Fotograficzne akcesoria do smartfonów, które rozwiązują największy problem mobilnego fotografowania
Współczesne telefony mają świetne możliwości fotograficzne. Zasługa tu przede wszystkim bardzo dopracowanych przetworników obrazu ISP. Nie bez znaczenia jest też ogromny postęp w technologii mobilnych matryc fotograficznych oraz układów optycznych, ale jeszcze nie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.
23.04.2016 | aktual.: 23.04.2016 12:32
Wygląda więc na to, że nadeszły dziwne czasy w których przeciętnemu użytkownikowi trudno dostrzec jakiekolwiek różnice między zdjęciem zrobionym lustrzanką, a telefonem komórkowym (w dobrych warunkach oświetleniowych). Czym więc może przekonać nas profesjonalny aparat oprócz lepszych osiągów w gorszych warunkach?
Ergonomia jest tragiczna
Co z tego, że smartfon w teorii może robić świetne zdjęcia, skoro czasami ciężko to po prostu wykorzystać. Urządzenia mobilne mają coraz większe ekrany, oferując przy tym coraz cieńsze obudowy. To połączenie przy robieniu fotek może okazać się zabójcze.
Bryła większości telefonów jest śliska. Dodatkowo, urządzenia takie nie są zbyt dobrze przystosowane do wygodnego trzymania ich w orientacji poziomej. Zazwyczaj podczas fotografowania musimy je więc trzymać dwoma rękoma.
Aby wyzwolić migawkę trzeba sięgnąć do odpowiedniego miejsca na ekranie kciukiem, co również, łagodnie mówiąc, nie jest rozwiązaniem idealnym. Warto również uwzględnić fakt, że wyzwolenie migawki w ten sposób wywołuje lekkie potrząśnięcie całym telefonem. W gorszych warunkach oświetleniowych, gdy czasy naświetlania są dłuższe, takie drgnięcie może zepsuć całe zdjęcie.
Na poprawę ergonomii jest prosty sposób
Jedną z pierwszych popularniejszych fotograficznych obudów do smartfonów był Nokia Camera Grip przeznaczony do Lumii 1020. Znacząca zwiększał on pewność chwytu i ergonomię. Można więc było wygodniej robić zdjęcia jedną ręką.
Oprócz tego Grip od Nokii miał również wygodny przycisk wyzwalania migawki, który był dwustopniowy. Użytkownik mógł więc ustawiać ostrość w identyczny sposób jak robi się to używając profesjonalnych aparatów fotograficznych.
Kolejną zaletą obudowy Camera Grip był pełnowymiarowy gwint do statywu. Zwiększał on znacznie osiągi smartfona po zmroku. Nie bez znaczenia była również wbudowana bateria o pojemności… 1020 mAh. Wybierając się więc na fotograficzną wycieczkę nie musieliśmy się więc martwić, że aparat szybko się wyczerpie.
Minimalistyczny uchwyt do iPhone’a
iPhone Moment Case to minimalistyczna obudowa wykonana z gumowanego tworzywa. Jest ona wyposażona w dwustopniowy przycisk wyzwalania migawki, a jej kompatybilność ogranicza się tylko do modeli 6, 6s oraz ich większych bliźniaków z dopiskiem Plus.
Nakładka jest bardzo kompaktowa i nie oferuje niestety dodatkowego ogniwa. Wspiera za to doczepianie dodatkowych obiektywów. Moment daje nam do wyboru kilka ich modeli. W ofercie znajdziemy zarówno konstrukcje typu tele charakteryzujące się dłuższą ogniskową, jak i obiektywy szerokokątne czy też makro. Obudowa bez dodatków kosztuje 49 dolarów, a z jednym wybranym obiektywem - 120 dolarów. Obie wersje możecie nabyć na stronie producenta.
A może tak moduł?
