Galaxy S6 (edge) - przegląd interfejsu. Jak zmienił się TouchWiz?
Galaxy S6 (edge) może się poszczycić nie tylko lepszą jakością wykonania niż jego poprzednicy, ale i odchudzoną oraz uatrakcyjnioną nakładką systemową. Jak bardzo zmienił się TouchWiz? Sprawdźmy porównując go z oprogramowaniem Galaxy Note'a 4.
01.04.2015 | aktual.: 14.04.2015 12:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Artykuł został wzbogacony o animowane grafiki GFY, lecz - jak się okazuje - niektóre mobilne przeglądarki sobie z nim nie radzą. Animacja powinna się wyświetlić po tapnięciu w czarne pole.
Ekran główny
Tutaj zmiany są czysto kosmetyczne, ale znacząco wpływają na odbiór całości. Ikony - jak możecie zobaczyć poniżej - same w sobie zostały tylko delikatnie odświeżone...
... ale robotę robi skryty za nimi cień, który sprawia, że ikony zdają się lewitować nad ekranem. Zwłaszcza w połączeniu z dobrze znanym użytkownikom iPhone'ów efektem paralaksy.
Zwróćcie ponadto uwagę na animację podczas przełączania pulpitów. Ikony "odrywają się" od ekranu, po czym zmienia się także kąt padania cienia. Drobny smaczek, ale TouchWiz nigdy wcześniej nie cechował się taką dbałością o detale.
Nowością jest także to, że zakładka Briefing od teraz jest po prostu jednym z pulpitów. Do tej pory nagłówki z Flipboarda, owszem, wysuwane były z bocznej krawędzi, ale następowało to z "lekkim" opóźnieniem. Teraz przechodzenie do tego panelu z pulpitu głównego i z powrotem następuje błyskawicznie.
Zmienił się również wygląd folderów...
... a sam pulpit główny pozwala teraz zmienić rozmiar siatki ikon. Do wyboru mamy układy 4 x 4, 4 x 5 oraz 5 x 5.
Do gustu nie przypadła mi jedynie animacja towarzysząca pojawianiu się siatki aplikacji. Niby jest zgodna z założeniami stylistyki Material Design, według których aplikacje powinny pojawiać się "skądś", ale sama animacja jest moim zdaniem brzydka.
Różnice w samym app drawerze możecie zobaczyć na poniższej grafice. Oczywiście różnice w rozmiarze siatki wynikają z tego, że S-szóstkę porównywałem z Note'em 4, który ma znacznie większy ekran. Zmianą, którą warto odnotować jest jednak przeniesienie przycisku "edytuj" (zmiana układu ikon i usuwanie aplikacji) z rozwijanego menu bezpośrednio na siatkę.
Ekran blokady
Tutaj mamy do czynienia z analogiczną sytuacją. Zmiany są delikatne...
... ale nowe animacje wyświetlane podczas blokowania i odblokowywania ekranu cieszą oko.
Panel powiadomień
Tutaj większych zmian wizualnych nie odnotowano. Na samą górę poza datą wepchnięto jedynie godzinę, a pod przełącznikiem Wi-Fi nazwę sieci, z którą jesteśmy połączeni.
O ile jednak w przypadku Galaxy S5 czy Note'a 4 mogliśmy zsunąć więcej przełączników przeciągając 2 palce od górnej krawędzi ekranu, o tyle w S-szóstce takiej możliwości nie mamy. Dziwna decyzja.
Aplikacje systemowe
Kolorystyka każdej aplikacji ściśle związana jest teraz z jej ikoną. Jeśli na ikonie dominuje zieleń...
... również i w samej aplikacji natkniemy się na zieleń.
Dzięki temu cały interfejs jest teraz różnokolorowy, a jednocześnie bardziej spójny i logiczny. Przy okazji - wspominałem już o wszechobecnych animacjach?
Poniżej jeszcze kilka przykładów zmian w stylistyce aplikacji systemowych.
Zmiany wizualne zaliczam na plus: jest bardziej minimalistycznie, schludnie, przejrzyście i spójnie. Całkowicie oderwany od reszty systemu jest jednak odtwarzacz muzyki. Grafik odpowiedzialny za ten element interfejsu ewidentnie siedział w innym pokoju niż reszta ekipy.
Pozostałe zmiany
Jak już mogliście zorientować się wcześniej, liczba występujących w interfejsie symboli została zredukowana do minimum, a zamiast nich postawiono na proste opisy. Świetnie widać to po panelu ustawień, gdzie ikonki lupy i trzech kropek zamieniono na przyciski "szukaj" i "edytuj".
Interfejs doczekał się nie tylko zmian wizualnych, ale i znacznego uproszczenia. Przede wszystkim zredukowano "nadmiar" opcji gdzie tylko się dało. Wcześniej wspominałem już o zsuwanym z góry panelu z przełącznikami, ale przykładów jest więcej.
Weźmy na ten przykład nastawianie budzika. Do tej pory mogliśmy włączyć drzemkę i edytować okres dzielący kolejne powtórzenia oraz ich liczbę. Galaxy S6 pozwala nam jedynie włączyć lub wyłączyć drzemkę, przy czym obejmuje ona 3 powtórzenia co 5 minut bez możliwością zmiany tych parametrów. Ta prosta zmiana zapewne u niejednego użytkownika wymusi zmianę przyzwyczajeń. Sam zawsze nastawiałem 10 powtórzeń co 10 minut, a wstawałem po 6-7 alarmie.
Tak wyglądają teraz ustawienia w odtwarzaczu muzyki. Dodam tylko, że pełna lista opcji w Galaxy Nocie 4 nie zmieściła się na jednym ekranie.
Z kolei z okna ostatnio uruchomionych aplikacji nie przejdziemy już do menedżera zadań.
Odnoście uproszczenia interfejsu mam więc mieszane uczucia. Z jednej strony faktycznie wszystko jest teraz bardziej przejrzyste i łatwo dostępne, ale z drugiej oberwało się przez to funkcjonalności. Za pierdylionem ustawień w odtwarzaczu muzyki (o których skądinąd do tej pory nie miałem pojęcia) płakać nie będę, ale już ten nieszczęsny budzik został wykastrowany z tego, co lubiłem i do czego zdążyłem się przyzwyczaić.
Samsungowi niejednokrotnie zdarzało się już jednak eksperymentować i przywracać zaginione w niewyjaśnionych okolicznościach funkcje, więc liczę na to, że i oprogramowanie Galaxy S6 z czasem zostanie dopracowane. Zwłaszcza że w ogólnym rozrachunku korzysta mi się z niego przyjemniej niż ze wcześniejszych wydań TouchWiza.
Na koniec chciałbym jeszcze przypomnieć, że warstwę wizualną interfejsu można całkowicie zmienić za pomocą motywów graficznych, o których więcej pisałem tutaj.