Glass Enterprise Edition oficjalnie. Oto następca okularów Google Glass
Okulary Google Glass okazały się niewypałem. Prawdopodobnie gigant zaliczył falstart i pokazał produkt za wcześnie - gdy technologie na którym opierał swoje działanie, nie były jeszcze wystarczająco rozwinięte. Teraz produkt powraca w nowej odsłonie.
18.07.2017 | aktual.: 20.07.2017 16:55
Pierwsze testowe Glassy trafiły do sprzedaży w 2013 roku. Producent wycofał je jednak z rynku w roku 2015, gdyż mimo rozgłosu medialnego, nie odniosły komercyjnego sukcesu i nie trafiły do masowego odbiorcy. Był to sprzęt zbyt drogi i niedopracowany. Ja sam po ich przetestowaniu byłem bardzo zawiedziony. Łagodnie mówiąc, nie czułem się, jakbym założył na głowę sprzęt przyszłości, lecz praktycznie nieużywalne technologiczne demo.
W wyniku restrukturyzacji firmy w 2015 roku, Google X - firma rozwijająca Glassy - zmieniła nazwę na X. To właśnie ta firma odpowiada teraz za rozwój okularów.
X zmienił grupę docelową projektu Glass. Firma zaczęła dopracowywać je nie pod kątem przeciętnego Kowalskiego, a pod kątem zastosowań profesjonalnych. Glassy miały być narzędziem ułatwiającym pracę i zwiększającym jej wydajność.
Wybrane firmy testują nową wersję okularów już od wielu miesięcy. Dopiero teraz upływa jednak klauzula poufności, która zabraniała współpracownikom zdradzania jakichkolwiek informacji o projekcie Glass.
Jakie są nowe Glass Enterprise Edition?
Projekt jest dosyć podobny do oryginału z 2012 roku. Główną różnicą jest to, że urządzenie ma modułową konstrukcję Glass Pod. Opiera się to na założeniu, że interaktywne moduły okularów można doczepić do jakichkolwiek innych okularów - czy to zwykłych, czy to ochronnych, nieraz stosowanych w fabrykach i zakładach.
Matryca aparatu ma teraz większą rozdzielczość (8 zamiast 5 Mpix), procesor jest szybszy, a bateria ma większą pojemność. Szybszy jest także moduł WiFi, a pryzmat ma nieco większe wymiary.
Do kogo skierowane są nowe Glassy?
Wszystkie te zmiany docenić mają profesjonaliści, którzy podczas swojej pracy często sięgają po różne informacje i dane. Dobrym przykładem jest chociażby firma lotnicza GE Aviation, która składa i montuje silniki samolotowe. Wcześniej inżynierowie firmy byli zmuszeni do ciągłego zaglądania do ogromnej instrukcji, która krok po kroku wyjaśniała cały proces. Teraz, zamiast wielkiej księgi, używają oni okularów, które w odpowiednich momentach wyświetlają im się kolejny krok. Dzięki temu inżynierowie nie muszą odrywać wzroku od części które składają.
Nowe Glassy od wielu miesięcy testuje również DHL. Niektórzy pracownicy używają ich w sortowniach paczek. Ich praca stała się podobno o 15 proc. wydajniejsza.
Nowa generacja okularów X przyda się jednak nie tylko w przemyśle, ale również chociażby w służbie zdrowia. Lekarze nie będą już musieli robić notatek na komputerze. Wszystkie dane do bazy zarejestrują automatycznie Glassy. Dzięki temu lekarz będzie mógł się w pełni skupić na najważniejszym, czyli na pacjentach. A nie jak do tej pory - na okiełznywaniu technologii.
Rewolucja komercyjna przyjdzie z innej strony
Nie ma co - X poległ w walce o serca zwykłych konsumentów. Warto jednak zauważyć, że działania marketingowe giganta były wręcz niezauważalne. Media samoistnie podchwyciły temat zupełnie nowej kategorii produktowej i między innymi właśnie to firmę zgubiło.
Apple natomiast, jak nikt inny wie jak porwać tłumy i grać na emocjach klientów. Jeśli więc amerykański gigant zaprezentuje bardziej dopracowany produkt i zwinnie zaprojektuje przekaz marketingowy, Apple Glass będą produktem skazanym na sukces i początkiem rewolucji.