Google Drive już jest, ale Dropbox wciąż lepszy [wideo]

Google Drive już jest, ale Dropbox wciąż lepszy [wideo]

Google Drive
Google Drive
Mateusz Żołyniak
24.04.2012 18:00, aktualizacja: 24.04.2012 20:00

Zgodnie z oczekiwaniami wystartował dzisiaj dysk sieciowy Google Drive, który ma być konkurencją dla podobnych rozwiązań, jak Dropbox czy SkyDrive Microsoftu. GDrive (jak często bywa z usługami Google’a) został wprowadzony po cichu i bez większego rozgłosu, ale nie oznacza to, że prezentuje się źle.

Google Drive został całkowicie zintegrowany z wcześniejszą usługą GDocs (Dokumenty). Dotyczy to nie tylko wersji webowej, ale również aplikacji na Androida, która zastępuje dotychczasowe Dokumenty. GDrive dostępny będzie również w formie programu desktopowego na Windowsa z folderem systemowym oraz w wersji na iOS (dla iPadów, iPhone'ów czy iPodów touch), która ma pojawić się w ciągu najbliższych tygodni.

Go Google: Google Drive

W darmowej wersji usługa daje dostęp do dysku sieciowego o wielkości 5 GB, a do tego 1 GB na zdjęcia w Picasa Web Albums i 10 GB w Gmailu (powiększone z 7 GB). Gigabajty można wykorzystać na składowanie w chmurze dokumentów, zdjęć czy treści multimedialne, a na pojedyncze pliki nie jest nałożone ograniczenie wielkości (można wysłać nawet film HD). Ogromną zaletą webowej aplikacji jest standardowa obsługa ponad 30 typów plików, nawet bez zainstalowanej na komputerze (w części przypadków również na smartfonie) dedykowanej aplikacji.

Wśród nich są nie tylko różne formaty dokumentów, PDF-y, ale też pliki programów takich jak Adobe Illustrator bądź Adobe Photoshop. Jeżeli użytkownik nie ma zainstalowanej aplikacji do ich obsługi, GDrive automatycznie otworzy je w przeglądarce internetowej (np. standardowe dokumenty Google). Nie zabrakło również opcji konwersji plików MS Office czy OpenOffice do formatu Google'a, co pozwala edytować je w chmurze.

Działanie aplikacji zaprezentowano w poniższym materiale wideo:

Exploring Google Drive

Google Drive nie obsługuje plików muzycznych. Można je oczywiście wgrywać i składować w chmurze, ale nie ma możliwości ich streamowania. Pliki pobierane są zawsze na komputer lub telefon i dopiero uruchamiane w dedykowanym playerze. Jak widać, gigant z Mountain View nie chce robić konkurencji dla Google Music połączonego z Google Play ani narażać się na problemy prawne związane z udostępnianiem nielegalnych treści przez użytkowników.

O ile 5 GB na dane to mało, szczególnie dla osób intensywnie korzystających z chmury, o tyle ceny dodatkowych gigabajtów są bardzo korzystne. Nie są jednak tak niskie, jak przewidywałem. Miesięcznie za dodatkowe 25 GB (+ 25 GB Gmaila) trzeba płacić 2,50 dol., a opcja 100 GB (+ 25 GB Gmail) kosztuje 5 dol. Użytkownicy korporacyjni i biznesowi mogą rozszerzyć dysk nawet do pojemności 16 TB (oczywiście za stosowną opłatą - 800 dol./mies.). Ceny - jak można było się spodziewać - są konkurencyjne wobec Dropboxa i SkyDrive'a.

Google Drive - cennik dodatkowych GB (fot. wł)
Google Drive - cennik dodatkowych GB (fot. wł)

Dużą zaletą usługi jest możliwość wspólnej edycji dokumentów jak w GDocs oraz wspomniana konwersja na domyślny format Google'a lub zapisywanie ich w postaci PDF. Dostępne jest wsparcie dla technologii OCR i rozpoznawania zdjęć. Użytkownicy mogą tworzyć foldery z poziomu dysku na komputerze, smartfona i webowej aplikacji, ale dzielenie się nimi możliwe jest tylko poprzez przeglądarkę lub dedykowaną aplikację mobilną. Korzystając z GDrive'a, można również wgrywać całe foldery, co nie jest możliwe z poziomu przeglądarki w SkyDrive i Dropbox. Do każdego wrzuconego pliku (jak zdjęcia) da się dodawać komentarze, a udostępniane pliki pojawiają się w specjalnej zakładce.

GDrive w przeglądarce (fot. wł)
GDrive w przeglądarce (fot. wł)

Mimo wielu zalet Google Drive nie zachwyciło mnie specjalnie. Na urządzenia mobilne jest to gorsza wersja Dropboxa, która nie umożliwia tak łatwego udostępniania plików z dysku. Jeszcze większą wadą jest brak sprzężenia z Picasa Web Albums i Google+. Nie dość więc, że zdjęcia nie mogą być automatycznie przesyłane na GDrive, to jeszcze nie można ich szybko przenosić z dysku do Picasa Web Albums czy udostępniać na swojej tablicy G+ (da się je tylko standardowo wysyłać z poziomu Androida). Z poziomu Windows nie ma z tym problemu, o ile zainstalowana jest Picasa.

GDrive - zdjęcia (fot wł)
GDrive - zdjęcia (fot wł)

Nie zachwycił mnie również folder systemowy, z poziomu którego nie można w zasadzie nic zrobić. Dla przykładu, Dropbox pozwala na tworzenie linków bez konieczności włączania webowej wersji. Jedyną chyba przydatną opcją jest możliwość wyboru folderów do synchronizacji. Najbardziej boli mnie jednak brak jakiejkolwiek integracji z kontem Gmail, który w darmowej wersji zostało powiększony do 10 GB, ale nie pozwala szybko przesyłać plików do dysku sieciowego. O możliwości tworzenia backupu Androida również można zapomnieć.

Ogólnie GDrive to żadna nowość, to jedynie powielenie dostępnych już rozwiązań. Wątpię więc, żebym przesiadł się na usługę Google'a ze SkyDrive'a czy Dropboxa w najbliższej przyszłości. Ten drugi z pewnością będzie wciąż najlepszym dyskiem sieciowym na Androida. Co Wy sądzicie o Google Drive?

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)