Galaxy S6 edge w naszych rękach - pierwsze wrażenia po raz drugi

Galaxy S6 edge w naszych rękach - pierwsze wrażenia po raz drugi

Galaxy S6 edge
Galaxy S6 edge
Miron Nurski
20.03.2015 16:56, aktualizacja: 20.03.2015 18:42

Przez najbliższych kilkanaście dni będę testował najnowszego flagowca Samsunga w wersji z zakrzywionym ekranem. Co mogę o nim napisać już teraz?

Modele Galaxy S6 i S6 edge - a konkretnie kilka prototypowych wersji - miałem okazję zobaczyć po raz pierwszy na niecały tydzień przed ich oficjalną premierą, na czym oparłem swoje pierwsze wrażenia. Poruszane przeze mnie kwestie związane ze wzornictwem są oczywiście aktualne, więc przypomnę tylko to, co pisałem kilka tygodni temu:

Koreańczycy wzięli sobie do serca krytykę konsumentów i postawili na szlachetniejsze materiały, dzięki czemu biorąc S-szóstkę do ręki czuć, że mamy do czynienia z urządzeniem, które jest premium pełną gębą. Względem bezpośredniego poprzednika zmiana jest diametralna, bo od całkowicie plastikowej obudowy przeskoczyliśmy do telefonu, w przypadku którego z tworzywem sztucznym do czynienia nie mamy w ogóle.

[...] Mnie wizualnie najbardziej do gustu przypadł Galaxy S6 edge, wszak wykorzystanie wygiętego ekranu sprowadza się tutaj głównie do estetyki. Ostatnio popularne jest produkowanie telefonów z tzw. szkłem 2,5D, czyli zaoblonym przy krawędziach. S6 edge to takie 2,5D do kwadratu. Nachodzące na boki szkło już samo w sobie wygląda fajnie, a pod nim mamy jeszcze schowany subtelnie wygięty ekran.

Galaxy S6 edge
Galaxy S6 edge

We wspomnianym tekście zwracałem jednak uwagę na palcującą się obudowę.

W tej beczce miodu nie zabrakło jednak niestety łyżki dziegciu. Szkło pokrywające przód i tył może i wygląda ładnie (zwłaszcza złota i niebieska wersja fajnie odbijają światło), ale zbiera odciski palców lepiej niż technicy z W11.

Pech chciał, że do moich rąk trafiła jedyna wersja, której problem palcowania się nie dotyczy - biała - więc na testowy egzemplarz narzekać nie mogę. Gdybym jednak dostał wariant czarny, złoty albo zielony, narzekać bym mógł i nie wahałbym się z prawa do narzekania skorzystać.

Galaxy S6 edge
Galaxy S6 edge

Gdy bezpośrednio porównywałem zwykłą S-szóstkę z z edge'em, wariant zakrzywionym wyświetlaczem - za sprawą ściętych boków - wydawał mi się zdecydowanie mniej poręczny. Gdy jednak wersji flat w pobliżu nie mam, edge na razie nie sprawia wrażenia niewygodnego w obsłudze. Wygięcie jest na tyle delikatne, że póki co specjalnie mi nie przeszkadza. W przypadku dużego Note'a Edge problemy z ergonomią są o wiele poważniejsze.

Galaxy S6 edge
Galaxy S6 edge

Przy okazji pierwszych wrażeń wspominałem także o oprogramowaniu. Jak już pisałem, wcześniej do czynienia miałem z prototypami pracującymi pod kontrolą rozwojowej wersji systemu, więc przycięcia w interfejsie się zdarzały. Zostałem jednak zapewniony, że problem ten wkrótce zostanie wyeliminowany i tak też się stało. Galaxy S6 edge działa teraz błyskawicznie.

Smartfon doczekał się także udoskonalonego czytnika linii papilarnych, więc już przy pierwszym uruchomieniu miał odwagę zaproponować mi zablokowanie dostępu do systemu odciskiem palca. Tak też zrobiłem i cóż mogę rzecz - zintegrowany z przyciskiem Home czytnik biometryczny działa wzorowo. Palec można przyłożyć (tak, przyłożyć, nie przesunąć) pod dowolnym kątem, a jego odczytanie działa szybko i bezbłędnie za każdym razem (przynajmniej na razie). Da się?

Galaxy S6 edge
Galaxy S6 edge

Kolejna ważna kwestia, która może Was zainteresować - zwłaszcza w kontekście braku slotu na kartę microSD - to rzeczywista ilość pamięci wewnętrznej. Do mnie trafiła wersja z 32 GB, przy czym realnie dla użytkownika zostaje dokładnie 24,79 GB. Mimo odchudzenia systemu, ten wciąż swoje zatem waży.

Galaxy S6 edge
Galaxy S6 edge

Ogólne (drugie) pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, choć Galaxy S6 edge tak naprawdę został pieczołowicie skrojony pod robienie dobrego pierwszego wrażenia. Po otwarciu pudełka wita nas ładny telefon z subtelnie zakrzywionym ekranem, którego metalowa rama po wzięciu do ręki przyjemnie chłodzi skórę. Zapewne jednak wszystkie wady zaczną wychodzić na jaw podczas testów, więc już teraz zapraszam Was na pełną recenzję, która pojawi się u nas na początku kwietnia. W międzyczasie w osobnych minitestach przyjrzę się m.in. interfejsowi, wydajności, ekranowi czy aparatowi. Po weekendzie wrzucę też porównanie zdjęć zrobionych Galaxy S6 edge, Note'em 4 oraz S5.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)