Goclever Insignia 550i - test i recenzja taniego phabletu

Marka Goclever w naszym kraju jest głównie kojarzona z urządzeniami tanimi, a wielu użytkowników tego typu produkty traktuje z góry jako produkty słabe i niewarte uwagi. Zdarza się jednak, że robią to niesłusznie, bo w parze z niską ceną może iść niezła jakość. A jak sprawuje się Insignia 550i, która kosztuje niecałe 800 zł, a ma do zaoferowania osmiordzeniowy procesor i 5,5-calowy ekran FullHD?

Goclever Insignia 550i
Goclever Insignia 550i
Kamil Zawiślak

03.04.2015 | aktual.: 08.04.2015 11:07

Specyfikacja; wykonanie; wyświetlacz

Specyfikacja techniczna:

  • []system Android 4.4.2;[]5,5-calowy ekran IPS, 1920 x 1080 pikseli (Full HD);[]8-rdzeniowy procesor MTK 6592, 1,7GHz (Cortex A7);[]2 GB pamięci RAM;[]8 GB pamięci wewnętrznej + czytnik kart microSD;[]kamera główna 13 Mpix, przednia 2 Mpix;[]bateria 2500 mAh;[]wymiary 148 x 74 x 8 mm;[]waga 140 g;[]obsługa dwóch kart SIM.
Goclever Insignia 550i
Goclever Insignia 550i

Insignia 550i jest sprzętem o - mogłoby się wydawać dość przeciętnych parametrach, ale za to ciekawym wyświetlaczu. 5,5-calowy ekran o rozdzielczości FullHD robi wrażenie w tej półce cenowej. Do tego miodem na uszy dla mniej zorientowanych klientów może być 8-rdzeniowy procesor, bo to w końcu aż 8 rdzeni, choć mówimy oczywiście o budżetowym układzie MediaTeka.

Goclever Insignia 550i
Goclever Insignia 550i

Phablet na grafikach promocyjnych prezentuje się bardzo przyzwoicie i ma szansę się spodobać. Po wyjęciu z pudełka można czuć się jednak nieco zmieszanym, ponieważ o ile przód wygląda bardzo dobrze, a tyle tylna tylna klapka raczej... tanio. Została pokryta cieniutką warstwą gumy, która mocno zbiera odciski palców, ale z drugiej strony niełatwo ją porysować. Mimo to, nawet w tej kategorii cenowej mogłaby być lepszej jakości. W zamyśle projektantów guma miała zapewne poprawiać chwyt urządzenia, ale w rzeczywistości telefon i tak lubi się czasem wyślizgnąć. Trzeba jednak pamiętać, że nie mamy do czynienia z typowym produktem premium, a po dłuższym użytkowaniu można sobie ów „chwyt” wyrobić.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/8]

Pomijając klapkę, w ogólnym ujęciu Insignia wygląda dobrze; jej obudowa jest bardzo prosta i rządzi nią symetria. Na zdecydowany plus wypływają wąskie ramki ekranu, które w tańszych urządzeniach są raczej rarytasem. Telefon jest duży i cienki, a mimo to nic nie skrzypi, ani nie trzeszczy. Jakość spasowania elementów jest na dobrym poziomie, co mnie mile zaskoczyło.

Ekran

Goclever Insignia 550i
Goclever Insignia 550i

Producent zdecydował się na 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości FullHD. W tej klasie to bardzo zadowalające parametry. Niestety, w tej beczce miodu jest łyżka dziegciu, bo już od samego początku na ekranie dało się zauważyć jedno małe przebarwienie... Co gorsza, było ono dość widoczne (głównie w bieli i bardzo jasnych kolorach) i nie bardzo można na to przymknąć oko. Ciężko wspomnianą plamkę uchwycić na zdjęciu, ale mam nadzieję, że udało mi się to na tyle, że widzicie w czym problem.

Wspomniane przebarwienia Insignii 550i
Wspomniane przebarwienia Insignii 550i

Gdyby nie plamka, o ekranie nie można by powiedzieć złego słowa. Kąty widzenia są zadowalające, a odwzorowanie barw również stoi na odpowiednim poziomie. Pozostaje mieć nadzieję, że „usterka” dotyczy wyłącznie testowanego egzemplarza, bo wyświetlany obraz jest naprawdę dobrej jakości.

