Google dogadał się z Indiami. Koniec wieloletniego sporu o Mapy

Utracone przed laty funkcje wrócą do Map Google w Indiach. Porozumienie wymagało od wyszukiwarkowego giganta zmiany sposobu działania oraz obniżenia standardów.

Źródło zdjęć: © Unsplash
Miron Nurski

27.07.2022 | aktual.: 27.07.2022 20:02

Co prawda sferyczne zdjęcia miejskich ulic trafiły do indyjskich Map Google już w 2011 roku, ale w 2016 musiały zostać usunięte. Tamtejsze władze tłumaczyły to troską o bezpieczeństwo narodowe.

Street View wraca do Indii okrężną drogą

Na niemal całym świecie Google sam odpowiada za gromadzenie zdjęć sferycznych, wypuszczając na ulice swoje własne samochody z zestawem kamer. W Indiach jest to nielegalne, choć pojawiła się furtka, która pozwoliła Google'owi uzupełnić braki.

Choć zagraniczne firmy nie mogą zbierać tego typu danych geoprzestrzennych, od 2021 roku indyjskie prawo zezwala na ich skupywanie od lokalnych firm, którym udzielono stosownej licencji.

Robieniem zdjęć do Street View zajmują się indyjskie firmy Genesys oraz Tech Mahindra. Google skupuje od nich gotowe paczki fotografii i implementuje w swoich Mapach.

Na pierwszy ogień poszło 10 miast: Bengaluru, Ćennaj, Delhi, Bombaj, Hajdarabad, Pune, Naśik, Wadodara, Ahmadnagar oraz Amritsar.

Rygorystyczne przepisy sprawiły, że do Indii trafił produkt gorszej jakości

Zrobiłem sobie wirtualną wycieczkę po Bombaju i jestem w szoku, jak kiepskiej jakości są fotki zrobione przez lokalne firmy. Pierwsza losowa lokalizacja, na którą trafiłem, wygląda tak:

Bombaj w Google Street View
Bombaj w Google Street View© Mapy Google

Oczywiście da się znaleźć ładniejsze, nieprzepalone fotki, ale ogólny poziom zdaje się być dużo niższy od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni chociażby w Polsce.

Google zacieśnił współpracę z lokalnymi władzami także po to, by udostępnić swoim użytkownikom dane na temat natężenia ruchu, limitów prędkości, zamkniętych dróg oraz wypadków.

Indie nie są oczywiście jedynym krajem, w którym Google miał problemy z wdrożeniem podstawowych funkcji. W jeszcze bardziej pokręcony sposób Mapy działają w Korei Południowej.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)