Na pewno słyszeliście o tym, że do LG G5 można dokupić specjalne moduły poszerzające możliwości smartfona. Niektórzy uważają, że to rewolucja, a inni traktują go tylko jako jednorazowy eksperyment. Tak czy siak, jednym z modułów (LG CAM Plus) ulepsza aspekty fotograficzne G piątki.
Rozwiązanie LG nie tylko zwiększa wygodę fotografowania i dodaje dwustopniowy wyzwalacz migawki, ale również oferuje osobny włącznik i przycisk do nagrywania oraz pokrętło służące do zoomu. Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że CAM Plus powiększa baterię G5 o dodatkowe 1200 mAh.
Ta obudowa zamieni iPhone’a w lustrzankę?
Na deser zostawiłem obudowę, która kilka dni temu trafiła na Kickstartera. Celem jest uzbieranie 100 tysięcy dolarów. Do końca kampanii zostało jeszcze 34 dni, a już teraz na koncie twórców widnieje kwota 88 tysięcy dolarów (gdy zaczynałem pisać ten tekst było 85 tysięcy…). Dlaczego projekt cieszy się taką popularnością?
Po pierwsze ma on wszystko to, co wyżej opisane rozwiązania razem wzięte, czyli dużo lepszą ergonomię, dwustopniowy przycisk robienia zdjęć oraz pełnowymiarowy gwint do statywu. Oprócz tego oferuje jednak coś jeszcze - całą masę różnych pokręteł.
Jedno z nich służy do zoomu. Co ciekawe jest ono klikalne i służy przełączaniu się między aparatem głównym i przednim. Można je także przeprogramować, ale raczej z tego nie skorzystacie, bo obudowa ma jeszcze kilka innych pokręteł służących do innych rzeczy.
Dobrym przykładem jest chociażby pokrętło do kompensacji ekspozycji. Przy jego pomocy możemy więc dostosować jasność zdjęcia jeszcze przed jego wykonaniem. W trybie manualnym pokrętło to zmienia swoje zastosowanie - wtedy zmieniamy nim wartość ISO.
Trzecim pokrętłem jest “smart wheel”. Swoje działanie uzależnia ono od trybu w którym się znajdujemy. W automatycznym, wybieramy nim predefiniowane sceny, takie jak na przykład fotografia portretu, krajobrazu, czy szybko poruszających się obiektów, W manualnym z kolei, możemy wybrać czy ma ono regulować czułość ISO, czy szybkość migawki (czas naświetlania).
Oprócz gwintu statywowego na dole, znajdziemy mocowanie górne do wszelkiego typu akcesoriów takich jak zewnętrzny mikrofon czy lampa błyskowa.
Ultradźwiękowa łączność
Wszystko to współpracuje oczywiście ze specjalną aplikacją Pictar, która umożliwia w pełni manualną regulację parametrów ekspozycji. Ciekawie prezentuje się sposób komunikacji obudowy ze smartfonem. Wbrew pozorom nie odbywa się to przez Bluetooth, tylko przez ultradźwięki (18 500 - 20 000 kHz). Ma to znacząco wydłużyć czas pracy obudowy na baterii, który ma wynosić nawet pół roku (1 zwykły paluszek).
Urządzenie współpracuje ze wszystkimi iPhone’ami od modelu 4 do 6s. Wersje Plus nie są kompatybilne, ale kto wie - pewnie jeśli kampania na Kickstarterze odniesie spektakularny sukces (na co się zapowiada), producent zaprojektuje również większą wersję.
W zestawie kosztującym 90 dolarów dostaniemy obudowę Picart, kompatybilną aplikację iOS, pasek na nadgarstek oraz pokrowiec. Gdy dopłacimy 30 dolarów do wersji premium do zestawu zostanie dołączony mini statyw oraz pasek na szyję.
W kategorii fotograficznych obudów do smartfonów nie ma zbyt dużej konkurencji. Niewątpliwie jednak, Pictar jest na ten moment bezdyskusyjnym faworytem. A co Wy sądzicie o takim akcesorium do smartfona - zbędna zabawka, czy praktyczne uzupełnienie?