Oprogramowanie

Goclever Insignia 550i
Goclever Insignia 550i

Telefon otrzymał Androida w wersji 4.4.2, który do dyspozycji ma 8-rdzeniowy procesor MTK 6592. Niestety, zdarza się, że w losowych momentach animacje nakładki (najczęściej na ekranie głównym) gubią klatki. Mimo to Insignii nie można odmówić szybkiego i sprawnie działającego systemu systemu. Problem z płynnością wynika zapewne ze słabej optymalizacji systemu, co może - ale nie musi - zostać naprawione w przyszłych aktualizacjach. Szkoda, że system nie umożliwia zmiany szybkości animacji, bo ich przyspieszenie mogłoby zaowocować nieco płynniejszą pracą interfejsu.

App drawer - Goclever Insignia 550i
App drawer - Goclever Insignia 550i

Interfejs to trochę pomieszanie z poplątaniem - niektóre ikony pochodzą jeszcze z Androida 4.0. Podobnie, jak część wbudowanych aplikacji takich jak Muzyka, Zdjęcia czy Filmy. Po doinstalowaniu zamienników czy najnowszych wersji aplikacji z Google Play używalność Insigni zwiększa się jednak do akceptowalnego poziomu.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/4]

Dobrze, że Goclever nie zdecydował się na żadną nakładkę. Wiele tanich telefonów jest dosłownie kaleczonych przez próby "usprawniania" czystego Androida.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/3]

Fanom cyferek przedstawiam wyniki testów syntetycznych. Na przykład w AnTuTu Insignia osiągnęła niespełna 30 tys. punktów, a to około dwie trzecie tego, co „wykręcił” Galaxy S5. Jednak w GeekBench 3 Insignia nie uzyskała nawet w połowie wyniku S5, ale jak wiadomo, testy syntetyczne rządzą się swoimi prawami i nie oddają faktycznej wydajności systemu.

Gry. Jeśli o nie chodzi, nie było najmniejszych problemów z mniej wymagającymi tytułami. W przypadku bardziej zaawansowanych gier, jak GT Racing 2, telefon również sobie poradził. Znalazł się tylko jeden tytuł, którego nie udało się uruchomić - to NFS Most Wanted.

Obraz

Reasumując. Wydajności, jaką oferuje Insignia 550i zapewne mogłaby być lepsza gdyby nie ekran FullHD, który jest dość rzadko spotykanym zjawiskiem w tej klasie cenowej. Coś za coś, bo na 5,5 cala piksele przy rozdzielczości 720p byłyby już widoczne gołym okiem. W cenie około 750 zł produkt Goclevera się zatem broni. Nie we wszystkie gry trzeba grać ;).

Aparat

W telefonie zamontowano aparat o matrycy 13 Mpix, który jest w stanie robić dobre zdjęcia, o ile tylko spełni się jeden zasadniczy warunek - fotografowany obiekt musi być dobrze oświetlony. Wtedy zdjęcia mają szansę być ostre, a zaszumienie niewielkie. Szkoda tylko, że autofokus potrzebuje dłuższej chwili, by złapać ostrość, bo potrafi tonieraz zirytować, kiedy chce się szybko zrobić zdjęcie.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/11]

Jeśli chodzi o interfejs aparatu, to nie należy on do skomplikowanych. Ma wszystkie potrzebne funkcje na pierwszym planie. Oprócz trybu normalnego, czyli automatycznego jest m. in. Piękna twarz, Auto przechwytywanie (gdy uśmiech lub gest zostanie wykryty), Panorama czy Zdjęcie seryjne. Reszta jest ukryta pod ikoną koła zębatego.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/3]

Standardowo problem pojawia się, gdy zacznie zapadać zmrok. Wówczas ciężko zrobić dobre, nieporuszone zdjęcie. To jednak nie powinno nikogo dziwić, ponieważ mało który telefon w tej cenie radzi sobie dobrze w słabszych warunkach oświetleniowych.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/6]

A oto, jak sprawdza się tryb HDR. Nie jest źle, ale do ideału trochę brakuje.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Przykładowe zdjęcia wykonane w ciepły słoneczny dzień, plaża nad morzem.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/3]

Jakość rozmów

Początkowo sądziłem, że jakość połączeń jest wystarczająca, ponieważ ja swoich rozmówców słyszałem wystarczająco dobrze. Niestety, kilka osób narzekało, że mój głos jest zagłuszany/zniekształcany przez różne trzaski, które można porównać do pracującej golarki elektrycznej czy wiertarki wiercącej w betonie. Problem występował w losowych momentach i utrudniał rozmowę do tego stopnia, że trzeba było ją zakończyć... Nie wiadomo czy problem leżał po stronie telefonu, czy może sieci (w tym wypadku Play), choć na innych telefonach nie występuje.

