak nikt nie przewidział, że firma może po prostu przejąć już działające urządzenia. Taki plan wydaje się znacznie lepszy, bo aplikacja społecznościowego giganta już teraz jest zainstalowana na milionach telefonów - wystarczy więc poprosić użytkowników, by przetestowali nowości i umożliwili Facebookowi rozszerzenie swojej obecności na naszych mobilnych gadżetach.

Mateusz zauważył ostatnio, że Facebook Home to świetny pomysł, szczególnie dla osób uzależnionych od witryn społecznościowych. Warto jednak zadać sobie pytanie, po co w ogóle społecznościowy gigant przygotował kolejne narzędzie - czyżby zwykła aplikacja nie była wystarczająca? Jak w końcu przyznał Zuckerberg, użytkownicy smartfonów i bez nowości spędzają na Facebooku ponad 20% czasu, w którym wykorzystują swoje telefony.

Jednym z najbardziej oczywistych powodów rozszerzenia narzędzia Facebooka, jest chęć wydłużenia czasu, jaki internauci poświęcają witrynom społecznościowym. Przyciski "lubię to" wciskane niemal w każdym miejscu czasem denerwują, jednak możliwość dłuższego wyświetlania reklam użytkownikom, to dla Facebooka dodatkowe miliardy przychodów.

Jeśli pamiętacie, jak niedawno irytowały informacje o wpisach sponsorowanych pojawiających się w mobilnym strumieniu wiadomości na Facebooku, to niestety nie mam dobrych informacji. Sami zresztą łatwo możecie wyobrazić sobie skalę nowości, gdy Facebook uzyska dostęp do ekranu blokady, pulpitu czy listy aplikacji w telefonie - teoretycznie reklamy będą się mogły pojawiać w każdym z tych miejsc.

Gra nie toczy się jednak o kilka dodatkowych miliardów dolarów z większych reklam. Przyglądając się historii każdej większej firmy, łatwo zauważyć, że po świetnym okresie dużych wzrostów (jak obecnie w przypadku Facebooka), bardzo często pojawiają się istotne problemy. Facebook bez wątpienia nie chce wypaść na zakręcie z drogi, którą jechał kiedyś również MySpace i wiele innych znanych witryn.

Facebook Home to nic innego, jak przygotowywanie się Zuckerberga do nadchodzącego zakrętu. Nie trzeba szczególnie uważnie przyglądać się rynkowi nowych technologii, by zauważyć rosnące szybko znaczenie mobilnych gadżetów. Era pecetów, jako urządzeń towarzyszących nam każdego dnia powoli się kończy, a jak zauważył sam twórca Facebooka - dla wielu miliardów ludzi z mniej rozwiniętych państw, nigdy się nie zaczęła.

Obecnie z Facebooka korzysta ponad miliard osób, a tylko drugie tyle ma dostęp do internetu. O ile dla nas podstawowym urządzeniem do przeglądania sieci był najpierw pecet, tak dla niektórych może to być zegarek, okulary czy ultranowoczesna soczewka. Zuckerberg wspomniał o tym pod koniec swojej prezentacji nie bez przyczyny: przyszłość społecznościowej usługi to nie okienko w przeglądarce, a właśnie tego typu gadżety.

Facebook to usługa, którą zamknięcie w jednej aplikacji bardzo ogranicza. Już od dawna mówiło się, że Zuckerberg chce stworzyć "cyfrową nakładkę na fizyczny świat", jednak brakowało wielu elementów tej układanki. Teraz widząc działające prototypy Google Glass, a także uproszczony interfejs Facebook Home (będący na razie nakładką na mobilne narzędzia) znacznie łatwiej wyobrazić sobie, jak realizacja tego pomysłu może wyglądać.

Ostatecznym dowodem na to, jak ważny jest dla Facebooka nowy projekt, jest miesięczny cykl wydawniczy. Co cztery tygodnie pojawiać ma się mocno odświeżona wersja Home, która dopasowywała będzie Facebooka do aktualnych warunków panujących w świecie nowych technologii. Cóż, widać bardzo wyraźnie, że Zuckerberg nie chce przegapić kolejnej mobilnej rewolucji.

Facebook Home może się wielu osobom nie spodobać, bo nie wszyscy swoje cyfrowe życie skupiają wokół usługi Zuckerberga. Ja prawdopodobnie zostanę przy klasycznym Androidzie, który pozwala przecież łatwo przełączać się między narzędziami i bez dodatkowych nakładek. Trudno jednak winić Facebooka za to, że próbuje stworzyć nakładkę na coraz większą część naszego życia - teraz może pokazać tylko dodatkowe ikonki na ekranie smartfona, ale kto wie, czy wkrótce nie będzie nam przesłaniał oczu lajkami na cyfrowych okularach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)