Zdecydowana większość rozmówców słyszała mnie jednak dobrze, z małymi szumami. Te wynikają najprawdopodobniej z braku mikrofonu do redukcji szumów. Jakość rozmów mogę skwitować oceną 4 ze sporym minusem za dokuczliwe, losowe zniekształcenia.

Bateria

Po pierwszych kilku dniach kwestia baterii zapowiadała się obiecująco. Mając rano 100% nie musiałem wieczorem podłączać telefonu do ładowarki, robiłem to dopiero następnego dnia po godzinie 9, kiedy stan baterii wynosił nieco ponad 30%. Był to wynik bardzo obiecujący, ale z czasem okazało się, że 30% baterii to w zasadzie alert, że jesteśmy w tarapatach. Warto też dodać, że domyślnie jest włączony Tryb oszczędzenia energii.

Goclever Insignia 550i
Goclever Insignia 550i

Przykładowo, wychodząc z biura miałem równo 30%. Po zaledwie kilkunastu minutach usłyszałem charakterystyczny dźwięk, dobiegający z kieszeni i informujący o... 15% baterii i „wytycznych” o podłączeniu telefonu do ładowarki. Od tego momentu nie minęło nawet pół godziny, kiedy stan baterii spadł do 1%, by następnie telefon się wyłączył. Nie powiem, że nie byłem zdziwiony taką sytuacją i postanowiłem sprawdzić baterię jeszcze kilkukrotnie. Efekt? Powtórka z rozrywki – bateria poniżej 30% rozładowuje się momentalnie.

Powyżej macie przykład, kiedy ładowarkę odłączyłem przed pójściem spać. W nocy stan baterii nieznacznie się zmniejsza, a to dobry prognostyk. Bateria wystarczyła do wieczora, by następnego dnia przy stanie 30% topnieć w oczach.

W cyklu mieszanym – godzina grania, kilka rozmów, kilkanaście wiadomości i godzina serwowania po sieci – akumulator wystarcza zwykle na jeden dzień. Jeśli jednak ograniczyć się do połączeń czy SMS-ów, nie używać Wi-Fi i gier, akumulator jest w stanie wytrzymać około półtorej dnia. Można więc stwierdzić, że bateria w Insignii 550i działa bardzo dobrze do chwili, kiedy jej stan nie spadnie do 30%. Dodam jeszcze, że rozładowany telefon ładuje się do 100% w nieco ponad dwie godziny.

Podsumowanie

Goclever Insignia 550i
Goclever Insignia 550i

Długo zastawiałem się nad tym, jak ocenić Insignię 550i. Telefon mimo kilku potknięć wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Na uwadze trzeba mieć oczywiście fakt, że otrzymujemy urządzenie, które przy niskiej cenie oferuje nam rozdzielczość FullHD na 5,5-calowym panelu, który w połączeniu z 8-rdzeniowym procesorem dobrze radzi sobie m.in. z odtwarzaniem filmów w jakości 1080p. Telefon sam w sobie nie jest zły i można się nim interesować.

Problem pojawia się, kiedy rozglądniemy się za konkurencją cenową Insignii. Jeśli chodzi o phablety wydane w 2014 roku możemy mieć problem, bo cena tego modelu oscyluje na poziomie 780 zł, ale - co ciekawe - na serwisach aukcyjnych można dostać Galaxy Note'a II w podobnej cenie - od 750 zł, który ma rysik i funkcjonalne oprogramowanie. Trzeba jednak pamiętać, że Note II mimo wszystko debiutował w 2012 roku, a Insignia w minionym i obsługuje dwie karty SIM.

  • rozdzielczość FullHD na 5,5-calowym ekranie,
  • Android w czystej postaci,
  • 8 mm grubości,
  • bateria potrafi wytrzymać ponad dzień,
  • Dual SIM.

Minusy

  • przy 30% stan baterii leci na łeb, na szyję,
  • klapka baterii łatwo się brudzi,
  • to nieszczęsne przebarwienie na wyświetlaczu.
Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)